Nie pozwolę im go skrzywdzić nie pozwolę- myslalam tylko o tym jak powstrzymać moich przyjaciół. Czy to sie stalo? Muszę wybierać między przyjaciółmi a ukochanym? Nie to nie może tak wyglądać ja nie potrafię rozplakalam sie. Musialam z kimś porozmawiać zadzwonilam do Eleny i poprosilam o spotkanie . Zgodzila sie mówiąc ze za chwilę u mnie będzie. Nim zdążyłam cokolwiek zrobić usłyszałam dzwonek do drzwi. W progu stala moja przyjaciółka.
-Hej Car już jestem . Cos sie stalo?
-Muszę z tobą porozmawiac.
-okej.
Usiadłyśmy u mnie w pokoju. Niewiedziałam jak mam zacząć , jak poprosić aby nie krzwdzili Klaus'a?
-Elena jesteśmy przyjaciółkami , więc proszę nie krzywdzcie go prosze...
-Co jak możesz mnie o to prosić jak Caroline po tym wszystkim co nam zrobil? Chcesz go ocalić juz chyba calkiem Ci mózg wypral. Zginie. Czemu ty chcesz go ratowac?-Elena byla bardzo obrzona moimi słowami.
-Przecież wiesz , że cos do niego czułam kiedy wyjezdzał , może teraz jestem na niego zła ze mnie porzucił ale w głębi duszy gdzieś głęboko go kocham jeśli go zabijecie ,zabijecie też cząstke mnie , proszę Cie Elena nie róbcie tego.
-Nie wierzę , że mnie o to prosisz Ty moja najlepsza przyjaciółka, wybierasz jego? Ty idiotko jak możesz kochać takiego kogoś jak on?
-Tak samo jak ty Damon'a ty tez widziałaś w Damonie dobro tylko Ty. Ja zaakceptowalam to ponieważ jesteśmy przyjaciółkami.
-raczej byłyśmy wykrzyczała i wyszla.
Myślałam że mogę na nią liczyć a ona co zrobiła oczywiście zakończyła nasza przyjazn. Ona nie może zrozumieć ze go kocham ? -wkoncu przyznałam to sama sobie. Bylo juz grubo po północy wiec położyłam sie spać po chwili zasnelam.Rankiem obudził mnie telefon , o boze to Klaus uspokoilam oddech i odebrałam.
-witaj Caroline , mam nadzieję że Cię nie obudziłem, chciałem przeprosić , że nie odpisalem wczoraj na twoją wiadomośc
-nic się takiego nie stało.-powiedzialam trochę smutna.
-Caroline słuchaj nie wiedziałem co mam ci odpisać musimy się spotkać muszę Ci cos ważnego powiedzieć.
-W sumie to ja tez spotkajmy sie za 30 min u mnie. Zgodził sie i odłożył słuchawkę. Muszę sie trochę ogarnąć, w sumie wlosy mialam okej zrobilam tylko makijaż i włożyłam ubrania. Po tych czynnościach zjadłam śniadanie. Zostalo mi jeszcze 10 min do przyjścia Klaus'a usiadłam na kanapie i zastanawiałam sie co mam mu powiedzieć. Moje myśli przerwal dzwonek do drzwi poszłam otworzyć to byl On wyglądał idealnie w szarej koszulce i czarnych spodniach.Stał oparty o futrynę.
-Mogę wejsc?
-tak wejdz.
Poszliśmy do salonu .Niby przyszedł ze mną porozmawiać a cały czas milczał, ah ci faceci -pomyślałam.
-Co chciałeś mi powiedzieć? Po chwili rzekł:
-Moja słodka Carolline powiedział to z takim uczuciem , jakby mówił o najcenniejszej rzeczy w swoim życiu.
Jesteś dla mnie ważna.
-ważnych osób się nie porzuca -wtracilam
-Ty nadal nic nie rozumiesz nie mogłem zostac tutaj z tobą. Musiałem odejść aby nie stała ci się krzywda,ale teraz wróciłem i muszę ci to powiedzieć .
-Kocham Cię moja Carolline Forbes nie umiem bez Ciebie żyć , ta naszą rozłonka była dla mnie udręką. Czulam jak łzy płyną mi po policzku.
-Też Cię kocham - Klaus spojrzal mi głęboko w oczy .
-Bardzo za Tobą tesknilem ukochana . Po tych słowach mnie pocalował , chwile stałam jak wryta , ale odwzajemnilam pocałunek .Pocałunek był z nim był czymś innym czymś prawdziwym, pełnym uczuć , czułam jak nogi sie podemna uginają , widzę iskierki w jego oczach których nikt nie potrafiłby zgasić. Powiedzieliśmy jeszcze chwilę w ciszy końcu Klaus otworzył usta
-Dziś muszę sie zbierać bo mam jeszcze kilka spraw do załatwienia wpadnę po Ciebie o 20:00 i pójdziemy na prawdziwą randkę pocalował mnie delikatnie i wyszedł.
Boże czułam sie wtedy taka szczęśliwa. Była godzina 13:15 więc zostało mi jeszcze kilka godzin do spotkania.
CZYTASZ
Klaroline
FanfictionHistoria jest o miłości wampirzycy i pierwotnej hybrydy . Opowieść będzie pełna zawirowań. Zobaczymy jak będzie wyglądać spotkanie po latach Klausa i Carolline ile zmieni sie w ich życiu i ile będą musieli pokonać żeby móc ze sobą byc:)