LOKI!!! Ja cię zabiję!! No przepraszam bardzo, ale jak ktoś wprasza się do twojego domu i teraz na dodatek pochłania Twoją galaretkę to można się zdenerwować.
Wszystko zaczęło się dzisiaj rano.Jak codzień przygotowywałam się do szkoły (czyt. z tostem w jednej ręce, a zakładając koszulkę drugą, szukałam po całym domu podręcznika od matmy).
-Gdzie mam tą głupią książkę!? AŁA!!! (w tym momencie walnęłam się głową w ścianę, bo zakładana koszulka na chwilę zasłoniła mi oczy) Do jasnej ciasnej!!! Do stu tysięcy krzywo przyszytych guzików!!! Znalazłam!
Tia.... A wiecie gdzie była? W lodówce, w pudelku od pizzy. Wiedziałam, że jedzenie przy odrabianiu lekcji to nie jest dobry pomysł.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Cholera!!! (z góry przepraszam za demoralizowanie was) W takim momencie!(stałam na palcach próbując dosięgnąć kubek z najwyższej półki w całym domu)
Rozległ się brzdęk tłuczonego szkła i mój ulubiony kubek -edycja limitowana,z logo Loki's Army- rozbił się na tysiące malutkich kawałeczków.
- Kimkolwiek jesteś, strzeż się. Jeżeli porządnie nie usprawiedliwisz tego najścia, zginiesz marnie.- powiedziałam. W sumie nawet nie wiedziałam do kogo, bo wciąż nie otworzyłam drzwi. Jeżeli jednak ten ktoś to usłyszał, to na jego miejscu wycofałabym się.
W miarę spokojnie podeszłam do drzwi. Stał w nich ubrany na zielono chłopak z kruczoczarnym włosami. Zemdlał, za nim zdążyłam się odezwać...
CZYTASZ
Pamiętniki z bogiem |Loki Ff
FanfictionKiedyś napisałam raka. Z jednej strony jest to moje całkowite oddanie sprawie Lokiego, a z drugiej faktu, że powoli zaczyna mi odbijać. Indżoj. Victoria odnajduje boga na trawniku przed domem. Co ją czeka? [Kiedyś zrobię korektę. Kiedyś.]