VI Dawniej

26 3 2
                                    

- Ian, bardzo Cię proszę, ogarnij swojego kolegę
- Kat, pragnę ci przypomnieć, że jestem też twoim kolegą... No chyba, że... - Aaron mruknął do mnie znacząco okiem. Temu idiomów zawsze tylko jedno w głowie.
- Dobra, przyznać się, kto nie ma planów na wakacje?
- Niech zgadne, na pewno nie ty.- Powiedział siadając obok dziewczyny Ian.
Byliśmy właśnie w jednej z naszych ulubionych kawiarni. Chociaż nie do wszystkich w tym gronie pałam wielką miłością. To, że Julia I Ian zaczęli się spotykać, przeszkadzało mi mniej niż, to jakim dupkiem potrafi być Aaron. Chciałbym tak wyjechać i nie mieć jego mordy prawie codziennie przed oczami.
- To jak z tymi wakacjami? Bo proponuję spontaniczny wyjazd - Julia już miała w głowie ułożony cały wielki plan wakacyjny dla całej naszej czwórki.
- I gdzie byśmy pojechali. - Nie powiem, spodobał mi się ten pomysł. Świetna odskocznia.
- Wiedziałam, że cię to zainteresuje, ale jak mówiłam to spontaniczne... Chociaż może to i ja się nie łączy....Chłopcy, wchodzicie w to?
- Ja nie mam planów, pojadę tam gdzie ty.- powiedział Ian i złożył pocałunek na policzku dziewczyny.
- No dobra, a ty Romeo- zwróciła się do szczerzacego się do telefonu Aarona.
- Nie wiem, zobaczę, może będę miał inne plany- uśmiechnął się znacząco, najpewniej pisał właśnie z Kim.- ale skoro to ma być na spontana, to zobaczy się w ostatniej chwili.
Miałam nadzieję, że nie pojedzie.

Duchy Przeszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz