Wszyscy oprócz Natha zostali w kuchni. Chłopak uciekł od przylepionej do niego Carolyn, która teraz mierzyła wzrokiem Arona.
Nikt się nie odzywał, a napięcie w powietrzu rosło z każdą sekundą.
Jedyną osobą która tego nieczuła był Suzy. Siedziała na stole, wymachując nogami z radosnym uśmiechem.
- Ignorujesz mnie - stwierdził Aron, kiedy Clary wyszła biorąc je ze sobą.
- Nie - odparłam, odwracając się w jego kierunku.
Nie zwracałam na niego teraz większej uwagi, ale wydaje mi się, że chyba nic do mnie nie mówił.
- Wiesz ostatnio jesteś strasznie słodki - oznajmiłam pi namyśle. - To nie był komplement - dodałam ze śmiechem na widok jego zadowolonej miny. - Zaczynam tęsknić za twoją zazdrosną wersją - stwierdziłam.
- Nie tylko ja byłem zazdrosny - fuknął.
- Tylko ty - skwitowałam.
- Może chcesz się założyć? Zobaczymy kto będzie bardziej zazdrosny - zaproponował, posyłając mi wyzywające spojrzenie.
- Wiesz, że już przegrałeś? - zapytałam, patrząc na niego z politowaniem.
- Ale zanim zaczniemy - powiedział, po czym przyciągnął mnie do siebie, składając na moich ustach szybki pocałunek.
Usiadłam na jednej z szafek, obmyślając idealny plan, kiedy do pomieszczenia weszła Carolyn.
Carolyn od razu usiadła obok Arona, na moim wcześniejszym miejscu. Zaczęła coś do niego paplać, wyraźnie zadowolona faktem, że chłopak wygląda na zainteresowanego Posłała mi zadowolone spojrzenie, uśmiechając się do niego kokieteryjnie. Po chwili położyła rękę na jego biodrze, wybuchając śmiechem.
Przewróciłam oczami, po czym wyszłam z pomieszczenia. Faktycznie może jestem troszeczkę zazdrosna, ale wiem, że on udaje. Mimo to jednak zdenerwował mnie widok dziewczyny, dotykającej Arona.
- Coś się stało? - zapytała Clary, zaglądając nad moim ramieniem do kuchni.
Na jej twarzy wymalowało się czyste zdziwienie na widok Arona i Carolyn.
- Pokłóciliście się? - mruknęła, mierząc chłopaka wściekłym spojrzeniem.
- Nie, czemu pytasz? - odparłam, udając zdziwioną.
- Wiesz przed chwilą byliście tacy słodcy, że aż mi się nie dobrze robiło, a teraz to - skwitowała. - Ale wiesz? Róbcie co chcecie. Ja zabieram Suzy i idziemy do Ashton'a.
- Jakiego znowu Ashton'a? - tym razem moje zdziwienie było prawdziwe.
- Wiesz opowiadałam ci już o nim kilka razy - fuknęła urażona.
Jestem fatalną przyjaciółką. Często zdąża mi się nie słuchać dziewczyny, kiedy do mnie mówi. Zagłębiem się w swoich myślach i wyłączam się po jakimś czasie, nie zwracając uwagi na to co do mnie mówi.
Skupiłam się próbując przywołać jakiekolwiek wspomnienie związane z tym imieniem. Asthon...
- Czekaj... to ten wasz nowy sąsiad? - mruknęłam w zamyśleniu.
- Jego syn - poprawiła mnie. - I jest o wiele ciekawszym towarzyszem do rozmowy, bo przynajmniej mnie słucha - dodała, kładąc nacisk na ostatnie słowa. - Ma młodszą siostrę w wieku Suzy, więc stwierdziłam, że mogą się razem pobawić.
- Tak a ty wtedy pobawisz się z Ash'em? - zaśmiałam się.
Dziewczyna w odpowiedzi pokazała mi środkowy palec, po czym poszła po dziewczynkę.
Poczułam wibracje telefonu, więc szybko wyciągnęłam go z kieszeni. Na wyświetlaczu pojawiło się moje zdjęcie z Loganem. Chłopak właśni wycierał we mnie rękę oblepioną lodem, którym wysmarowałam mu twarz.
