*Anna*
- Yui! - krzyknęłam kiedy blondynka po raz kolejny chciała wyciągnąć mnie na zakupy. Za każdym razem udawało mi się od tego wymigać, ale dziś jest wyjątkowo uparta. Cieszę się, że chce spędzać ze mną czas, ale czy nie możemy pójść po prostu na spacer, piknik lub po prostu zostać w budynku?
- Anna! Chodź, będzie fajnie! Może coś zrobić od czasu do czasu dla mnie. Od kiedy pamiętam, zawsze robimy to, na co ty masz ochotę - po tym argumencie dałam sobie spokój i porzuciłam nadzieję związaną z pozostaniem w domu.
Blondynka była szczęśliwa, kiedy mogła przebywać poza rezydencją wampirów. Ja byłam lekko zirytowana, ale nie chciałam odbierać radości dziewczynie.
- Chodź, przymierzymy tą sukienkę, będziesz w niej pięknie wyglądać! - złapała mnie za rękę i zaciągnęła do sklepu.
Nie wiem ile sukienek i spódnic przymierzyłam tego dnia. Yui koniecznie chciała odświeżyć moją szafę. Miałam masę nowych ubrań, tylko że ja nigdy nie chodzę wystrojona w tego typu odzież. Blondynka sama sobie nic nie kupiła. Mówiła tylko, że dziś jest mój dzień, a ona cieszy się, że może mi doradzać.
- Wracajmy już do domu! Proszę, Yui! - mruknęłam, kiedy zobaczyłam, że zmierzamy w stronę salonu kosmetycznego - Bolą mnie już nogi! Przecież wiesz, że nie lubię takich miejsc. Dałam ci się ciągać po sklepach i przymierzałam wszystko co mi dałaś, ale mam już naprawdę dosyć. Mój limit się wyczerpał!
- Nie marudź! Pójdziemy się odprężyć, a potem skoczymy do kawiarni na coś dobrego - uśmiechnęła się szeroko i razem poszłyśmy do budynku, gdzie przeżywałam piekło. Setki maseczek na twarz, żeli, różne sole do kąpieli. Miałam masę kosmetyków na twarzy - makijaż, chyba tak to się nazywa. W dodatku moje ręce były takie kobiece. Kosmetyczka zrobiła mi kolorowy manicure. Nie było tak źle, ale takie paznokcie chyba przeszkadzają w wielu czynnościach. Cóż, teraz mam się czym podrapać! Tyle dobrego.
- Anna, podoba ci się jakieś chłopak? - zapytała mnie ni z gruchy ni z pietruchy Yui, kiedy siedziałyśmy w kawiarence.
Zakrztusiłam się sokiem, który piłam. To pytanie zbiło mnie z tropy. Czy Yui domyśla się, że kocham ją dużo bardziej niż zwykłą przyjaciółkę? Może odwzajemnia moje uczucia?! Nie! Anna, to byłoby zbyt piękne. Wiele razy okazywałam jej swoje uczucia i było to doskonale widać, ale blondynka albo jest zbyt ciamajdowata i się nie domyśla, albo skutecznie odrzuca moje zaloty. Dałam sobie z tym spokój, bo nie chce zniszczyć przyjaźni, ale jeśli da mi i moim uczuciom szanse, to rzucę dla niej wszystko!- Wiesz, że nie przepadam za chłopakami. Nie chce mieć z żadnym niczego wspólnego. Są paskudni i śmierdzą - powiedziałam twardo. Mam nadzieję, że nie ubzdurała sobie niczego i zaraz nie przyjdzie tu żaden potwór, który zabierze mnie na "zaplanowaną randkę", o której nic nie wiedziałam!
- Nie wszyscy. Anna, chce żebyś zmieniła do nich nastawienie - powiedziała twardo Yui, taka jeszcze nigdy nie była - Chcę, żebyś była szczęśliwa i ofiarowała komuś swoje serce. Nigdy nie byłaś z nikim na randce, czy tym bardziej w związku. A to jest naprawdę dobra rzecz. Masz się do kogo przytulić, trzymać za ręce. Jeśli znajdziesz odpowiedniego, to on będzie ci sypał płatki róż pod stopy, żebyś nie pokaleczyła ich sobie stąpając po ziemi.
- Ale, ja nie chce! Wolę być sama, tak jest dużo lepiej! - odburknęłam. Wiem, że Yui nie da za wygraną i w końcu zmusi mnie do tych wszystkich rzeczy, które zdążyła już wymyślić.
- Zobaczysz, zrobię z ciebie prawdziwą kobietę i zrozumiesz, że nie każdy facet chce ci zrobić krzywdę! Zaczniemy od jutra. A teraz, powiedz mi. Masz jakiś typ chłopaka idealnego? - zadała mi pytanie. Nie pytała mnie nawet o to, czy zgadzam się na jej plan. Dobrze mi z tym jaka jestem, chociaż... Chyba bicie każdego faceta jest nieco męczące. Blondynka zdaje sobie sprawę z tego, że moje serce mięknie. To było dziwne uczucie.
