Przybliżyłam się i pocałowałam go delikatnie w policzek. Uśmiechnęłam się, aby go choć trochę rozweselić, ale dużego efektu nie uzyskałam.
-Dobranoc, Zayn.
-Dobranoc, Mel.
Wpatrywaliśmy się jeszcze przez chwilę, po czym odeszłam.
Widziałam przez okno jak opuszcza głowę w dół i kopie kamień. Był zły.
...
Cały czas przed oczami miałam smutny wyraz twarzy Zayna. Nie zasłużył, aby tak go traktować.
Kolację poświęciłam chłopakowi, który każdego dnia skrada coraz więcej mego serca.
Państwo Parker jak i moi rodzice próbowali organizować nam czas. Pragnęli, abyśmy udali się gdzieś w podróż. Ja naprawdę tego nie chciałam.
-Melanie?
Odwróciłam się w stronę Johna.
-Tak?
-Chodź, pokażę ci mój pokój.
Podnieślismy się z krzeseł i blondyn poprowadził nas na górę.
Otworzył drzwi, które potem zamknął, a ja skupiłam się na obserwacji jego sypialni. Była w szarych kolorach, dość elegancko.
-Ostatnio mój przyjaciel był na spacerze z jego dziewczyną. I wiesz co? Widział cię.
Odwróciłam się w jego stronę nieco przestraszona. Co chciał mi przez to powiedzieć?
-Towarzyszył ci niejaki brunet. Skądś go kojarzę. Hmmm...
Udawał, że się zamyślił.
-Może mnie z kimś pomylił- stwierdziłam, lecz raczej mi nie uwierzył.
Spojrzał na mnie kpiącym wzrokiem.
-Nie kłam, Mel. Radziłbym ci nie kombinować. Chyba nie chcesz zawieść rodziców. Nie mam racji?
Zacisnęłam usta.
-No to możemy wracać. Myślę, że wycieczka po moim pokoju ci się spodobała.
W tej chwili zignorowałam brzydkie słowa, które kłębiły się w mojej głowie.
...
Po powrocie do domu, gdy już upewniłam się, że moi rodzice śpią, postanowiłam się wymknąć. Potrzebowałam odświeżyć umysł, pomyśleć. Muszę być teraz ostrożna. Nie miałam pojęcia, czy ktoś obok mnie, nie okaże się znajomym Johna i nie doniesie mu na mnie.
Mój humor kompletnie się pogorszył. Zaczęłam odczuwać tęsknotę za Zaynem. Nie widziałam go tylko jeden dzień, a czułam się jakby to była wieczność. Zaczęłam się uzależniać.
Kierowałam się w "nasze miejsce", gdzie będę z dala od problemów i ludzi.
Niebo było zachmurzone. Księżyc i gwiazdy były zastawione. Panował mrok.
Już prawie byłam na miejscu.
-Mel?
Ktoś zapytał.
Moje oczy przybrały ogromnych rozmiarów i już miałam zacząć piszczeć. Jednak rozpoznałam w tej osobie Zayna.
Podbiegłam i się w niego wtuliłam, a on docisnął mnie do siebie jeszcze mocniej.
Staliśmy tak w ciszy przez parę minut. Wdychałam jego zapach, a on gładził mnie po włosach.
-Co tu robisz? Też nie możesz zasnąć?- spytał, nie wypuszczając mnie ze swoich ramion.
-Potrzebowałam pomyśleć i wreszcie uwolnić się od tamtych ludzi.
Po dłuższej chwili się odezwał.
-Chyba ci przeszkodziłem.
-Ty nie należysz do tamtej grupy.
-Czyli mnie lubisz?
-Tak.
-Bardzo?- jego głos stał się weselszy.
Jeszcze bardziej się w niego wtuliłam zawstydzona.
-Mhm.
Wybuchnął śmiechem.
-Och, Mel. Jesteś taka urocza.
Pocałował mnie w czubek głowy.
-I też cię bardzo lubię- dodał ciszej.
W moim brzuchu chyba zaczęły szaleć motyle. Powoli zaczynałam czuć do niego coś więcej. Czy to nie jest za szybko?
-Może się przejdziemy?- zaproponował.
Pokiwałam ochoczo głową i splotłam nasze palce.
Szliśmy przed siebie wśród łąk. Delektowaliśmy się wolnością. Obserwowałam nasze dłonie, które tak idealnie do siebie pasowały i gdy to zauważył, zatrzymał nas.
-Mel?
Uniosłam głowę, aby na niego spojrzeć.
Właśnie w tamtej chwili zaczął strasznie padać deszcz.
-Cholera- przeklnął.
Natomiast ja, nie wiem dlaczego, wybuchnęłam śmiechem. Widząc mnie w takim stanie, uczynił to samo.
Po prostu staliśmy na środku łąki w trakcie ulewy i śmialiśmy się jak szaleńcy.
Kiedy się już uspokoiliśmy, patrzył na mnie poważnie.
-Mel? Może to zbyt szybko, bo znamy się tak krótko, lecz wiedz, że szaleję na twoim punkcie. Tak więc, nie przedłużając- urwał na chwilę, aby wziąć głęboki oddech.
-Zostaniesz moją dzięwczyną? A wtedy będziesz tylko moja, a ja tylko twój.
_______________________________________
Ostatnio przeczytałam chyba dwa opowiadania, w których była scena z deszczem, więc czułam się jakbym od nich zgapiła, choć ten rozdział napisałam dwa miesięce temu i postanowiłam nie zmieniać :)
Do zobaczenia w piątek ^-^
CZYTASZ
Story Of My Love // z.m. ✔
AcakMiał kruczoczarne włosy, czekoladowe oczy i olśniewający uśmiech. Między wargami widniał papieros, który nadawał mu wizerunek niegrzecznego chłopca z sąsiedztwa. Przyjeżdżał po mnie na motorze w skórzanej kurtce. Wszystkie panny za nim latały, a on...