Nie wiedziałam nawet kiedy te trzy tygodnie minęły. TEN dzień właśnie nadszedł. Dokładnie za 2 godziny rozpoczynał się koncert Justina Biebera w moim mieście. Wszystko szło, jak zwykle po mojej myśli. Nie dopuszczałam tego, że coś może się nie udać, tego nie było w planie. To była największa sprawa, jaką się zajmowałam. Nie mogłam tego spieprzyć, ani nikt, kto w tym uczestniczy, żaden członek mojego zespołu.
- Hej, Juliet, gdzie to zanieść?
Podszedł do mnie Patric z wielką zgrzewką, jakiegoś owocowego napoju, który Justin zażyczył sobie do picia. Nie było to jakieś specjalnie trudne do sprowadzenia, ale za to nazbyt drogie. Ma też wymagania.
- Zanieś do głównej garderoby, w której będzie Justin, bodajże pomieszczenie numer 4. - mrugnęłam mu okiem z uśmiechem. Skinął głową i oddalił się z towarem.
Przyznam, że byłam dość zdenerwowana. Wszystko spoczywało na mnie. Na 19letniej dziewczynie, która na głowie miała też ostatnie egzaminy. Wiecie, że nawet nauczyłam się jednej jego piosenki na ten koncert? I'll show you, czy coś takiego. Spodobał mi się tekst, po prostu tekst. Jest tam wiele prawdy. Nie wiem czy on śpiewa szczerze i czy naprawdę tak uważa o samym sobie? To w sumie w tym momencie mało ważne. Wielu ludzi dzięki temu może odpowiedzieć na pytania, które ich nurtują. Ale chwila, moment. Nie przypisujmy mu tej zasługi.
- Wszędzie cię szukałem!
Pokierowałam się impulsem emocji i wpadłam w ramiona Briana. Objął mnie mocno, jakby ta bliskość, była jakąś obietnicą. Od czasu naszego pocałunku w Vancouver, wszystko jakoś się zmieniło. Nie, nie jesteśmy parą czy coś w tym rodzaju, ale czuję większą odpowiedzialność za niego i wydaje mi się, że on jakby również chciałby chronić mnie przed wszystkim no i jestem dla niego bardzo ważna. Nie wiem co dokładnie do mnie czuje. Wiem, że nie jest to cienka nić. To jest silne, stabilne, jakby nierozerwalne. Czułam, że nie ważne co się stanie, to i tak zawsze będę mogła na niego liczyć.
Nathan i Kate chyba domyślają się, że coś łączy mnie z Brianem. Zauważyli, że przestał podrywać każdą dziewczynę, która stanęła mu na drodze. Do tej pory nie wiedzą, że był ze mną w Vancouver, nie wiedzą, że się całowaliśmy, nie wiedzą o spotkaniach. Zawsze tłumaczę to im jakimś krótkim "rozmawiam z nim, jak z każdym". Nie są głupi. Może po prostu boli ich to, że nie mam odwagi powiedzieć im prawdy? Ale nie siedziałam w tym sama. Brian również nikomu nie powiedział. Coraz częściej zastanawiało mnie to, dlaczego my właściwie robimy z tego taki sekret?
- Zdenerwowana? - uśmiechnął się delikatnie.
- Tylko troszkę. - odwzajemniłam gest, dotykając jego identyfikatora, który mu załatwiłam, by mógł dostać się na backstage. Nie poradziłabym sobie chyba bez jego wsparcia.
- Dasz radę. Zostało półtorej godziny, niedługo nasz gwiazdor powinien się tutaj pojawić.
- Ochrona obstawia już tylne wejście. Gdyby miał przedzierać się przez ten tłum nastolatków, nie zdążyłby się nawet przygotować.
Zaśmialiśmy się oboje. Zapomniałam, że w pobliżu kręci się Kate, której również załatwiłam wejściówkę, dzięki czemu nie musiała płacić za VIPowski bilet, który zawierał autograf i zdjęcie, Bóg wie ile pieniędzy. Dziękowała mi już chyba z pięćset razy. Odsunęłam się od Briana, wbijając wzrok w podłogę. Chłopak westchnął. Czyżby było mu ciężko?
- Mam to gdzieś. - usłyszałam nagle. - Nie będę się z niczym ukrywał i jeśli będę miał na coś ochotę, to będę to robił, bo żyje się tylko raz, prawda? - zbliżył się tak bardzo, że nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
CZYTASZ
Perfection || jb ✔
Fiksi PenggemarJustin: I never wanted to be perfect. Juliet: I always wanted to be perfect. Czy kiedykolwiek słyszałaś o Justinie Bieberze? Ona tak. Nie cierpiała go, jak całej reszty rozpuszczonych piosenkarzy. Broniła się rękami i nogami przed takim typem facetó...