42

64.1K 4.7K 669
                                    

Zeszłam na dół w koszulce Arona i krótkich, jeansowych spodenkach. Weszłam do kuchni a moim oczom ukazał się Nath, który podpierał głowę na rękach.

- Jak się spało? - zapytałam, uśmiechając się do niego.

- Nie najgorzej - mruknął. - Chociaż widzę, że chyba spałem dłużej niż wy - stwierdził, wskazując na moją koszulkę.

- Do niczego nie doszło - usłyszałam głos Arona i po chwili poczułam jak chłopak obejmuje mnie od tyłu.

- Aww... teraz będziecie taką słodką parą - stwierdził Nath, szczerząc się.

- Nie jesteśmy parą - poprawiłam go.

- Jeszcze - zaśmiał się Aron, całując mnie w policzek.

Obróciłam się w jego ramionach, żeby spojrzeć mu w oczy. Jednak mój wzrok przyciągnęła coś czerwonego na jego szczęce.

- Co to... - mruknęłam, obracając jego twarz.

W odpowiedzi usłyszałam śmiech dwójki chłopaków.

- Sam nawet ja wiem co to jest. Aron i ty mi mówisz, że do niczego nie doszło - powiedział Nathan, między napadami śmiechu.

Przewróciłam oczami, idąc do lodówki.

Jak ja mam wytrzymać z nimi dwoma przez cały tydzień? Może przeprowadzę się do Rose albo Clary na ten czas?

Westchnęłam, wyciągając wszystkie potrzebne składniki na gofry, na które właśnie miałam ochotę.

Kiedy miałam zacząć mieszać składniki usłyszałam dzwonek. Odstawiłam wszystko, żeby iść je otworzyć, ale zostałam powstrzymana przez Nath'a.

- Ja otworzę - powiedział, szybko wychodząc.

Posłałam Aronowi pytające spojrzenie, ale on w odpowiedzi wzruszył ramionami.

Wróciłam do przerwanej czynności i po kilku minutach położyłam na stole talerz pełen jeszcze ciepłych gofrów.

- Gdzie on jest? - mruknęłam, idąc do holu.

Kiedy tam doszłam, zobaczyłam Nath'a przypierającego do ściany Alec'a, którego zachłannie całował. Próbowałam się nie roześmiać na te widok, co na szczęście mi się udało. Kiedy się opanowałam, zakaszlałam, zwracając na siebie ich uwagę.

Nathan posłał mi przepraszające spojrzenie, a drugi chłopak uśmiechnął się niezręcznie.

- Umm... ja... on... cześć - mruknął Alec.

- Chodźcie już - zaśmiałam się, widząc jaki jest skrępowany całą tą sytuacją.

Usiadłam obok Arona, biorąc jednego gofra i smarując go nutellą. Zaczęłam jeść, patrząc jak chłopaki siadają po drugiej stronie.

Alec wciąż uciekał ode mnie spojrzeniem widocznie skrępowany tym, że zobaczyłam jak całuje się z moim przyjacielem, co było słodkie. Nath trzymał rękę na jego kolanie co tylko pogorszało całą sytuację. Przez to wszystko twarz chłopaka przybrała jasno czerwony kolor.

On jest cholernie uroczy.

- Kochanie czyżbyś się rumienił? - zagruchał rozbawiony Nath.

- Przestań - mruknął chłopak, czerwieniąc się jeszcze bardziej.

- Mówiłem ci już, że jesteś słodki? - zapytał, nie przestając się szczerzyć.

- Chciałbym z tobą porozmawiać - oznajmił cicho Alec.

Opiekun [poprawa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz