- Tak! I bez marudzenia!- powiedziała. Zwlekłam się z łóżka i zeszłam na dół a tam zobaczyłam... Łukasza
- Młoda... - zaczął Mandzio- co Ci się stało?- Zapytał zdziwiony. No prawda wyglądałam okropnie. Oczy całe czerwone od płaczy, twarz blada jak ściana, wychudzona strasznie.
- Ja- Ja- zaczęłam dukać i uciekłam do siebie.
~Perspektywa Mandzia~
Weszłem do domu. Wszyscy osłupieli.
- Łukasz?- zapytała Faki
- Ale jak? Przecież? COOOO? – zpytał Blow
- Nigdy nie wątp w Mandzia- powiedziałem.- To było tak że się poświęciłem dla reszty ale się wyślizgnąłem tylnym wyjściem i troszkę zgubiłem. Dlatego tak długo nie wracałem.- opowiedziałem. Faki gdzieś poszła nagle zeszła a za nią... Ada? Boże jak ona wygląda.
- Młoda... - zacząłem- co Ci się stało?- zapytałem.
- Ja- Ja- zaczęła dukać i uciekła.
- Mam pytanie... co się jej stało?- popatrzyłem na Anie.
- Po tym jak nie wróciłeś ona... ona... próbowała się zabić... ale jej się nie udało... przez cały tydzień mało jadła, piła. Siedziała cały czas w pokoju.- powiedziała moja ukochana. Pobiegłem no góre do jej pokoju. Zapukałem i weszłem. Ada siedziała skulona na łóżku. Dosiadłem się i ja przytuliłem. Ona to odwzajemniła.
- Już dobrze... Spokojnie – mówiłem. Ona tylko łkała w moją koszulkę.
Co stanie się dalej w następnym rozdziale. :>
PS. Sorka za błędy :>
(0TV