5

1.6K 195 10
                                    

- An-chan! - usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos. To mój prześladowca. Minęły trzy dni odkąd odnalazłam Yui i mieszkam wraz z tymi bestiami. I dokładnie od trzech dni Kapelusznik nie odstępuje mnie nawet na krok. Nawet jeśli go nie widzę, to czuje, że jest niedaleko.

- Czego chcesz ruda mendo? - spytałam w ogóle nie ciesząc się z jego obecności - Albo wiesz co, nie obchodzi mnie, co chcesz. Spadaj! - krzyknęłam i zaczęłam biec po schodach w stronę łazienki. zamierzałam wziąć kąpiel, ale Kapelusznik mógł wejść do pomieszczenia za mną, a ja nie będę się przy nim rozbierać i kąpać!

~*~

- Udało się - powiedziałam wstając z podłogi. Siedziałam przy drzwiach łazienki już dobre 15 minut. Dlaczego? Chciałam się upewnić, że Laito nie przyszedł za mną i śmiało mogę zażyć kąpieli. Zaczęłam zdejmować z siebie ubrania. Zanim weszłam do wanny pełnej ciepłej wody, związałam długie włosy w koka na czubku głowy. Kilka kosmyków wydostało się z wiązania, ale mi to nie przeszkadzało i czym prędzej, aby nie tracić czasu wolności , weszłam do wanny.

- W końcu chwila spokoju... Oh, jak dobrze... - powiedziałam i zanurzyłam się w wodzie aż po samą brodę. Wokół mnie było dużo piany, która pięknie pachniała,a wszystko dzięki Yui, która dała mi różany płyn do kąpieli.

- Może umyć ci plecki, An-chan? - błagam, niech to nie będzie prawda. Zamknęłam oczy na kilka chwil, a gdy je otworzyłam, co ujrzałam. Tak, zobaczyłam wampira, który siedział naprzeciwko mnie w wannie. Goły! Nic bardziej ohydnego mnie tu jeszcze nie spotkało.

- Wyłaź stąd natychmiast! Wynocha! - krzyknęłam przyciągając do siebie jak największe ilości piany, aby zakryć intymne miejsca przed nieproszonym gościem.

- Ooo, An-chan! Jeśli chcesz mnie zobaczyć nago, to wystarczy poprosić... - mruknął i już chciał wychodzić, ale zatrzymałam go - Co jest? Chyba chciałaś, żebym wyszedł, tak? - przysunął się do mnie. Boże, dlaczego mnie tak każesz. Mogłabym zamknąć oczy, ale pewnie Laito stałby tu goły dalej jeśli otworzyłabym je myśląc, że wyszedł.

- I tak byś nie wyszedł! - krzyknęłam. On naprawdę jest chory. Nigdy nie spotkałam kogoś tak nieznośnego, jak on.

- A więc posiedzimy tu razem, aż cała piana zniknie - uśmiechnął się. Chyba siedział jeszcze bliżej mnie.

- Haa!? - co za zboczeniec- Nawet o tym nie myśl! - ręką sięgnęłam po ręcznik, który zostawiłam niedaleko. Szybko zasłoniłam się nim wstając. Mam nadzieję, że nic nie widział.

- Laleczko, chyba ręcznik jest ciut za krótki - uśmiechnął się.

- C-co?

- Widzę. Twoją. Pupę. - powiedział śmiejąc się. Dałabym sobie rękę uciąć, że byłam czerwona jak dorodny burak! Co za świnia!

Nie chciałam wdawać się z nim w dalsze dyskusje, więc ostrożnie wyszłam z wanny i poszłam do swojego pokoju. Nawet nie brałam swoich ubrań. leżały na podłodze, a nie chciałam się przy nim schylać.

- An-chan! Nie uciekaj mi! - co on robi w moim pokoju, na moim łóżku?!

- J-jak?! Przecież ty... Ty zostałeś w wannie! - przysięgam, że kiedy zamykałam drzwi od łazienki, to on dalej taplał się w wodzie.

- Hyym? Przecież jestem wampirem, mogę być gdzie chcę. Nawet mnie nie zauważysz, kiedy będziesz się przebierać- powiedział zadowolony - Trochę na ciebie tutaj czekałem. Strasznie się wleczesz, laleczko.

- Wynocha za drzwi! - podeszłam do niego. Miałam zamiar wywalić go z mojego pokoju, ale ten bezwstydnik nawet się nie ubrał. Moje oczy płoną!

- Aaa! Jesteś nagi! W moim łóżku! Co sobie Yui pomyśli, jeśli tu wejdzie! Wynoś się! - zaczęłam go okładać rękami. Nie chce zmaleć w oczach blondynki. To najważniejsza osoba w moim życiu. Kocham ją!

- Hym... Bardzo lubisz Bitc... Ekhm... Yui? - zapytał. Z jego twarzy zniknął zadziorny uśmieszek. Był poważny, zbyt poważny. Coś było nie tak, tylko co spowodowało z nim taką zmianę?

- Oczywiście! - powiedziałam dumnie - To najsłodsza, najbardziej urocza, najbardziej kochana osóbka na świecie. Lubie to mało powiedziane! - rozmarzyłam się i całkowicie zapomniałam z kim rozmawiam - Ja ją uwielbiam! Kocham wręcz! Jest dla mnie najważniejszą osobą! - na samą myśl, o mnie i o niej razem, zarumieniłam się - Taka słodka. Taka rozkoszna! Oh..!

- Doprawdy? - w jego głosie czułam złość i zawód - Skoro tak to wygląda.. - wampir wciągnął mnie na łóżko i zawisł nade mną. Był bardzo blisko. Po jego twarzy widziałam, że nie był zadowolony. szczerze, to wolałam jego zboczoną wersję. teraz był przerażający.

- Sprawię, że to ja będę dla ciebie najważniejszy... - zbliżył się do mnie i zaczął całować moją szyję - Mam być na pierwszym miejscu, rozumiesz? Nikt nie ma prawa być przede mną, inaczej pożałujesz tego ty i ta osoba - powiedział przerywając pocałunki - Jesteś moja... - dodał i wgryzł się w moją skórę.

Znów czułam ból. Był jednak dużo większy niż za pierwszym razem. Czułam na własnej skórze zazdrość rudowłosego. Bo był zazdrosny, prawda? Wszystko na to wskazywało. Ja nie dam wybić sobie Yui z głowy. Od zawsze ją kochałam i nikt tego nie zmieni. Nawet siłą.Będę wierna swoim uczuciom. Na wieki.


~*~

Nie wbiliście tych 16 gwiazdek, ale zlituje się xD

I nie musicie już pisać komentarzy, bo to chyba bez sensu

13 gwiazdek = rozdział

Nana♥

Vampire Love 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz