two

790 79 12
                                    


Choi Seoyun spojrzała na ogromny zegarek, który wisiał nad drzwiami wejściowymi. Zbliżała się 19, co oznaczało, że jej praca dobiegała końca.

Zdjęła czarny fartuch z logiem kawiarni, a następnie odwiesiła go na pobliski wieszak. Podniosła swoją torbę, a następnie chwyciła za pęk kluczy, w których jeden z nich pasował do zamka w mahoniowych drzwiach kawiarenki. Zgasiła światło, ostatni raz rzucając spojrzenie na pomieszczenie.

Ciepły brąz, który wpadał w kolor kawowy wraz z śnieżną bielą, idealnie się ze sobą komponowały, tworząc przytulne wnętrze. Ciemnobrązowe meble również dodawały pewnego rodzaju uroku. Seoyun od początku czuła się tu jak we własnym, rodzinnym domu, do którego właśnie zamierzała iść.

Zaczęła żałować, że nie założyła czegoś cieplejszego niż zwykła bluza, która nie dawała wystarczająco dużo ciepła. Mimo majowego miesiąca było dość chłodno. Na jej nieszczęście z nieba zaczęły spadać delikatne krople wody, które po chwili przekształciły się w ogromną ulewę.

Dziewczyna westchnęła ciężko i szybko podeszła pod niewielki dach któregoś z budynków, aby choć na chwilę skryć się przed deszczem.

Byuna Baekhyuna spotkał podobny problem. Wyszedł odrobinę wcześniej z pracy na życzenie, a właściwie rozkaz Chanyeola, który osobiście odprowadził go do drzwi. Miał ze sobą stertę niewypełnionych papierów, które miał zamiar dzisiaj uzupełnić. Nie spodziewał się deszczu, który dopadł go bez ostrzeżeń. Jego samochód był zaparkowany zbyt daleko, aby mógł przejść spokojnie przy panującej pogodzie. Nie chciał zmoczyć ważnych papierów, które dzierżył w ręku.

Nie myśląc chwili dłużej, podszedł pod dach któregoś z budynków. Nie zwracał uwagi na to gdzie stoi, chciał jedynie przeczekać do końca tej ulewy.

Jeden z przechodniów, który prawdopodobnie chciał w szybki sposób przedostać się w suche miejsce, wpadł na Baekhyuna, który upuścił wszystkie papiery.

Hałas zwrócił uwagę stojącej obok Choi Seoyun, która oderwała się od odpisywania na wiadomość mamy.

Przekręciła swoją głowę w prawo, gdzie zastał ją widok schylającego się ciemnowłosego mężczyznę. Nie rozważała długo nad podejściem i pomocą w zbieraniu leżących dokumentów.

-Nieuwaga niektórych osób jest często przerażająca i krzywdząca.- powiedziała cicho szatynka, delikatnie podnosząc papiery, nie chcąc niczego uszkodzić. Nie wiedziała, że pomagała temu Byunowi Baekhyunowi, który właśnie podniósł na nią swoje zmęczone spojrzenie.

Przez głowę przebiegło mu tysiąc myśli, zaczęły go zastanawiać te dwuznaczne słowa wypowiedziane przez dziewczynę i dlaczego akurat ona jest jego prywatną opiekunką, która codziennie podaje mu kawę.

Zadziwiła go jej postawa, bo jako jedyna zdecydowała się mu pomóc, przy okazji wypowiadając zdanie, którego interpretacja była dla niego trudnym zadaniem.

Przekaz był jasny, jednak jemu nasunęło się kilka innych opcji.

Może to właśnie jemu brakowało uwagi ze strony innych? Może podświadomie chciał być kimś więcej niż tak wysoko postawionym biznesmenem i potrzebował chociaż jednego spojrzenia, które wyrażało coś więcej niż zupełna powaga?

-Racja, ich zainteresowanie otoczeniem jest praktycznie niewidoczne- odpowiedział jej z lekkim uśmiechem, zbierając ostatnie kartki z zimnego chodnika.

Seoyun podając Baekhyunowi zaginione dokumenty, zupełnie przypadkowo dotknęła jego dłoni. Przez ciało ciemnookiego przeszedł przyjemny dreszcz wywołany przez delikatną i aksamitną skórę dwudziestolatki.

Little Sunshine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz