Czas zmian

10.1K 320 103
                                    

Kiedy aportowali się do Riddle Manor Tom skierował się do jednego z pokoi, króry był jego gabinetem.

-Siadaj Potter-powiedział wskazując na fotel przed biurkiem-najpierw chciałbym omówić kilka ważnych spraw.
-Czyli jakich?
-Tylko kilka pytań.
-Zamieniam się w słuch.
-Co myślisz o Dumbledorze?
-Wredny kłamca i oszust.
-Od jak dawna tak myślisz?
-Od początku wakacji.
-Chcesz do mnie dołączyć?
-Tak.
-Z jakiego powodu?
-W akcie zemsty.
-Już wiem, że jesteś godny wstąpić do moich szeregów.
-Tak szybko się do mnie przekonałeś?
-Tak.
-A dlaczego?
-Twoi dziadkowie od strony ojca byli moimi najlepszymi sprzymierzeńcami, można powiedzieć, że nawet przyjaciółmi.
-W jakich byli domach i jak się nazywali?
-Twoja babcia była w Ravenclawie, a dziadek w Slytherinie. Nazywali się Cassandra Rownes (czyt. Rowns) i Charlus Potter. Ród Rownesów istnieje od ponad pięciuset lat. Dynastia Potterów zaczęła się ponad osiemset lat temu.
-Dynastia?
-Tak, piąty dziedzic rodu Potterów był księciem Szkocji, a magiczne pochodzenie ukrywał.
-Co z rodziną mojej matki?
-Tu sprawa się komplikuje, ponieważ była zaginioną prawnuczką Marvola Gaunt, który jest moim dziadkiem.
-Czyli była adoptowana przez Evansów?
-I tak i nie, gdyż została podrzucona mugolskiej rodzinie, by ją ukryć przed Dumbledorem.
-Dlaczego?
-Według starej przepowiedni wygłoszonej przez matkę Slytherina, była tą, która posiądzie dar magii żywiołów.
-Jaki, według Dumbledore'a, stanowiła problem?
-Magia żywiołów jest bardzo potężna, a Lilly posiadała dar panowania nad ogniem i ziemią.
-A jak brzmiała ta przepowiednia?
-TA, KTÓRA BĘDZIE ZAGINIONĄ.
POTĘŻNĄ MAGIĘ POSIĄDZIE.
OCZAMI W KOLORZE ŚWEŻEJ TRAWY OBDARZONĄ.
U BOKU WŁADCY POWIETRZA ZASIĄDZIE.
-I tak się stało?
-Tak. Twój ojciec władał powietrzem.
-Czy jest zaklęcie, które identyfikuje żywioł, którym się włada?
-Tak, brzmi ono vestibulum elementum.
-Możesz sprawdzić czy ja jakiś mam?
-Tak. Po rzuceniu zaklęcia pojawi się wokół Ciebie aura o określonym kolorze. Woda-niebieski, ogień-czerwony, ziemia-zielony, powietrze-srebrny.
-Ok, możesz zaczynać.
Potem usłyszał jak Tom mruczy zaklęcie i ujrzał wirujące wokół siebie wszystkie kolory wymienione przez Riddle'a.
-O kurwa-mruknęli do siebie w tym samym momencie Tom i Harry.
-Wygląda na to, że jesteś najpotężniejszym magiem jaki kiedykolwiek chodził po tej ziemi.
-Dlaczego?
-Rzadko się zdarza, że jakikolwiek człowiek włada więcej niż jednym żywiołem. Czasem się zdarza, że niektórzy mają niepełną władzę nad jednym, a co dopiero nad kilkoma.
-Jak dokładnie wygląda taka władza nad nimi?
-Ja na przykład mam władzę nad wodą i mogę ją stworzyć, uformować coś z niej, teleportacja za jej pomocą i oczywiście innych nie podlega blokadom czy namiarowi oraz możesz rzucać zaklęcia i tarcze ze swojego żywiołu.
-Tak? Mogę stworzyć wszystko co chcę, na przykład węża z ziemi czy hipogryfa z wody?
-Absolutnie wszystko-potwierdził Marvolo jak zawsze obojętnym głosem.
-Jest jeszcze jedna ważna kwestia.
-Jaka?
-Dlaczego wyglądasz jakbyś był starszy ode mnie o kilka lat i masz wszystkie cechy ludzkie?
-Pytasz się o to?-powiedział i wykonał ruch jakby machał komuś przed nosem by się ocknął-to jest mój w miarę naturalny wygląd, a gadzią formę przyjmuję tylko na spotkania Śmierciożerców.
-Czy będziesz mnie uczył wszystkich dziedzin magii?
-Tak. W swoim pokoju jutro znajdziesz dwudniowy plan lekcji, gdyż będą się powtarzać naprzemiennie.
-Ok. Gdzie jest mój pokój?
-Ten budynek ma cztery piętra, swoją kwaterę znajdziesz na piętrze wyżej, to jest, na drugim, później korytarzem w lewo i drugie drzwi po prawej. Czaisz?
-Tak.
-Aaaa...zapomniałem. Jutro idziemy na Nokturn, bo nie możesz chodzić po moim domu jak mugolskie ścierwo.
-Dobrze. Dobranoc.
-Dobranoc Harry.
"Mam nadzieję, że dobrze go wyszkolę" pomyślał Tom i cicho westchnął.
Rano Harry'ego obudziły promienie słońca wdzierające się pod powieki.
Zaczął badać rękoma otoczenie i stwierdził, że nadal znajduje się w Riddle Manor.
"Czyli to nie był sen, a ja muszę iść na lekcje z Tomem" pomyślał i wstał z łóżka.
Ubrał się we wcześniej znalezione w szafie rzeczy. Miał na sobie czarny garnitur, pod którym znajdowała się czarna koszula, miał avadowozielony krawat, który podkreślał jego oczy.
-Zaczynamy nowe życie panie Potter-powiedział do siebie jakby był własnym nauczycielem.
Podszedł do stolika, na którym znajdował się niewielki kawałek pergaminu. Był on zapisany drobnym maczkiem, także miał wymiary nie więcej jak 10x15.
Jest to jego plan lekcji na następny miesiąc.
DZIEŃ I
8.00-9.00: ćwiczenia fizyczne
9.00-9.30: śniadanie
9.30-11.00: eliksiry
11.00-12.00: zaklęcia
12.00-13.00: obiad
13.00-14.00: transmutacja
14.00-15.00: zielarstwo
15.00-16.00: czas wolny
16.00-17.00: czarna magia
17.00-18.00: zaklęcia bitewne
18.00-18.30: kolacja
18.30-20.00: etykieta