- Nie mam. Przecież ich nie lubię, więc nigdy nie zwracałam uwagi na to, czy któryś ma w sobie to "coś". Nie patrzyłam nawet na ich kolor skóry czy włosów.
- Rozumiem, ale nie martw się! Damy radę! - uśmiechnęła się ciepło. Wiedziałam, że ona nie chce zrobić mi krzywdy. To jedyna osoba, która wie, co dla mnie jest dobre. Nawet ja nie wiem czego chcę. Chyba rzeczywiście brakuje mi ciepła drugiej osoby. Kogoś innego niż Yui. Kogoś nowego. Najwyższy czas, aby porzucić nadzieje o odwzajemnionej miłości dziewczyny. Ona bardzo lubi już jednego z sadystycznych braci. Mają się ku sobie, a ja nie chce czuć zazdrości. Tak, odkocham się w mojej pierwszej i jak dotąd jedynej miłości. Może dzięki temu potkam kogoś, kto przygarnie i pokocha mnie w całości, z całym bagażem smutku i doświadczeń.
- Zapytam się ciebie więc, o naszych współlokatorów. Któryś przypadł ci do gustu? - zdziwiłam się na jej pytanie. Przecież oni są najgorszymi z najgorszych.
- Gdyby się tak zastanowić, to... Reiji, on.. - otworzyła oczy szeroko -..na pewno odpada - chyba jej ulżyło - Shu jest za cichy i chyba przeszkadzałabym mu, więc odpada, Ayato jest... Zajęty i totalnie nie w moim typie, bachor - zaśmiałyśmy się obie wyobrażając obrażonego Ayato - Kanato widzi tylko słodycze i to psychicznie jeszcze dziecko. Subaru, mamy podobny temperament i oboje rozwalamy wszystko na swojej drodze. Gdybyśmy byli razem, to któreś w końcu rozwaliłoby drugie.. - znowu zachichotałyśmy.
- A, Laito-kun? - szepnęła uśmiechając się - Co o nim sądzisz? Żaden facet nie jest podobny do niego. Można nazwać go wyjątkowym, chyba.. - spojrzałyśmy po sobie.
- On? - mruknęłam - Przecież to najgorszy z braci! Jeszcze z resztą można pogadać, ale wszędzie widzi tylko kobiece atuty. Chce tylko jednego i...
- A rozmawiałaś z nim kiedyś na spokojnie? - przerwała mi poważnym tonem.
- Ja.. - no właśnie. Przecież od początku, kiedy tylko go zobaczę, to rzucam wyzwiskami. Nie słucham go i próbuję zabić. On w odpowiedzi na moje zachowanie zawsze gada jakieś zboczone i nieprzyzwoite rzeczy. Wtedy denerwuje mnie jeszcze bardziej, ale... Gdybym z nim normalnie porozmawiała. Może nie jest taki zły? W sumie, to nawet przystojny jest, ale zaraz! To Laito, nie mogę robić pochopnych kroków. Muszę odkochać się w Yui i stać się kobietą. Wtedy dopiero usiądę z kimś przeciwnej płci i spróbuję porozmawiać. Inaczej, może tego nie przeżyć.
Po wyjściu z kawiarni ruszyłyśmy od razu do rezydencji wampirów. Ten dzień dał mi wiele do myślenia. Muszę zastanowić się nad swoim życiem i zmiana, której coraz bardziej chce dokonać. Mam nadzieję, że Yui dotrzyma obietnicy. Ja postaram się zmienić. Zrobię wszystko, by zapomnieć o miłości, która mnie trzyma i ogranicza przez całe życie. Zostawię w tyle swoją przeszłość. Przecież to co było, już nie wróci. A ja muszę brnąc do przodu. Tak, teraz zacznie się moje nowe życie, które sama będę układać. Nie będę go opierać na dawnej miłości, którą muszę spalić i zapomnieć. Jest tylko przyjaźń. Tylko słodka i wieczna przyjaźń.
14 gwiazdek = rozdział
Dawno nie było, ale wybaczcie mi to. Ten jest nieco dłuższy i postaram się robić coraz dłuższe rozdziały :) Jestem jednak nieco smutna, bo nie zajrzeliście do polecanego opowiadania :( wróćcie do poprzedniego rozdziału i zobaczcie na nie! :) liczne na was, a rozdział za tydzień!
CZYTASZ
Vampire Love 2
RomanceAnna to pewna siebie, odważna i bezkompromisowa dziewczyna. Często powoduje bójki w szkole i to nie z dziewczynami. Pomimo jej wybuchowego charakteru przyciąga każdego swoją niezwykłą urodą. Jest jednak coś, co skreśla wszystkich męskich adoratorów...