8. "If I could.."

50 4 0
                                    

Do domu wróciłam szybko. Nie zwracałam uwagi na znaki, które ograniczały prędkość, zupełnie jak nie ja. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim ukochanym łóżku i zapomnieć o tym dniu, o wszystkim co było z nim związane. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, gdy już usiadłam na świeżej pościeli i zauważyłam nieodczytane SMS-y od Briana. Pytał czy wróciłam już do domu i jak się czuję. Nie będę mu odpisywała o pierwszej w nocy, bo będzie to jeszcze bardziej podejrzane. Po prostu powiem mu jutro, że wróciłam zmęczona i zasnęłam niemal od razu, gdy moja głowa dotknęła poduszki.

Po szybkim prysznicu, wślizgnęłam się pod kołdrę, okrywając się ze wszystkich stron, bardzo szczelnie. Miałam gęsią skórkę, było mi strasznie zimno. Odłożyłam telefon, nie mając najmniejszej ochoty sprawdzać newsów ze świata. Chciałam zasnąć.

Najwyraźniej nie było mi to dane. Zaczęłam przewracać się z boku na bok, nie mogąc prawidłowo się ułożyć. Moje myśli mimowolnie powędrowały do tego co zdarzyło się przed hotelem. Oczywiście najpierw skupiłam się na sobie i nie mogłam zrozumieć dlaczego pozwoliłam sobie na to wszystko. Po pierwsze nie powinnam w ogóle odpisywać na wiadomość od nieznajomego numeru. Po drugie, gdy już wiedziałam, że to on, nie miałam prawa sugerować mu spotkania. Reszty w sumie nie muszę analizować, bo to ja jestem wszystkiemu winna. To ja go zaprosiłam do Parku. Na własne życzenie to wszystko dostałam.

Co ja sobie głupia myślałam? Niby do czego takiemu gwiazdorowi potrzebna jest zwykła dziewczyna, taka jak ja? To zupełnie nie logiczne. Musiało mu się najwyraźniej bardzo nudzić, skoro napisał do mnie, albo chciał popatrzeć na naiwną nastolatkę, która leci do niego jak na skrzydłach. Ja ten błąd popełniłam i naprawdę bardzo tego żałuję. Po co mi to było? Ten wieczór nie uświetnił w żaden sposób mojego życia, a jedynie spowodował, że jutro w szkole będę nie wyspana. Zamknęłam powieki z nadzieją, że sen przyjdzie w mgnieniu oka.

Oczywiście w szkole byłam przed dzwonkiem na zajęcia, więc spokojnie wyjęłam z szafki książki potrzebne mi na dzisiaj i włożyłam je do torby. Zamknęłam ją i chcąc się odwrócić wpadłam na Briana, który stał tuż za mną. Patrzył się na mnie, ale z jego twarzy nie mogłam odczytać właściwie żadnej emocji.

- Cześć. - powiedziałam nieśmiało.

- Co to wszystko znaczy? - ściągnął usta w jedną linię, co naprawdę mnie zaskoczyło.

- O co ci chodzi?

Chłopak pokazał mi kilka artykułów w internecie, które dotyczyły mnie i Justina. Nie mogłam w to uwierzyć. Ujęłam w dłoń jego telefon i zaczęłam przewijać w dół, czytając pobieżnie posty na Twitterze i z innych udostępnianych portali plotkarskich. Wszędzie przewijały się te same zdjęcia. Ujęcie było z daleka, ale ja i Justin staliśmy naprawdę blisko, inne zdjęcie było, jak trzymał dłoń na mojej głowie, każąc mi się schylić, kolejne, jak biegniemy do wejścia. Byłam naprawdę niemiło zaskoczona. Chciałam to wszystko usunąć z sieci. Nie chciałam by ludzie myśleli, że coś mnie z nim łączy.

Szybko wyjęłam swój telefon, natychmiast łącząc się z internetem. Tak jak myślałam zasypało mnie multum powiadomień z Twittera. Przybyło mi setki obserwatorów, miałam dużo prywatnych wiadomości oraz byłam pooznaczana na większości tych zdjęć przez każdego, kto je udostępniał. Kurwa mać!

- To nie tak, jak myślisz Brian. - powiedziałam, chowając urządzenie do kieszeni.

- A jak? - ściszył głos i przeniósł swój wzrok na podłogę.

Co ja miałam mu powiedzieć? Przygryzłam wargę, płonąc ze zdenerwowania. Zależało mi na Brianie, był dla mnie tak cholernie ważny. Nie mogłam go stracić, przez tego dupka, który od początku wszystko miał zaplanowane.

Perfection || jb ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz