Rozdział 5

486 89 21
                                    

Nogi poniosły nas nad pobliskie jeziorko. Usiedliśmy na zimnym piasku. Ogólnie było tam fajnie. Woda, mini plaża, po bokach można powiedzieć mały lasek, a co najważniejsze to była tam cisza. Można było odpocząć. Czyli to co najbardziej lubię robić. Odpoczywać.

Przez chwile siedzieliśmy w ciszy jedząc nasze lody. Shawn opowiedział nam o swojej rodzinie. Jego rodzice razem prowadzą restaurację w, której można zjeść normalne jedzenie. Nie jakieś sushi itp.
- A Wasi rodzice? - spytał
- Mama jest projektantką wnętrz, a tata prowadzi hotel. - mówiłam liżąc loda
- Wy macie jeszcze siostre, prawda?
- Ee, yy, tak, Dove - oznajmiła Sam
- No właśnie. Tak coś myślałem ale nie byłem pewny - stwierdził błądząc przez chwilę to w bok, to w górę. Ciekawiło mnie to dlaczego o nią pyta i jeszcze do tego nie był pewny czy to powiedzieć.

Niepewnie odwróciłam głowę w lewo po czym od razu tego pożałowałam. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
- Jestem brudna? - spytałam speszona. Mogłam do ubrudzić, przecież jadłam loda.
- Nie, nie, nie - od razu zaprzeczył.
Kiwnęłam głową co oznaczało, że rozumiem.

~~~

Pożegnaliśmy się z Shawn'em i od razu podążyłyśmy do domu. W salonie spotkałyśmy naszą siostrę. Od razu postanowiłyśmy się ją wypytać o chłopaka.

- Dove... - zaczęłam
- Czego! - bardziej krzyknęła niż spytała ale taka już jest. Nie umie normalnie zapytać np. "W czym mogę wam pomóc, siostry?", "Słucham?", "Tak?" ale nie, ona od razu z pyskiem leci.
- Wiesz? Już nic! - krzyknęła oburzona Samantha i popędziła na górę, pewnie do swojego pokoju.
- Znasz Shawn'a Brown?
- Tego z 3 klasy? Z elity? - spytała na co przytaknęłam - A znam. - uśmiechnęła się jakby coś planowała
- Skąd? - przymrużyłam oczy
- Kiedyś z nim spałam - powiedziała prosto z mostu jakby to było w świecie normalne. Dobra, może jest normalne jak śpi mąż z żoną, jakaś para. A nie z przypadkową osobą! I to jeszcze z nim! A ja myślałam, że on nie jest taki, że śpi z każdą laską. Może to było dawno i już tak nie robi? Przyznam, jestem zazdrosna - Ale nie jest najlepszy - odparła obojętnie.
- Ty jesteś... - próbowałam znaleźć odpowiednią słowo opisujące ją - dziwką wampirzycą!

Nie wiem skąd w tamtym momencie wzięłam takie określenie no ale puszcza się to dziwka, a ubiera się jak jakiś wampir. Więc wyszło mi dziwka wampirzyca.

Ta obojętnym krokiem odeszła i poszła chyba do kuchni, gdzie słyszałam jak zaczyna się kłócić z rodzicami.

Skierowałam się w kierunku schodów. Szłam stopień po stopniu, że w końcu znalazłam się na piętrze. Zapukałam do pokoju siostry. Nie czekałam na jakiś odzew, po prostu złapałam za klamkę i lekko pchnęłam drzwi.

- Sam, nie uwierzysz... - zaczęłam siadając na łóżku obok siostry
- Co Ci ta szmata powiedziała? - zapytała od niechcenia
- Zacytuję ją... - powiedziałam - Kiedyś z nim spałam - próbowałam ją naśladować.
- Hahaha. Świetnie ją naśladujesz - śmiała się ale po chwili opanowała się. Pewnie skapnęła się co właśnie powiedziałam - Co?!

Była w szoku. Chyba tak jak ja. Naprawdę nie wierzyłam, a nawet poczułam, że jestem zazdrosna. Nie wiem dlaczego.
- No... - odparłam przygaszona
- A-a-ale kiedy?
- Nie mówiła.
- Myślisz, że on dalej sypia z innymi?
- Nie mam pojęcia... Ale mam dosyć siedzenia w domu. Bierzemy dziewczyny i lecimy na imprezę!
- Nie... Dzisiaj nie... - rzekła niepewnie
- Dlaczego? - spytałam zrezygnowana
- No dobra! Pisz do nich. - powiedziała po chwili namysłu z entuzjazmem

~~~

Tak jak mówiła tak zrobiłam. Vanessa i Madison od razu się zgodziły. Przyszły do nas i razem wyszykowałyśmy się na impreze. No nie powiem, trochę wyzywająco w tych małych czarnych wyglądalyśmy ale raz się żyje.

- Wchodzimy?
- Wchodzimy.

Weszliśmy do klubu. Od razu uderzyła nas fala potu, papierosów i alkoholu. Kupiłyśmy drinki. Wypiłyśmy jeden, drugi, trzeci. Byłyśmy trochę wstawione, zatem zaczełyśmy tańczyć i wtapiać się w tłum.

- Patrz, to Shawn! - szepnęła mi do ucha Samantha. Spojrzałam w tamtą stronę. Faktycznie, Szampon szedł z jakąś lalą do kibla. Poszedł na szybki numerek. Teraz mam pewność! To zwykła męska dziwka...
- Ale zobacz... Za nim idzie Andy z jakąś drugą.
- Teraz to mu się dostanie! - krzyknęła i czym prędzej pobiegła w stronę chłopaka wchodzącego do kibla

Hej ^^
Wiem, nie było przez kilka dni ale dziwny zanik weny :3
Końcówka nieco zepsuta no ale cóż. Chciałam coś już wstawić :)

Do napisania!

Wredny tylko z pozoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz