Problemy rodzinne znane są wszystkim z nas. Jednym mniej, a drugim bardziej. To naturalna kolej rzeczy. Nie powiem wam do jakiej grupy można mnie " przypiąć" bo nie chce niepotrzebnie się użalać nad sobą, tak samo jak nie chce abyście marnowali swój czas na czytanie tego. Jeśli w ogóle ktoś to czyta i nie są to puste wyświetlenia. Ciężko rozwiązywać takie problemy. Zazwyczaj to rodzice się kłócą i rozwodzą, a nieporadne dzieci starają się normalnie funkcjonować i wmawiać sobie, że wszystko będzie dobrze. Dobrze wiemy, że nigdy nie będzie dobrze. Więc jak pozbyć się problemów rodzinnych? Otóż nie mam pojęcia. To jest zbyt obszerny temat żeby ująć go w kilku rozdziałach i niezbyt umiem to wyjaśnić, po prostu ktoś musi mieć problemy rodzinne żeby zrozumieć w jak chujowej sytuacji jest. W mojej sytuacji... no cóż nie jest łatwo i nigdy nie będzie, ale na szczęście mam przyjaciółkę. Możliwe, że to czyta bo zrozumiała, że to konto to ja w całej swojej osobie. Dzięki niej jeszcze się jakoś trzymam, nie jest łatwo. Zostałam wyniszczona przez te wszystkie kłótnie, obelgi, groźby. Tak mam problemy natury psychicznej, nie radze sobie z tym. Pewnie każdy sobie teraz myśli to idź do psychologa, no właśnie tu jest problem.Poszłabym, ale nie jestem przekonana do tej całej teorii "Obcej osobie jest łatwiej się wyspowiadać" czy coś w tym stylu. Moje sesje z terapeutą wyglądały by jak lekcja matematyki kiedy nauczyciel pyta kto nie rozumie. Nikt się wtedy nie odzywa.