Delikatna skóra powiek Choi Seoyun została naruszona przez promienie majowego słońca.
Kolejną noc spędziła na ciemnokasztanowym parapecie z książką i notatkami w dłoniach. Od zawsze nosiła na sobie miano najlepszej uczennicy, czego nie chciała stracić. Każdą wolną chwilę między pracą w kawiarni a opieką nad rodzeństwem, poświęcała nauce.
Jej rodzice byli zajęci pracą i utrzymaniem całej rodziny, a ona nie chciała, aby dzieci czuły się zaniedbane.
Spojrzała na zegarek, który wskazał kilka minut po 6 rano.
Wiedziała, że ma dużo czasu przed rozpoczęciem zajęć o 9:00, jednak jej priorytetem było przygotowanie siebie i młodszego rodzeństwa do obowiązków dzisiejszego dnia.
Szybkim krokiem ruszyła w stronę łazienki, gdzie pośpiesznie weszła pod prysznic. Zimne krople wody z powodzeniem rozbudziły ją do pracy.
Owinięta puchowym ręcznikiem, wyszła na niewielki korytarz. Dobiegły ją ciche rozmowy z kuchni. Głosy należały do jej rodziców, którzy mieli niedługo wyruszyć do pracy. Chwilę potem zauważyła szarpnięcie klamki brązowych drzwi naprzeciw niej. Podniosła wzrok, żeby po chwili ujrzeć burzę kruczoczarnych włosów swojego piętnastoletniego brata.
Jisung posłał jej delikatny uśmiech, a następnie zniknął w łazience. Ona sama również ruszyła w stronę swojego pokoju.
Jej głowa była pełna myślami związanych z egzaminem, którego bardzo się obawiała. Stanęła przed lustrem i poprawiła rękawy beżowej koszuli.
Podniosła spojrzenie na swoją twarz, która nie wyglądała aż tak źle, jak pierwotnie się spodziewała.
Dziękowała sobie w duchu, że zdążyła wykonać delikatny makijaż. Nie była zadowolona swoim stanem, jednak na jej twarzy pojawił się ten sam uśmiech, który zakładała każdego dnia.
Wychodząc ze swoich czterech ścian, natknęła się na siedmioletniego Taejina, który stał przed jej drzwiami, przecierając oczy jedną dłonią.
-Seo! Nareszcie! Czekałem na Ciebie-mały brunet wyszczerzył się w stronę swojej starszej siostry.
Każdego poranka czekał pod jej pokojem, aby następnie odprowadzić ją do kuchni i towarzyszyć przy śniadaniu.
-Dzień dobry, słońce. -Seoyun się roześmiała, a następnie złożyła pocałunek na czubku głowy malca -Długo musiałeś na mnie czekać?
-Nie, czas nie jest ważny. Ważne, że już jesteś!- Taejin przytulił ciemnowłosą, co ona odwzajemniła
-To co, może zjemy dzisiaj naleśniki?- zaproponowała, na co młodszy jej przytaknął.Wspólnie ruszyli w stronę kuchni, gdzie natrafili na rodziców dopijających poranną kawę.
Seoyun często przyrządzając im ten napój, rozmyślała nad różnymi upodobaniami ludzi.
Jej rodzice lubili słodką Latte, ona wolała odrobinę mocniejszą, a jej ulubiony klient Baekhyun był najwyraźniej uzależniony od niezwykle mocnej, czarnej kawy.
Posłała im promienny uśmiech i zajęła przygotowaniem posiłku, oczywiście z pomocą młodszego brata. Wykonywał wszystkie polecenia dziewczyny, która przymykała oko na jego drobne potyczki. Cieszyła się, że chciał jej pomóc i z ogromną pasją zajął wyznaczonymi czynnościami.
Seoyun ostrożnie nałożyła kilka naleśników na talerz, przyozdobiła je ulubionymi dodatkami Taejina, a następnie położyła na stole. Malec zajął się jedzeniem, a ona sama przyrządziła swoją ulubioną kawę i usiadła obok, obserwując ukochanego brata z uśmiechem.
CZYTASZ
Little Sunshine
FanfictionByun Baekhyun każdego dnia, dokładnie o 7:13, zjawiał się w niewielkiej kawiarni w celu wypicia porannej kawy przed rozpoczęciem pracy. Choi Seoyun każdego dnia stawiała filiżankę czarnej, niesłodzonej kawy na stoliku Baekhyuna.