DZIEŃ II
8.00-9.00: ćwiczenia fizyczne
9.00-9.30: śniadanie
9.30-11.30: walka wręcz
11.30-12.00: teoria walki bronią białą
12.00-13.00: obiad
13.00-15.00: walka bronią białą
15.00-16.00: czas wolny
16.00-18.00: magia żywiołów
18.00-18.30: kolacja
18.30-20.00: magia bezróżdżkowa.
"Hmm...w miarę dobry, ale niezbyt lekki plan" pomyślał Harry o udał się do jadalni na śniadanie.
-Widzę, że już jesteś-"przywitał" się Tom-jedz śniadanie i idziemy.
-Mi też miło, że Cię widzę Marvolo.
Po zjedzeniu śniadania teleportowali się na Nokturn i zaczęli shopping.
Po czterech godzinach i setkach wydanych galeonów mieli dość pokaźne naręcze toreb.
-Dobra. Łap się mnie za ramię i teleportujemy się do mojego dworu.
Jak powiedział tak Harry zrobił i po chwili byli w Riddle Manor.

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Cześć z tej strony Hyperspace_reader.
Mam nadzieję, że zachęciłam was pierwszymi dwoma rozdziałami. Oba dedykuję mania2308 i jeszcze raz dziękuję za motywację.
Rozdziały będą się pojawiać cyklicznie po dwa.
No cóż. To do następnego.

Harry Potter Nowa TwarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz