Gabinet

4.2K 205 12
                                    

Stałam przed drzwiami do gabinetu mojego ojca. Zapukałam w nie delikatnie, a gdy usłyszałam suche "wejść" otworzyłam je i wślizgnęłam się do środka. Stałam tak blisko drzwi, że prawie się o nie opierałam, czując ich zimno.
-Miałam do ciebie przyjść.
-Usiądź - wskazał ciemne krzesło. Wykonałam jego polecenie. Wyprostowałam się i patrzyłam dokładnie na każdy ruch mojego ojca.
Usiadł za biurkiem na przeciwko mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Astio, wiem, że nasze stosunki nie były wzorowe i dlatego chciałbym je naprawić. Oczywiście, jeśli ty także wykarzesz się chęcią poprawienia naszych relacji. Chciałbym, abyśmy wreszcie stali się rodziną.
Patrzyłam na niego obojętnie, chociaż w środku targały mną emocje. Byłam zaskoczona i chyba... szczęśliwa, a jednocześnie zła.
Kiedy ojciec zobaczył niedowierzanie wymalowane na mojej twarzy dodał.
-Nie wiem, jak okazać ci miłość. Nie wiem czy wychowałem cię dobrze i nie wiem co o mnie myślisz. Wiem jednak, że dałbym się dla ciebie zabić. - po t tych słowach natychmiast moje oczy zeszkliły się, a po policzkach leciały mi łzy. Nie, nie płakałam. Łzy po prostu leciały. Ojciec wstał, a ja zrobiłam to samo patrząc w podłogę.
-Popatrz na mnie - rozkazał. - Jesteś moją córką, Astio i zrobiłbym dla ciebie wszystko. Wymagam od ciebie tak wiele, ponieważ chcę, aby było ci w życiu łatwiej.
Podszedł do mnie i objął mnie.
Po chwili odsunął się i popatrzył na mnie.
-Pamiętaj - dodał i wyszedł.
Stałam jeszcze chwilę w osłupieniu. Popatrzyłam na zegar wiszący na ścianie.
23.00.
Postanowiłam wrócić do sypialni.
Po drodze usłyszałam głos Malfoya.
-A gdzie się włóczymy po nocy?
-Byłam u ojca, Draco. Jestem zmęczona. Z resztą i tak nie odejmiesz punktów własnemu domowi.
-Ale mogę wnieść o szlaban dla ciebie.
-Byłam u ojca! - zaczęłam się denerwować.
-Dobrze, zróbmy tak. Ja udam, że Cię tu nie widziałem, a ty dasz mi coś w zamian.
-Czego chcesz?
-Dołączyć do grona twoich przyjaciół.
-Nie mieszam przyjaźni z interesami.
-W takim razie może przejdę się do McGonagall...
-Dobra. - odparłam zimno. - Ale czemu tego akurat chcesz?
Chłopak popatrzył na mnie i zapanowała tępa cisza.
-Tak po prostu - odpowiedział, a ja zmęczona wszystkimi wydarzeniami weszłam do pokoju wspólnego i skierowałam się do mojej sypialni.
-Gdzie byłaś? - zapytała Sofie czytając przy świetle lampki.
-U ojca - rzuciłam.
-A poza tym?
- Sprzedaję wejściówki na bycie moim przyjacielem.
Sofie spojrzała na mnie.
-Kto?
-Malfoy.
-Naprawdę?!
Popatrzyłam na dziewczynę zmęczonym wzrokiem. Sofie wróciła do lektury, a ja poszłam do łazienki.
Noe mogłam usnąć przez dłuższy czas. Około 2.00 zamknęły mi się oczy.

☆★☆★

Cześć
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Opinię zostawcie w komentarzu. Chcę wiedzieć jakie są Wasze reakcję na już czwarty rozdział.
Dziękuję!

Liars |Draco Malfoy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz