Dedykowane Lorely_y
*perspektywa osoby trzeciej*
Za oknem szalała burza. Okna, zamknięte tuż przed nią, sprawiały wrażenie jakby miały za chwilę wypaść z zawiasów. Thor szaleje, pomyślała Victoria. Spojrzała na Lokiego. Siedział w fotelu, otulony kocem. Przed chwilą się obudził i usilnie starał się nie pokazywać szczęścia. Thor tu jest, pomyślała. I być może nie długo chłopak wróci do Asgardu. Do domu. A Victoria tak bardzo chciała go zatrzymać.
***
- Thor, przestań. Nie szukaj go już, to już nie ma sensu.- Powiedziałem o tym wypadku jedynie tobie, a teraz mówisz coś takiego?! Oczekiwałem od ciebie wsparcia, a nie prób zniechęcenia! Myślałem, że go kochasz, nadobna Sigyn.
- To już przeszłość. Gdy poślubię władcę Svartheimu, będę miała nieograniczoną władzę.
Thor odszedł oburzony w stronę swojej komnaty. Zanim jednak sięgną po klamkę, dziewczyna wyszeptała krótką inkantację, usuwając mu wspomnienia związane z ich spotkaniem. W jej oczach zalśniły iskierki szaleństwa...
***
- Czyli wracasz? - zapytała smutno Victoria. Kilka godzin temu do jej domu wpadł (dokładniej przez dziurę w dachu, którą sam zrobił) bóg piorunów.- Na to wygląda... - też nie chciał wracać, po tym, jak zżył się z dziewczyną. Nagle jednak ożywił się nieznacznie - Thorze - zaczął - nie moglibyśmy jej zabrać? Ojciec na pewno wynagrodziłby jej to, co dla mnie zrobiła.
- Loki, znasz zasady.
No tak, żadnych bogów na Midgardzie, żadnych śmiertelników w Asgardzie. Odyn i jego bezsensowne zakazy... Coraz częściej miał ochotę je złamać, lub chociażby nagiąć.
Nie mógł zostać. Musiał odejść. Tak będzie lepiej, zaczął wmawiać. Bóg kłamstw, okłamujący samego siebie.
I odszedł. Bez jednego słowa. Ale z jedną, prawie niewidzialną łzą spływającą po jego policzku. Zamaskował swój smutek krzywym uśmiechem.
***
Zniknął. Wszystko powinno być prostsze, z mniejszą ilością problemów i zmartwień. Ale jednak było zupełnie inaczej. Bo tęsknota przeszkadza i magom, i studentom...
***Czemu dopiero teraz? Cały sierpień walczyłam z blokadą. Nie potrafiłam napisać ani jednego słowa, nawet w moim pamiętniku nie ma wpisów z tamtego okresu. Po drugie, dopiero przyzwyczajam się do wstawania przed szóstą. A w domu jestem dopiero na szesnastą, i jedyne, co jestem w stanie zrobić, to odrobić pracę domową. Wasza matematyczka też jest wredna?
Przepraszam.
Za długą przerwę i zakończenie.
CZYTASZ
Pamiętniki z bogiem |Loki Ff
FanficKiedyś napisałam raka. Z jednej strony jest to moje całkowite oddanie sprawie Lokiego, a z drugiej faktu, że powoli zaczyna mi odbijać. Indżoj. Victoria odnajduje boga na trawniku przed domem. Co ją czeka? [Kiedyś zrobię korektę. Kiedyś.]