Czas staje dla mnie w miejscu. Mam wrażenie, jakby poza mną nie istniał świat, jakby nic nie miało już znaczenia. Czuję na twarzy łagodny powiew wiatru, a chowające za horyzontem słońce, rzuca na mnie swój ostatni promień światła. Wszystko wokół dzieje się w zwolnionym tempie.
Zaczynam opadać powoli na ziemię i odnoszę wrażenie, jakby mój krzyk dosłownie przenikał przez skały. Czuję, jak drżą. Jakby wręcz chciały podpełznąć w moją stronę. Otwieram oczy i spoglądam w niebo. Nie zauważyłam, nawet kiedy zaczęło zbierać się na deszcz. Ogromne, czarne chmury kumulują się nad moją głową, a z ich wnętrza zaczynają opadać drobne krople. Kiedy kolejny jęk wypływa z mojego gardła, mogłabym przysiąc, że wtórowały mi głośne gromy, jednak jakimś cudem, jakbym zdołała je zagłuszyć. Wpatruję się w czarne, niemal gradowe chmury, a złote błyskawice zaczynają uderzać o podłoże.
Mrugam i spoglądam przed siebie, jednak świat wciąż stoi w miejscu.
Czy to ja poruszam się tak szybko, czy oni są tacy powolni?
Opadam na kolana. Moje pięści z całą swoją mocą uderzają o ziemię, a w miejscach, gdzie dotykają twardego podłoża, dostrzegam niewielkie pęknięcia, które zaczynają pędzić coraz dalej i szybciej, rozstępując się na boki i tworząc ogromne otwory. Mrugam kilkukrotnie i czuję, jak ziemia pode mną zaczyna wibrować. Szeroko otwartymi oczami wpatruję się w szczeliny, z których z niebywałą prędkością zaczynają wyfruwać czarne jak smoła nietoperze.
Odchylam głowę i wbijam wzrok w niebo, które w ułamek sekundy znika zasłonięte przez miliony latających w powietrzu stworzeń. Wydają z siebie przeraźliwy pisk, jednak nie zakrywam uszu. Zamienia się on w kojącą dla mnie melodię. Wstaję powoli i robię kilka kroków w przód, a one podążają za mną, zupełnie jakbym to ja je kontrolowała.
Spoglądam na moich przyjaciół, lecz oni mnie nie widzą. Dostrzegam, jak klęczą, zwijając się z bólu, a z ich ciał wypływają przeraźliwe odgłosy męki.
Czy ja to robię? Czy to ja sprawiam im cierpienie?
– Nie! – krzyczę po raz kolejny, a jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, powoli otwierają oczy i zaczynają obserwować wszystko wokół siebie. Są zdezorientowani. Nie wiedzą, co się dzieje. Nie mają pojęcia, czego są właściwie świadkami.
Przenoszą spojrzenia w moją stronę, a ja widzę goszczące na ich twarzach przerażenie. Wpatrują się we mnie, jakby nie rozpoznawali, kim jestem. Jakby naprzeciwko nich stała sama śmierć.
Dlaczego to robią? Czy mnie nie poznają?
Spoglądam na swoje uniesione ku niebu dłonie, jednak nie dostrzegam w nich niczego nienaturalnego. Są normalne, są moje. Więc dlaczego obserwują mnie z taką trwogą?
Robię kolejne kroki w przód, a oni wstają i zaczynają się cofać. Zastygam i oglądam wszystko wokół siebie. Badam po kolei każdą z ich twarzy, a następnie zdaję sobie sprawę, że są przerażeni. Nie tylko oni. Na twarzach Grimmów również zauważam lęk. Wpatrują się w moim kierunku szeroko otwartymi oczami.
Obracam głowę za siebie, aby sprawdzić, czy stoi za mną ktoś, kto wywołuje w nich ten strach, jednak nikogo tam nie ma. Jedyne, co zauważam, to szok i rozpacz na twarzy Keiry. Podnoszę głowę. Nietoperze wciąż fruwają nade mną, jakby gotowe do ataku. Jakby czekające jedynie na mój ruch.
Co powinnam zrobić? Nie wiem jak je powstrzymać! Przecież to nie ja je kontroluję!
Krzyczę po raz kolejny, ale tym razem nie ze strachu, a jedynie by dać upust swojej bezsilności i zauważam, jak zaczynają się wycofywać. Spoglądam po raz kolejny na swoje uniesione w powietrzu dłonie i zastanawiam się, dlaczego trzymam je w tej pozycji. Przecież to nie jest wygodne. Nie wiem, dlaczego nie czuję odrętwienia ani bólu, ale zaczynam je opuszczać, a w tym samym momencie zauważam, że nietoperze obniżają się razem z nimi. Nie dowierzam. Czyżbym to rzeczywiście ja sprawowała nad nimi władzę? Z powrotem unoszę dłonie, a one jakby na mój znak, robią dokładnie to samo. Przesuwam je na prawo i na lewo, a one fruną w tę samą stronę. To niedorzeczne. To nie może być prawda.
CZYTASZ
Nigdy Bardziej Obcy - Tom 2
VampireKontynuacja "Nigdy Bardziej Gorzki". Nie wiem, co tutaj napisać, aby nie zepsuć lektury tym, którzy chcieliby najpierw przeczytać pierwszą część, więc nie napiszę nic. Jeśli masz ochotę zacząć dopiero teraz, to spokojnie. Zawsze mogę wyjaś...