Po wczorajszym incydencie zrozumiałam, że wreszcie muszę powiedzieć prawdę. Mój związek z Zaynem w tak krótkim czasie stał się bardzo poważny. To już nie jest zwykłe zauroczenie. Jak to możliwe? Nie mam zielonego pojęcia. Też chciałabym to wiedzieć.
Strasznie bałam się reakcji moich rodziców. Wiedziałam, że nie będą zadowoleni. Jednak nic nie może nam stać na przeszkodzie do miłości.
Cały dzień chodziłam zestresowana. Atmosfera w domu była dziwna. Rodzice bardzo przejmowali się Johnem. W przeciwieństwie do mnie.
Po cichu zeszłam po schodach do salonu. Oboje czytali książki i pili herbatę.
Zaczerpnęłam dużą ilość powietrza w płuca i stanęłam przed nimi. Spojrzeli na mnie zdezorientowani.
Przełknęłam gulę w gardle i postanowiłam wreszcie się odezwać.
-Mamo, tato. Muszę wam coś wyznać- zaczęłam.
-Słuchamy- odpowiedział ojciec.
Zaczęłam drżeć. Chciałam, aby już było po wszystkim.
-Tak naprawdę znam nieco lepiej tego chłopaka, który wczoraj pobił Johna.
Odłożyli książki na stół.
-Spotykamy się. Zayn jest moim chłopakiem- powiedziałam nieco ciszej.
-Co?!
Obydwoje naraz się podnieśli.
-O czym ty do nas mówisz, dziewczyno?!
-Kochamy się.
-Nie będziemy tego tolerować! Masz natychmiast zerwać z nim jakiekolwiek kontakty! To Arab! Zgwałci cię i wywiezie! Nie ma mowy! To osoba z niższej klasy!
-Ale ja go kocham!
W moich oczach powoli zaczynały gromadzić się łzy. Czułam się taka bezsilna.
-Ty masz Johna! Masz mu się podobać! Ty wiesz co się stanie, kiedy on się o tym dowie?!- zaczęła lamentować matka.
-Nie obchodzi mnie to! Mam dość jego, jego rodziców i was! Wszyscy jesteście zapatrzeni w pieniądze! A ja nie mam zamiaru spędzić reszty życia z takim człowiekiem jak on!
Po chwili poczułam pieczenie na policzku. To był ojciec. Uderzył mnie mocniej niż poprzednim razie. Byłam zaskoczona, że się do tego posunął. Ale czemu? Przecież już to kiedyś zrobił.
Nie wytrzymałam. Potok łez zaczynał spadać z moich oczu.
-Nienawidzę was- szepnęłam.
Szybko wybiegłam z domu i zaczęłam się kierować w stronę domu państwa Malik.
Po około dziesięciu minutach byłam już na miejscu. Miałam gdzieś jak wyglądam. Potrzebowałam Zayna. Potrzebowałam tego, aby mnie przytulił i powiedział, że mnie kocha.
Drzwi otworzyła zaskoczona Trisha.
-Melanie!- krzyknęła wystraszona.
Zaraz za nią pojawił się Zayn, który natychmiast wziął mnie w ramiona i zaniósł do swego pokoju.
W ich mieszkaniu panowała grobowa cisza. Zapewne już reszta wie, że coś się stało.
Siedziałam chłopakowi na kolanach i moczyłam mu koszulkę. On się tym nie przejmował. Cały czas powtarzał w kółko, że mnie kocha.
Gdy już się uspokoiłam, spojrzałam na niego w górę.
Pocałowałam go, co on delikatnie odwzajemnił. Potem spojrzał na mnie i się skrzywił.
-Co się stało?- wyszeptał.
-Powiedziałam im.
-Co?
-O nas.
Zacisnął szczękę, a jego oczy stały się czarne. Dokładnie takie jak wtedy, gdy bił Johna.
Momentalnie się podniósł.
-Zayn, co ty wyprawiasz?
-Mam zamiar złożyć twoim rodzicom wizytę.
-Tylko pogorszysz.
-Nie. Nie pozwolę, aby ktoś cię tak traktował!
Zabrał kurtkę i wyszedł. Nie mogłam tak tego zostawić, więc postanowiłam iść razem z nim.
Wsiadł na motor. Gdy mnie zobaczył, posłał mi srogie spojrzenie, ale ostatecznie się zgodził, abym jechała razem z nim.
W trakcie drogi próbowałam się odprężyć. Wiedziałam, że on to robi dlatego, bo mnie kocha i muszę to zaakceptować.
W tamtej chwili czułam się jak księżniczka jadąca ze swym księciem z bajki, który w każdej chwili mnie obroni przed złem tego świata.
_______________________________________
Miłej niedzieli ^-^
I do jutra ♡
CZYTASZ
Story Of My Love // z.m. ✔
RandomMiał kruczoczarne włosy, czekoladowe oczy i olśniewający uśmiech. Między wargami widniał papieros, który nadawał mu wizerunek niegrzecznego chłopca z sąsiedztwa. Przyjeżdżał po mnie na motorze w skórzanej kurtce. Wszystkie panny za nim latały, a on...