Uśmiechając się szeroko, przesunęłam palcem po urządzeniu i przystawiłam je do ucha.
- Wiem, że znowu długo się nie odzywałem, ale proszę nie złość się - powiedział niemal odrazu.
- Logan spokojnie - zaśmiałam się.
- Wynagrodzę ci to! Co ty na to? - zapytał z nadzieją w głosie.
- W takim razie czekam na ciebie. Jestem u Clary. Pamiętasz gdzie mieszka? - odparłam.
- Będę za chwilę - oznajmił, rozłączając się.
Schowałam telefon z powrotem do kieszeni i poszłam na górę. Weszłam do pokoju, w którym spali chłopcy, zamykając za sobą cicho drzwi. Na łóżku siedział Nathan, wstukując coś w laptopa.
- Co robisz? - zapytałam z zaciekawieniem spoglądając na ekran.
- Nic - odparł, szybko zamykając urządzenie.
Popatrzyłam na niego ze zirytowaniem, po czym zabrałam mu urządzenie. Po kilku próbach udało mi się wpisać dobre hasło a na ekranie pojawiła się zdjęcie Alec'a.
- Nie wiem co się ze mną dzieje - westchnął chłopak. - Nie widziałem go kilka godzin, ale cholernie się za nim stęskniłem - wyznał, wpatrując się ze smutkiem w ekran.
- Zadzwoń do niego, mieszka przecież niedaleko stąd - odparłam, jakby to było oczywiste.
- Wiem, ale co jeśli jest zajęty? Albo może nie ma ochoty mnie teraz widzieć? - jęknął, chowając twarz w dłoniach.
- Brzmisz jak jakaś zrozpaczona, zakochana nastolatka - stwierdziłam.
Chłopak jednak nie poruszył się, jedynie cicho westchnął.
- Nath? Ty zakochałeś się w Alec'u? - zapytałam z niedowierzeniem.
- Ja... wiesz... amgfp... - mruknął.
- Musisz mu o tym powiedzieć - oznajmiłam, przytulając go. - Nie wiesz jak się cieszę! Wyglądacie razem uroczo!
- Nie chcę mu mówić, myślę, że to dla niego o wiele za szybko. Ale zadzwonię do niego, może będzie chciał się ze mną spotkać - skrzywił się, na brak przekonania we własnym głosie. - A tak w ogóle po co przyszłaś?
- Wychodzę z Loganem. Mogę prawda? - zapytałam.
Wolałam iść z tym do niego, bo jestem prawie pewna, że Aron kategorycznie by mi tego zabronił. Nie lubił mojego byłego chłopaka, o którego chyba był bardziej zazdrosny niż o Alec'a.
- Tak, tylko uważaj na siebie, a jakby coś się działo to zadzwoń - mruknął, wybierając numer swojego (chyba) chłopaka.
Zadowolona z przebiegu rozmowy, zaczęłam schodzić na dół. Po chwili do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka, ale byłam za daleko, żeby otworzyć.
Kiedy zeszłam na dół zobaczyłam, że to Aron otworzył drzwi i właśnie zaciskając szczękę wpuścił chłopaka do środka.
Podbiegłam do nich, rzucając się w objęcia Logana, który roześmiał się mocno przyciskając mnie do siebie.
- Przykro mi - szepnęłam do Arona, kiedy przechodziliśmy obok niego.
Żeby jeszcze bardziej go zdenerwować klepnęłam go w ten jego cholernie seksowny tyłek, uciekając przed jego rozwścieczonym spojrzeniem.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przapraszam, że dopiero dziś i teraz 😳
45 faktów o mnie ( a przynajmniej postaram się napisać tyle ) będzie pod następnym rozdziałem, ponieważ wolałam dodać od razu ten
CZYTASZ
Opiekun [poprawa]
Genç KurguSam nigdy nie była "grzeczna". Wychowywała się bez rodziców, a właściwie rodzica. Tak naprawdę nie ma pojęcia czym zajmuje się jej ojciec, ale zdaje sobie sprawę, że jego praca nie zalicza się do bezpiecznych. Dla dobra dziewczyny Nath, jej przyjac...