- Czyli taki romantyczny spacerek, co? - zaśmiała się Rose.
Przewróciłam oczami, powstrzymując uśmiech. Na moje nieszczęście widziała, że przyszłam z Aronem.
- Poszliśmy na piechotę, bo wstałam wcześniej i mieliśmy dużo czasu - powiedziałam z rozbawieniem. - A teraz opowiadaj co tam u Jamesa?
- Żyje sobie spokojnie nie świadomy mojego istnienia - westchnęła głośno.
- Na pewno nie jest tak źle - mruknęłam, niezrażona pesymizmem dziewczyny.
- Nigdy z nim nie rozmawiałam, nie licząc tego jak kiedyś wpadł na mnie, kiedy wychodziłam z biblioteki i przeprosił mnie wtedy z tym swoim idealnym uśmiechem - westchnęła rozmarzonym głosem.
- W takim razie musimy to zmienić - postanowiłam, w odpowiedzi otrzymując przerażone spojrzenie.
Nie zwracając na to uwagi wstałam i pociągnęłam za sobą zdziwioną dziewczynę. Wyszłyśmy na zewnątrz, gdzie siedziała większość uczniów, z powodu jakiegoś niezapowiedzianego zebrania nauczycieli.
W tłumie uczniów wypatrzyłam Aleca i Jamesa, którzy siedzieli z grupką swoich kolegów. Ruszyłyśmy w ich kierunku, ja z zadowoleniem a Rose z trochę przerażoną miną.
- Cześć Alec - powiedziałam do chłopaka, który właśnie śmiał się z czegoś co powiedział jeden z jego towarzyszy.
- Cześć dziewczyny - odpowiedział, uśmiechając się do mnie, po czym wstał żeby mnie przytulić.
- Stęskniłaś się? - mruknął cicho.- Oczywiście - zaśmiałam się przewracając przy tym oczami, a on po chwili do mnie dołączył.
- A ty jesteś... czekaj... Rebeca? - -zapytała drapiąc się po karku.
- Rose geniuszu - prychnął James.
Wszyscy popatrzyli na chłopaka, który w odpowiedzi przewrócił oczami. Byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona, chociaż i tak najbardziej zaskoczona ze wszystkich wydawała się Rose.
- Hej - powiedziała trochę nieśmiało.
- Więc tak, ja jestem Alec, ale na pewno mnie znasz. Ten geniusz tam to James, a tamci idioci to Charlie - powiedział wskazując ciemnookiego bruneta o oliwkowej cerze. - ...Ethan - tym razem wskazał blondyna z niebieskimi oczami. - ...i Rush - oznajmił wskazując czarnowłosego chłopaka z zielonymi oczami, który uśmiechnął się do nas uroczo.
- Cześć - powiedziałyśmy chórem.
- Nie dziewczyny my się witamy inaczej - powiedział Rush.
Po chwili cała piątka ściskała nas dwie w środku, kompletnie nie zwracając uwagi na zaciekawione spojrzenia ludzi wokół nas.
- Rush przykro mi, że muszę ci powiedzieć, ale to mój tyłek, więc będę wdzięczny jeśli zabierzesz z niego rękę - oznajmił po chwili Charlie, na co chłopak prychnął cicho.
- Dobrze wystarczy - wydusiłam z siebie.
Wszyscy z jękiem zawiedzenia odsunęli się od nas i zajęli swoje wcześniejsze miejsca.
- Przykro nam, ale musicie się do tego przyzwyczaić - oświadczył Charlie szczerząc się.
- A tako w ogóle to miło was poznać - powiedział James, patrząc przy tym na Rose, która już nie była w stanie powstrzymywać szerokiego uśmiechu.
- Was również - odpowiedziałam.
- Chłopaki co to ma być?! - usłyszałam pisk za naszymi plecami.
CZYTASZ
Opiekun [poprawa]
Novela JuvenilSam nigdy nie była "grzeczna". Wychowywała się bez rodziców, a właściwie rodzica. Tak naprawdę nie ma pojęcia czym zajmuje się jej ojciec, ale zdaje sobie sprawę, że jego praca nie zalicza się do bezpiecznych. Dla dobra dziewczyny Nath, jej przyjac...