➡23⬅

497 55 12
                                    

Halo panie, Idk co to jest ok.

~~~

Nie minęła nawet minuta, a telefon Marka zaczął wibrować. Chłopak poczekał kilka sekund i przejechał po zielonej ikonce słuchawki.

"Jackson?"

"Nie, Grażyna z bazaru debilu." Powiedział chłopak robiąc tak zwanego "facepalma", którego dźwięk zmusił Marka do śmiechu.

"Aaaa, Grażynka. Zakopałem te zwłoki pani męża w ogródku, tam gdzie mnie pani prosiła. Teraz tylko zająć się jego matką i będzie spokój."

"GOŚCIU PRZERAŻASZ MNIE! TO JA JACKSON!"

"Jakbym nie wiedział." Powiedział poirytowany. "I nie krzycz na mnie idioto. Jestem od Ciebie starszy. Trochę szacunku phi~"

"Lol, tylko o rok, już nie przesadzaj Markie.~~" Głos Jackson, pomimo nutki zmęczenia, brzmiał bardzo uroczo.

"Przesadzać to ja będę kaktusy z doniczki do twojej dupy."

"Haha, nie tak ostro siostro. Miałeś mi pomóc...dzieki, poza tym to nie było śmieszne."

"No dobra, przepraszam Jackie...po prostu...stresuje się trochę noo!" Starszy zaśmiał się pod nosem.

"Aww aww! UROCZO! Nie masz się czym stresować kiełbasko!"

"To nie zależy ode mnie Jackson. Poza tym..." chłopak westchnął "nie, to nie jest urocze."

"TO JEST UROCZE MARKIE~~ Sam przyznaj, stresujesz się, bo boisz się jak przede mną wypadniesz bejbe." Powiedział zalotnie Jackson, przekręcając się na drugi bok.

"Chyba byś chciał grzybie! Anyway, skupmy się na tym twoim strachu czy coś." Mark uśmiechnął się sam do siebie.

"Już spoko Markie.~ Gadaj co tam u Ciebie!"

"Wszystko dobrze... chyba-"

"OMO CZY JA SŁYSZE "STILL ALIVE"?! AAAAA KOCHAM J Y PARKA!!!!" Jackson wprost krzyknął do słuchawki sprawiając, że starszy odsunął od siebie telefon.

"Jackson..." Mark zaśmiał się cicho. "Debil."

"Ej, nie jestem debilem!"

"Ejejeje, nie protestuj skarbie. Ja tylko stwierdzam fakty hehe."

"Hehe widzę, że się rozkręcasz Mark." Jackson tym razem przekręcił się na plecy.

- Mark, dlaczego tu siedzisz? Chodź, wszyscy się dobrze bawią! - Czarnowłosy chłopak o jasnej cerze podszedł do Marka i położył mu rękę na ramieniu.

- Jinyounggie, rozmawiam przez telefon. Zaraz przyjdę okej? - Blondyn zakrył głośnik telefonu ręką. Nie chciał, by jego rozmówca słyszał tą rozmowę.

- Gadasz z tym całym Jacksonem? - Jinyoung posłał Markowi zimne spojrzenie.

- To nie twoja sprawa z kim rozmawiam - Mark oddał mu tym samym. - rozmawiam z Min. - Dodał, po czym odsunął się tak, aby ręka Parka nie spoczywała już na jego ramieniu.

Nyoungie pokręcił tylko głową i odszedł w kierunku muzyki.

"Już jestem Jackie, przepraszam Jinyoung się trochę martwił-"

"Kim jest Min?" Jackson zapytał obojętnym tonem.

"Nie chciałem, żeby Jinyoung się dowiedział. Obraziłby się i kazał mi klęczeć na grochu czy coś haha." Powiedział zakłopotany.

"Ta, jasne."

"Jackie...Min to nasza przyjaciółka, jak chcesz to mogę Ci to udowodnić!"

"Dajesz." Jackson brzmiał bardzo poważnie.

- Maaaark!~~ Ile jeszcze?!~ - Starszy usłyszał głos Jinyounga.

"Jackie, muszę iść...potem Ci to udowodnie."

"Okej, baw się dobrze." W głosie chłopaka dało się słyszeć sarkazm.

"Dobranoc Grzybku!~ Miło było usłyszeć twój głos, obiecuje pogadamy kiedy indziej."

"Taa... Pa pa Markie~"

~~~~~~~
GAJS BADZCIE DUMNI.

POPRAWIAŁAM TO DZIADOSTWO PIERDYLIARD RAZY A I TAK JEST DO DUPY.

Halo, chcę to już skończyć, ale cri bo mam jeszcze jakieś 10 rozdziałów nie poprawione.

Pomocy.

Ale przynajmniej mam ładną rękę ^^

Ale przynajmniej mam ładną rękę ^^

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Inspirejszyn by we❤it so)

Wgl. To zrobię dzisiaj kombo so. 😊

Nienawidze Marksonów ;-;

//Szire ✌✌

✓ ⚣hug; marksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz