-A więc? - pytał dalej
-Pod jednym warunkiem.
Tego się nie spodziewał.
-Jakim?
-Że będziesz mnie kochał do końca życia, drogi Jack'u Dawsonie.
I tak nam powoli mijał czas. Po jakiejś godzinie spaceru , usiedliśmy na ławce i przyglądaliśmy się łabędziom, które z gracją pływały po jeziorze.
-Suzan? - Victor przerwał ciszę.
-Tak?
-Mam pytanie.
-Pytaj o co chcesz.
-Chodzi o to, że moja starsza siostra ma za parę dni ślub.- słuchałam chłopaka i miałam wrażenie, że moje serce eksploduje - I zastanawiałem się , czy nie chciałbyś pójść tam ze mną , bo cała moja rodzina...
-Tak! Tak , tak, tak! Z chęcią! Marzę by poznać twoją rodzinę!Po tych słowach ucałował mnie tak, jak nigdy dotąd , a naszymi jedynymi obserwtorami były drzewa.
------------------------------------------------------
Szykowałam się na wielką uroczystość. Bardzo się cieszyłem , że w końcu poznam rodzinę mojego chłopaka , ale również stresowałam , że nie polubią mnie.
Postanowiłam, że na TEN dzień wyszukuję się jak nigdy. Moja siostra zrobiła mi fryzurę. Wiedziałam, że sprawia jej to ogromną radość. W przyszłością chce zostać fryzjerką. Zakręciła moje włosy w piękne fale ,a z tyłu z cienkich pasemek zrobiła warkocza. Umalowałam się sama. Nałożyłam szary cień na oczy, a usta pomalowałam jasno-różową, matową szminką. Jednak najlepsze ,zostawiłam na koniec. Moja sukienka była wprost Idealna! Była blado-różowa i miała mnóstwo koronkowych wykończeń. Cała , była wykonana z delikatnego zwiewnego materiału.
-Jesteś goto... Wooo.. - mój partner dzisiejszego wieczoru zamiemówił wchodząc do pokoju.- My na pewno idziemy na ślub mojej siostry? Nie na twój przypadkiem? - mrugnął i uśmiechnął się.
-Hmmm... wydaje mi się , że jednak na twojej siostry. - Powiedziałam przyglądając mu się. Miał na sobie czarny garnitur i ułożone perfekcyjnie włosy. Zastanawiam się, czy na uczesaniu ich nie spędził więcej czasu niż ja. Pachniał wodą kolońską.
-Ty też wyglądasz wspaniale - Powiedziałam podchodząc do niego , aby poprawić jego krawat. Niespodziewanie pocałował mnie.
-Skąd wiesz , że wchodząc do pokoju zaniemówiłem akurat przez twój wygląd? Może chodziło mi o cały ten bałagan? - mówił pokazując na nie ład w pomieszczeniu.
-Cii... Tym zajmę się po ślubie.
-Naszym? - zapytał zalotnie i poruszał brwiami w górę i w dół.
-Głupek. - walnęłam go w ramię i zeszliśmy na dół.W salonie przesiadywała mama z Alicią pijąc herbatę. Mama była bardziej zdenerwowana od mnie.
-Wszytko masz spakowane? - Pytała w stresie - prezent dla pary młodej, pieniądze, kosmetyczkę...
-Mamoo - spojrzałam na nią błagam mym wzrokiem - dam sobie radę, nie mam 3 lat.
-A szkoda , że nie jesteście jeszcze takie Tyci Tyci -mówiąc to śmiała się, , ale widziałam, że ma łzy w oczach.
-No cóż my musimy się zbierać. Pa mamo, część Alicia - a po długich pożegnaniach ruszyliśmy na uroczystość.
CZYTASZ
Autobusowy Chłopak
RomantizmSuzan Carter jest 18 letnią dziewczyną o niezwykłym charakterze i wspaniałych planach na przyszłe życie. Planuje wyjazd do innego miasta , by uczyć się na najlepszej uczelni im. Johna Calema , oraz wykupienie mieszkania za wszystkie swoje oszczędnoś...