Oczami Jack'a
Nie brałem Shane'a na poważnie. Nawet nie dopuszczałem do siebie myśli, że możemy stąd uciec. Niektórzy próbowali, ale Ci są już pod drugiej stronie. Zazwyczaj zostali wykończeni za pomocą tortur albo zlikwidowani od razu. Jednak kiedy brunet podczas przerwy przyprowadził mężczyznę do celi w której leżałem - spoważniałem.
- Ty tak na poważnie? – spytałem z niedowierzaniem w głosie.
- Nie pozwolę ci umrzeć stary. Wiesz co oznacza bycie skazańcem – uśmiechnął się szeroko, zupełnie jakby naprawdę wierzył, że to może się udać.
Pokręciłem głową.
- Jak pewnie już wiesz... Jestem Bob – powiedział chudy mężczyzna o ostrych rysach twarzy. Miał włosy przefarbowane na jasny blond, ale już było widać czarne odrosty. Oczy miał prawie czarne, tylko uważnie się im przyglądając można było dostrzec, że są brązowe. Strój więzienny wisiał na nim jak na wieszaku, a na rękach miał sporo blizn. Wyglądały tak jakby się okaleczał.
- Słyszałem... Podobno znasz tutaj każdy kąt... - zacząłem przyciszonym głosem.
- Tak. To prawda i twój przyjaciel... - nie zdążył dokończyć, ponieważ mu przerwałem.
- Mało mnie to obchodzi kościotrupie! Lepiej powiedz dlaczego już dawno stąd nie uciekłeś skoro masz tak bogatą wiedzę na temat tego miejsca. Nie jeden z nas wiele by dał za takie informacje jakie posiadasz... - podniosłem się do pozycji siedzącej i przeszyłem wzrokiem mężczyznę, unosząc dwie brwi w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Jack... - warknął Shane.
Jednak nie zwróciłem na niego uwagi i wciąż uważnie obserwowałem reakcję blondyna.
Moje słowa go zadziwiły. Z początku tylko wpatrywał się w moją twarz i nic nie mówił. Jednak po chwili namysłu znów się odezwał.
- Nie chciałem robić tego sam... W pojedynkę nie miałem zbyt wielkich szans, a ciężko znaleźć tutaj dość zaufaną osobę by móc jej powierzyć tak ważne informacje. Dopiero Shane... Zobaczyłem w nim porządnego gościa i sam rozumiesz...
Pokiwałem głową.
- Bob czy mógłbyś zostawić nas na chwilę samych? – spytał Shane.
Blondyn nieśmiało pokiwał głową, po czym wyszedł z celi.
- Co ty w ogóle robisz!? – warknął gdy drzwi się zamknęły.
- Co ja robię!? To ty przyprowadziłeś jakiegoś szaleńca, który ma nam pomóc w ucieczce! Czy ty nie widzisz, że coś jest z nim nie tak?
Przeczesał dłonią włosy i przygryzł wargę.
- Naprawdę wolisz umrzeć!? Sam wiesz kim teraz jesteś. To kwestia kilku dni!
- Umrę szybciej przy pomocy tego gościa! On wygląda inaczej niż my wszyscy. Nikt tutaj nie jest tak niedożywiony. Poza tym nikt z nas nie ma dostępu do tych danych. Coś jest nie tak... Nie wiem jeszcze co, ale...
- No właśnie Jack. N i e wiesz co, więc może to oznacza, że to tylko twoja chora wyobraźnia!? Nie wszystko musimy być zawsze tak jak ty to sobie wyobrażasz. Może świat nie jest już kolorowy tak jak kiedyś, ale niektórzy ludzie zasługują na odrobinę szacunku i zaufania! – Wstał i już miał odejść, kiedy resztkami sił podniosłem się z pryczy i szarpnąłem go za bluzkę.
- Ślady... Ślady na jego rękach... Zrobił je sam. Jestem pewien. – Puściłem koszulkę Shane'a i z powrotem opadłem na pryczę.
Shane był zaskoczony tym co powiedziałem. Co prawda nigdy tego otwarcie nie przyznał, ale widziałem to w jego oczach. Nie dało się zauważyć przerażenia, które rosło na jego twarzy.
Nie tylko on był przestraszony. Ja również tamtej nocy nie mogłem zasnąć. Wciąż myślałem o dziwnym blondynie i o tym co ukrywa.
Oczami Shane'a
Pytałem go o nie. Powiedział, że zostały zrobione przez siostrę May. Jednak pewność z jaką Jack mówił o tym... Nie to niemożliwe. Wydawało mi się, że Bob jest w porządku. Może jest trochę dziwny, a jego wygląd nie zachęca do jakiegokolwiek kontaktu z nim, ale nie wydaje się być zły. To po prostu kolejny więzień z tą różnicą, że jako jedyny potrafił zdobyć tak cenne informacje, gdzie wszystko pozostaje w jak największym sekrecie. Trzeba z tego skorzystać. Poza tym korzyści będą dla obu stron, bo w końcu wszyscy stąd uciekniemy. Bob też tego pragnie. To widać w jego oczach.
Jack mógł sobie mówić co chce. Ja nie zamierzałem zwracać na to uwagi.
Czy tego chce czy nie – uciekniemy stąd.
Czy można zaufać Bob'owi?
Jak myślicie kto ma rację Shane czy Jack?
Czy uda im się uciec?
No i co sądzicie o rozdziale?
Pozdrawiam :*
YOU ARE READING
Iluzja TOM II
FantasíaDruga część "Intuicji". Jeśli nie czytałeś/aś poprzedniej części, zrób to zanim zaczniesz czytać TOM II !!! To się jeszcze nie skończyło. Manipulant wciąż gdzieś jest, a jego marionetki szykują się do prawdziwej wojny. Świat gdzie...