Ludzie mówią, że tu straszy. Siedzimy razem. On i ja i stara altana. Nikt tu już nie przychodzi prócz nas. Trzymamy się za ręce. Czasami rozmawiamy, lecz są już tylko szepty naszych dawnych żyć. Nie potrzeba nam słów. Nasza miłość jest wieczna. On wie już kim jestem, a ja wiem kim był on. Nauczyłam go czym jest życie po tej stronie bariery. Na początku było trudno. Nie potrafił się odnaleźć. Z czasem zrozumiał. Kochamy się. Ta miłość jest inna. Jest dopełnieniem naszych ludzkich żyć. Teraz słowa na zawsze razem nabierają głębszego sensu. Czasem zastanawiam się czy w jakiś sposób nie zawiodłam tego człowieka. Moim zadaniem było utrzymanie go przy życiu. Jeśli wybrałabym inaczej, czy byłby on szczęśliwszy, lecz egoistyczna część mojej duszy nie dopuszcza do mnie takich myśli.
Sebastian codziennie zapewnia mnie swoim szeptem, że mnie kocha i nic innego nie ma znaczenia w jego życiu.
Nie opuszczamy altany. Nigdy. Leżymy na jej chłodnych deskach. Siedzimy na skrzypiących krzesłach. Lecz najczęściej... Tańczymy do rytmu szeleszczących liści. Już na zawsze.
CZYTASZ
Bezsensu
ParanormalOna, zagubiona dusza. Widzi świat takim jakim był przed jej odejściem, lecz świat nie widzi jej. On, człowiek zagubiony w świecie, gdzie po prostu nie chcą go widzieć. Razem, on i ona, w jednej rzeczywistości, lecz przeciwko niej.