Uzależnienia... wielu z nas je ma, sama posiadam kilka, lecz niespecjalnie się tym chwale. Według mnie uzależnienia powinny być łączone z przyjemnością i czymś pożytecznym. Podam kilka nałogów z którymi spotkałam się w życiu, niekoniecznie ze swojego doświadczenia. Weźmy pod uwagę taką zwykłą dziewczynę,która pali papierosy. Pali bo lubi zapach tytoniu, pali bo lubi"dotleniać" swój mózg nikotyną, pali bo lubi czuć dym papierosowy wypełniający jej płuca, pali bo wie, że to skraca jej życie o kilka minut. Dajmy przykład mężczyzny, który jest lekomanem. To uzależnienie w moim mniemaniu jest gorsze. Taka osoba podświadomie wymyśla np. ból głowy, żeby wziąć tabletkę przeciwbólową. Lekomania to forma toksykomanii, która wywołuje stan psychiczny lub fizyczny. Jest też nałóg od narkotyków takie jak kokaina czy marihuana. Osobiście nie uważam marihuany za bardzo szkodliwy narkotyk. Osoba biorąca kokainę ma swój powód do tego,ale najczęściej ten powód jest głupi i nie usprawiedliwia tego czynu. Z marihuaną nie miałam styczności, ale mój chłopak ją pali. Jestem z tego faktu niezadowolona... wiem, że mu to "pomaga"odstresować się, ale nie chciałabym, żeby kontynuował palenia tego. Spytacie skoro piszesz na temat uzależnień i jeśli je mamy to powinniśmy łączyć je z przyjemnym oraz pożytecznym to dlaczego zabraniasz swojemu chłopakowi palić marihuanę? Odpowiedź jest prosta... po prostu jestem egoistką. Możecie stwierdzić, że się o niego martwię może to prawda, lecz według mnie jestem egoistką.Dlaczego? Chce mieć go przy sobie jak najdłużej.