9 i 3/4

5K 218 20
                                    

1 września.
Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki.
Popatrzyłam w duże lustro wiszące na ścianie. Przejrzałam się w nim dokładnie, po czym rozczesałam moje długie, czarne włosy i zimną wodą przemyłam swoją twarz.
Następne kroki to rutyna. Mycie zębów, ubrania, tusz do rzęs.
Zeszłam na dół z kufrem i torbą na ramieniu.
Ojciec siedział przy stole i najwidoczniej czekał już na mnie.
-Dzień dobry - powiedział nie unosząc głowy z nad "Proroka codziennego".
-Dzień dobry - odpowiedziałam zalewając kawę wrzątkiem.
-Gotowa?
-Jak zawsze - popatrzyliśmy sobie w oczy.
Nasze rozmowy najczęściej wyglądały właśnie tak.
Krótka wymiana słów. Bez niepotrzebnego rozgadywania się.
-Wspaniale - odrzekł upijając swoją herbatę z ciemnego kubka, po czym złożył gazetę na pół i położył ją na mahoniowym stole. Gdy skończyłam pić kawę, oboje wstaliśmy od stołu i ruszyliśmy do wyjścia. Złapałam ojca za rękę i teleportowaliśmy się na peron 9 i 3/4. Ruszyłam do pociągu i ujrzałam wolny przedział. Od razu się tam rozsiadłam i zanim Hogwart Express ruszył postanowiłam się przejść. W przedziałach widziałam wiele znajomych twarzy, jednak nie miałam ochoty z nikim rozmawiać.
Po kilku minutach postanowiłam wrócić do mojego przedziału.
Wchodząc ujrzałam jakiegoś chłopaka. Był mniej więcej w moim wieku. Gdy usiadłam na przeciwko niego, ten natychmiast spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Hej, jestem Cas.
Popatrzyłam na niego z pogardą. -I?
-Nic. Chciałem się po prostu przedstawić.
-Zrobiłeś to już?
-Tak.
-Wspaniale - zignorowałam go i zaczęłam czytać książkę, którą wyjęłam z torby.
Chłopak patrzył na mnie, jakbym go uraziła. Cały czas się we mnie wpatrywał, ale teraz jego twarz nie wyrażała smutku tylko coś w rodzaju...zaciekawienia?
Spojrzałam na niego opuszczając książkę. Moje zimne, zielono-szare oczy wpatrywały się w niego z obojętnością.
-Kogoś mi przypominasz. - nie jestem podobna z wyglądu do ojca, może poza  włosami. Jednak charakter mam zdecydowanie po nim.
-Severusa? - zapytałam, a Cas spojrzał na mnie, jakby się zastanawiał. - Nic dziwnego - wyprzedziłam go.
-Czemu?
-Bo jestem jego córką.
Chłopak popatrzył na mnie jakbym właśnie powiedziała mu, ze Czarny Pan na długie włosy i nos.
-Wow...
Przewróciłam oczami i westchnęłam. Po chwili obok przedziału przechodził Blaise razem z Draco, Goylem oraz Nottem.
Gdy Zabini mnie zauważył otworzył drzwi i uśmiechnął się.
-Tu siedzi nasza księżniczka.
-Nasza? - prychnął Goyle.
-Twoja nie - warknął Nott.
-Twoja także nie - odezwał się do niego Malfoy.
-Zamknąć się - uspokoił ich Blaise. - Idziesz z nami?
-Gdzie?
-Przejść się - odparł Draco patrząc mi w oczy.
-Jasne - odpowiedziałam wciąż na niego patrząc. Wstałam i zanim wyszłam spojrzałam jeszcze na Casa, który siedział zdziwiony przez tę sytuację.
Szliśmy mijając kolejne przedziały.
-Wyładniałaś, Snape - usłyszałam głos Malfoya, jednak nie wyczułam w nim kpiny, ale szczerość. Zmierzyłam go wzrokiem i gdy upewniłam się, że rzeczywiście mówił prawdę delikatnie uśmiechnęłam się.
-Dziękuję
-Fuj. To okropne, kiedy jesteście dla siebie mili - wzdrygnął się Zabini.
-Zawsze byliśmy dla siebie mili, prawda? - spojrzał mi w oczy.
-Oczywiście - przytaknęłam.
-Coś mi się nie wydaje -stwierdził Nott.
-W czwartej klasie, raz tak się pokłóciliście, że trzeba was było rozdzielać - wtrącił się Goyle.
-W trzeciej też - przytaknął Zabini.
-I w drugiej.
-I pierwszej.
-Nie. W pierwszej Malfoy kłócil się z Parkinson.
-No tak. A Snape z Rosem.
-Rzeczywiście.
-My tu jesteśmy - zacisnął zęby Draco.
Po chwili Nott otworzył drzwi do jakiegoś przedziału i po kolei do niego weszliśmy.

☆★☆★

Hej!
Kolejny rozdział wrzucam od razu. Myślę, że przez wakacje będę je wrzucać dość często, ale nie wiem jak będzie w roku szkolnym.
Zobaczymy!
Oczywiście proszę Was o wyrażenie swojej opinii w komentarzach ;-)

Liars |Draco Malfoy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz