Chcialam powiedzieć o tym Elenie żeby mogla cieszyć sie razem ze mną , ale przypomnialo mi sie ze to ona wczoraj zakończyła naszą przyjaźń. Więc zadzwoniłam do Bonnie wiedziałam, że zrozumie to bardziej niz Elena .
-Hej Bonnie. Moze wyskoczymy na obiad?
-Cześć Car , no pewnie spotkajmy się za 30 min w restauracij na rogu mojej ulicy.
-oki odłożyłam słuchawkę.
Musiałem się trochę ogarnąć poprawić makijaż i włosy , zalozylam tez sukienkę , w odcieniu pudrowego różu, a buty o ton ciemniejsze od sukienki i wyszłam z domu . Do spotkania zostalo mi tylko 5 min więc do restauracji dotarłam w wampirzym tępie pierwszy raz bylam tak punktualna- śmiałam sie sama z siebie. :))) Za chwilę przyszła Bonnie kiwnełam jej ręką aby mnie zobaczyla . Dziewczyna sie uśmiechnęła i przysiadła sie do mnie.
-Carolline co to za sprawa, że az zaprosilaa mnie na obiad?
-ehmm... Dobra powiem ci prosto z mostu . Całowalam sie z Klausem i chyba nadal go kocham, Elena przestała byc moją przyjaciółka gdy jej o tym powiedzialam i wgl maskara jaks Bonnie. Moja przyjaciółka, zakrztusila sie sokiem który właśnie upila.
-co Carolline ? Cooo? Czy ja dobrze uslyszalam? Czy ty mówisz to powaznie? -Zapytała bardzo zszokowana.
-Tak , ale problem w tym że wszyscy chcecie go zabic , a ja nie mogę wam na to pozwolic.
-Car , w sumie ta inforamacja nie zszokowala mnie tak bardzo jak myślisz , bo przecież przed jego wyjzadem wasze uczucia byly bardzo silne, mimo wszystko on jest potworem , musi zginąć wybacz mi nie pomogę Ci w tej sprawie i ty tez to zostaw sama go nie uratujesz..
-Widzę , że moge liczyc na Cb tak samo jak na Elene. Wstalam i wyszlam oburzona slowami przyjaciółmi. Na nią tez nie mogę liczyć? Fantastycznie poprostu , cholera fatastycznie. Poszłam sie przejsc spacerowalam może godzinę a nawet wiecej po okolicy . Gdy wrocilam do domu miałam tylko 2 godziny do randki z ukochanym.
Po powrocie odrazu poszłam wziąść prysznic, po prysznicu mialam jeszcze godzinę wiec spokojnie zdążę - tak przynajmniej myślę. Pokręcilam wlosy, zrobiłam staranny makijaż , oczy podkreślam czarną kredką a usta czerwoną szminką , do tego ubrałam czarne szpilki i wzielam małą czerwoną kopertowkę(to taka torebka). Gdy wprowdzalam ostatnie poprawko w moin makijażu usłyszałam dzwonek do drzwi.
Szybko zbiegłam na dół to byl on wyglądał cudownie w czarnej koszuli i do tego czarnych spodnaich . Zauważyłam ze zaczął sie na mnie gapic szturchnelam go bo czulam się głupio , policzki od jego spojrzeń mialam rozowe .
-Carolline . -podkreślił moje imię tym swoim słodkim akcentem. Wyglądasz przepięknie
-Ty też całkiem , całkiem - uśmiechnął sie łobuzersko po moich slowach i wyszliśmy.
-To gdzie mnie zabierasz?
-Niespodzianka , kochana
-Uwielbiam niespodzianki.
Po około 15 min drogi dotarliśmy na jakaś polane leżał tam koc piknikowy , jakiejś jedzenie i wino. Widok był cudowny widać bylo cale miasteczko.
-Łaa Klaus pięknie tu.-powiedzialam uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Tak masz rację widok jest piękny.Caly czas patrzył na mnie , więc zrobiłam sie caala czerwona , lubiłam jego komplementy.
-Może usiądziemy?
-no pewnie :))
Siedzieliśmy i caly czaas rozmawialiśmy, opowiadał co robił przez ten caly czas słuchałam go z ciekawością . Nagle otworzył usta.
-Carolline jeszcze jeden raz zakochaj sie wemnie.
-Nie muszę ponieważ caly czas Cie kocham i nigdy nie przestanę.
Uśmiechnął się i pocalował mnie bardzo namiętnie ja odplacialm sie tym samym , wplatalam swoje palce w jego włosy on zaczął mnie całować po szyi i schodzić coraz nizej ,rozpielam mu koszule , a on zaczął mi ściągać sukienkę oderwalam się od niego nerwowo.
-Klaus muszę powiedzieć Ci o czymś ważnym tylko proszę nie rób nic głupiego.
-Co się stało? Zapytał zdziwiony.
-Bo moi przyjaciele chcą cie zabić
-Myślisz ze Damon , Stefan i ta czarownica Bonnie dadzą mi radę , pokonają nieśmiertelną hybryde?
-Klaus , ale oni ... Spuscialm glowe i wpatrywalm się w ziemię bo nie wiedziałam czy dobrze robie. On uniósł mi podbródek i patrzył głęboko w oczy.
-co oni kotku?
-mają kółek z białego dębu..
-co jak śmią? -zaczęłam płakać bo jeszcze nie widziałam go w takim stanie. Zaraz sie przekonamy kto kogo zabiję. Zniknął mi z pola widzenia.
-Klaus? Klaus? -wolałam go przez chwilę ale właśnie sobie uświadomiłam ze pewnie poszedł do domu Braci Salvatore . O nie , co ja narobilam.. Postanowiłam też udac sie do ich domu w wampirzym tempie po chwili byłam przed ich domem. Uslyszalam straszne hałasy więc postanowiłam wejść do środka.To co zobaczyłam przeraziło moje najśmielsze oczekiwania.-
CZYTASZ
Klaroline
FanfictionHistoria jest o miłości wampirzycy i pierwotnej hybrydy . Opowieść będzie pełna zawirowań. Zobaczymy jak będzie wyglądać spotkanie po latach Klausa i Carolline ile zmieni sie w ich życiu i ile będą musieli pokonać żeby móc ze sobą byc:)