Rozdział IX

1K 50 255
                                    

Zagubione słowa...



Drogi Pamiętniku,

czas leci.

I to tak bardzo. Przeraża mnie, że jest już sierpień. Przecież dopiero co był początek czerwca i moja rozpoczynająca wakacje wycieczka do LA. Nie chcę zimy. Zima kojarzy mi się z... bólem i cierpieniem. Chcę, żeby to lato trwało wiecznie. Żeby było tak wspaniale, jak teraz. Żebym codziennie spędzała czas z przyjaciółmi. Nie chcę się z nimi rozstawać. Wrócę do szkoły, a oni tu zostaną. Rozmawiałam z nimi na ten temat już przecież kilka razy. Tak, nawet już wcześniej tu pisałam, że Cody wyglądałby świetnie w mundurku mojej szkoły. Ale to nic, napiszę to jeszcze raz. Cody wyglądałby wręcz zabójczo w mundurku mojej szkoły!

Ech... Gdyby Cody i Danny chodzili ze mną do szkoły, to byłoby tak wesoło. Codziennie byśmy się śmiali. Danny mógłby się zapisać na wiele artystycznych zajęć. Obaj by trenowali różne techniki walki i sporty. O! I kółko teatralne! Tak! Spędzalibyśmy razem wszystkie przerwy, a po zajęciach siedzielibyśmy w ich pokojach w internacie. Wiem, jak trudno jest się do tej szkoły dostać, ale co to dla Chejroncia? Ja sama też dałabym sobie radę. Teraz, dzięki treningom, stałam się mistrzynią manipulacji. Ok, bez przesady. Wcale nie.

Chłopcy na pewno się zgodzą, jeśli porozmawiam z nimi o tym na poważnie. Obaj większość życia tu spędzili, więc to będzie dla nich naprawdę coś niezwykłego! Może jednak chcę, żeby już lato się skończyło? Chociaż i tak będzie mi brakować tego, co jest teraz. Tego, że spędzamy ze sobą cały wolny czas. Kąpiele w jeziorze, kajaki, wspinaczki, spacery, wycieczki, treningi, zabawy, ogniska, karaoke, różne imprezy, czy granie i śpiewanie dla obozowiczów przed domkami. Noce filmowe w moim domu, spotkania z moimi rodzicami, jakieś wyjazdy samochodami chłopaków, robienie sobie zdjęć, kręcenie filmików, jeżdżenie w wózkach w supermarketach i to nasze odpierdzielanie. Zanudzę się bez przyjaciół. Dobrze, że wywołuję zdjęcia, będę je sobie oglądać, jak za nimi zatęsknię.

W ogóle, to napisałam, bo dziś idę na imprezkę urodzinową córki... Chyba Iris. Chyba tak. Nie jestem pewna. To mało ważne. Imprezka urodzinowa, to imprezka. Zawsze są wszyscy obozowicze, pełno prezentów i jedzenia. Jedzenie nie pyta. Jedzenie rozumie.

Aaa! Ale mam dziś dobry humor! I już się nie mogę doczekać swoich urodzin! Znów będzie tak jak rok temu. Kilka dni przyjęć. Percy ma urodziny niedługo. Ciekawe, czy będzie bal, tak jak ostatnio. Świętujmy wygranie wojny i pokój, yeah!

Jestem szczęśliwa. Wreszcie wszystko jest tak, jak powinno.


Postawiłam ostatnią kropkę, przeczytałam jeszcze raz ostatnie zdanie, uśmiechnęłam się i zamknęłam pamiętnik. Nagle moja komórka zaczęła wibrować. Odblokowałam telefon i przeczytałam wiadomość, którą dostałam.

 Odblokowałam telefon i przeczytałam wiadomość, którą dostałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pamiętnik Heroski IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz