Rozdział VII

490 33 2
                                    

Podeszłam do szafy i zaczęłam zastanawiać się co założyć. W końcu zdecydowałam się na taki zestaw:

Uszykowałam ubrania na łóżku i skierowałam się do łazienki zrobić makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Uszykowałam ubrania na łóżku i skierowałam się do łazienki zrobić makijaż. Postanowiłam na delikatne kreski na powiekach i na rzęsy nałożyłam tusz. Usta pomalowałam czerwoną szminką. Spojrzałam w lusterko i rozpusciłam włosy. Były proste jak zwykle, rozczesałam je tylko i wyszłam z łazienki na kanapie w salonie już czekali na mnie Dean i Roman. Becky czekała aż zwolnie łazienkę.
-Długo mała ? -krzyknął za mną blondyn.
- Już chwilka tylko się przebiore - nie odwracając się odpowiedziałam.
Wpadłam do pokoju i poinformowałam koleżankę że łazienka już jest wolna. Gdy zostałam sama w pokoju zaczęłam się ubierać, przy okazji zbierając z podłogi wszystko co wcześniej zostawiłam. Podniosłam bluzę którą przyniósł mi Dean. Powiesiłam ją na wieszak. Założyłam buty, wziełam torebkę i wyszłam z pokoju.
- Jestem gotowa - powiedziałam do reszty.
-Ślicznie wyglądasz księżniczko - powiedział kuzyn i skierował się w stronę wyjścia. Spojrzałam na Dean'a który był we mnie wpatrzony.
-Co? Rozmazałam się? - zapytałam spoglądając w lusterko wiszące na ścianie.
-Nie, po prostu pięknie wyglądasz- powiedział podnosząc się z kanapy - chodźmy ślicznotko.
- Przestań bo się zawstydzę - zaśmiałam się.
-Ale ja żartuję naprawdę ślicznie wyglądasz - szeroko się do mnie uśmiechnął.
Gdy wyszliśmy na parking zauważyłam że nie mam w torebce telefonu.
-Piczekajcie zapomniałam komórki - powiedziałam i podałam torebkę blondynowi. Ten bez wachania ją wziął.
-Będziemy czekać przy bramie wyjściowej tylko się pośpiesz - krzyknął za mną Dean.
Wbiegłam szybko do pokoju i zaczęłam szukać telefonu. Znalazłam go na łóżku pod ubraniami rudowłosej koleżanki. Chwyciłam go w rękę i pośpiesznym krokiem wyszłam z pokoju. Patrzyłam na swoje stopy żeby w pośpiechu nie potknąć się o nic. Nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę i tak jak się domyślam stał przede mną Seth. Złapał mnie w swoje ramiona żebym się nie przewróciła,pod palcami poczułam jego skórę, był bez koszulki. Nie mogłam nic powiedzieć, kiedy patrzył mi w oczy. W końcu przypomniałam sobie jak się używa języka.
-Przepraszam śpieszę się - próbowałam go wyminąć, lecz złapał mnie za rękę.
-Alex zaczekaj, nie mieliśmy nawet okazji porozmawiać.
-O czym ty chcesz rozmawiać? Zostawiłeś nas i tyle.
-Muszę z Tobą pogadać i Ci wytłumaczyć, proszę.
Patrzył mi prosto w oczy. To spojrzenie zabijało mnie od środka. Zawsze tak na mnie patrzył.
-Nie teraz Seth, nie psuj mi humoru proszę.
Brunet niebezpiecznie zaczął się zbliżać, osunęłam się szybko w stronę drzwi.
-Alex porozmawiasz ze mną jak wrócisz?
-Tak. - powiedziałam i opuściłam autobus. Kiedy szłam w kierunku bramy zastanawiałam się o czym on chce ze mną rozmawiać.
- No co tak długo? - krzyknął zniecierpliwony Kingston.
-No przepraszam ale nie łatwo szuka się telefonu jeśli ktoś zakryje go swoimi porozrzucanymi wszędzie ubraniami. - skierowałam wzrok naa Lynch.
-Na mnie nie patrz - zaśmiała się koleżanka.
Ruszyliśmy dość sporą grupą w stronę klubu. Poczułam że ktoś obejmuje mnie w pasie.
-Wszystko w porządku? - usłyszałam przy uchu.
Spojrzałam na przyjaciela uśmiechnęłam się.
-Tak Dean.
Nie mogłam mu powiedzieć że Seth mnie zatrzymał. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam jak chłopaki z The New Day skaczą po całym chodniku jakby oszaleli. Oczywiście długo nie trzeba było czekać aż dołączył do nich Enzo. Nie czekając ani chwili zostawiłam tylko ślad od szminki na policzku blondyna i pobiegłam w ich stronę. Uwielbiałam tych wariatów bo sama nie byłam normalna. W ten zabawny sposób dotarliśmy do klubu.

One More Time - Alexandra FatuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz