13

474 38 1
                                    

Kapitan tak? Będzie ciężko, z nim to trzeba kilka miesięcy się zaprzyjaźniać. Może mają jakieś informacje o tym w T.A.R.C.Z.Y.? Tak będzie najszybciej.
Zastanawiam się tylko jak ja mam się dostać na ten statek?  No tak oni mają też bazę na lądzie.  Postanowione.  Muszę się wkraść do bazy T.A.R.C.Z.Y. . 
Tak jak postanowiłam tak zrobiłam.  Właśnie siedzę w szybie wentylacyjnym i czekam, aż z pomieszczenia wyjdą jacyś dwaj ludzie.  Jak tylko wyszli skorzystałam z okazji i wyskoczyłam do pokoju i podłączyłam się pod komputer. Od razu ściągnęłam dane nie tylko o Kapitanie,  ale też o innych członkach zespołu.  W ten sposób oszczędzam czas. Odpięłam urządzenia od komputera i byłam już gotowa,  żeby uciec szybem,  ale drzwi otworzyły się,  a przez nie wszedł jakiś agent.  Świetnie. 

Użyłam swojej szybkości i już po chwili leżał na ziemi.  Nie będzie niczego pamiętać.  Wskoczyłam do szybu i ruszyłam dalej. Byłam już na dachu i czekałam na mój helikopter.  Nagle poczułam,  że jest ktoś za mną.  Obejrzałam się i zobaczyłam jego.  Bucky,  stał tam z karabinem i patrzył na mnie wielkimi oczami.

-Rozy... - Zaczął cicho.  Chyba ta sytuacja była dla niego czymś czego się nie spodziewał.

-Nie nazywaj mnie tak!

-Posłuchaj mnie.  Nie musisz tak żyć!  Możesz zacząć wszystko od nowa!  Pomogę Ci.

-Tak jak mi pomogłeś wtedy?!  Myślałam,  że mogę Ci ufać!  Nikomu innemu nie ufałam i teraz wiem,  że dalej nie można nikomu zaufać.  Zostaw mnie w spokoju.

-Oddaj informacje.

-Nie.

-Nie utrudniaj tego! 

-Żegnaj. - Powiedziałam,  a przedemną wysunęła się drabinka z helikoptera.  Złapałam ją i zaczęliśmy odlatywać. Bucky się nie ruszył. Mógł zastrzelić helikopter i odzyskać dane,  ale tego nie zrobił. Oj. Fury da mu popalić.  Po moim policzku spłynęła pojedyńcza łza. 

-To boli... - Powiedziałam sama do siebie.

Byliśmy w bazie.  Dałam dane doktorowi. 

-Świetnie się spisałaś.

-To było niepodważalne,  że mi się uda.

-Oczywiście,  wiem o tym. Jest tylko jeden mały problem.

-Jaki? 

-Nie jesteś nam potrzebna,  już teraz nie. - Wtrącił się Red Skull.

-Jak to?!

-Rozstrzelać ją! - Po chwili poczułam okropny ból. Moje ciało zostało przeszyte przez tysiące pocisków.  Moje ubranie zatonęło w pięknym odcieniu krwistej czerwieni.  Upadłam bezwładnie na ziemię.  To boli... Zamknęłam powieki.  To chwilę zajmie zanim się zregeneruje,  równie dobrze mogę sobie umrzeć. Co z tego,  że się zregeneruje jeśli za każdym razem czuję ból śmierci. Ten okropny ból. Po chwili ból zniknął i poczułam tylko zimną i mokrą od krwi podłogę.  Powoli wstałam.  Każdy patrzył na mnie jak na jakieś dziwadztwo.  Tym chyba byłam. 

-No no no. Czemu nie mówiłaś,  że tak potrafisz?  - Zapytał Red Skull.

-Niesamowite!  Mutantka.  - Powiedział Doktor Zola. - Musimy ją ukryć.  Możemy jej skasować pamięć i pozwolić normalnie żyć dopóki T.A.R.C.Z.A.  o niej nie zapomni, a ja nie znajdę sposóbu na kontrolowanie jej.

-Dobry pomysł.  Przygotować się do czyszczenia pamięci! I zwiążcie ją! 

Tak oto zostałam związana i zamknięta w klatce.  Ciekawe co się teraz ze mną stanie.  Nie będę niczego pamiętać?  Zmodyfikują mi pamięć? 
Zmusili mnie, żebym usiadła na tej machinie.  Może wtedy ból zniknie?  Po chwili poczułam okropny ból.  Jednak ten był inny.  Ostatnie co pamiętam to ten uśmiech.

Kilka tygodni później.

Wstałam rano i zabrałam się do pracy.  Nie ma co się lenić. Zjadłam śniadanie i ruszyłam do pracy.
Pracuje w firmie "Technik Development" . 

-Dzień dobry.  - Przywitałam się z sekretarką.

-Dzieńdobry Pani Forest. - Przywitała się ze mną.

-Proszę mów mi Stella. 

-Oczywiście.  - Uśmiechnęła się do mnie,  a ja odwzajemniłam uśmiech. 

- Czy to nie moja ulubiona blondyna? -Usłyszałam za sobą głos mojego znajomego z pracy. 

-Rob wracaj do pracy. 

-Tak jest szefowo!

Po ciężkim dniu w pracy wróciłam do domu. Poszłam do łazienki i przeżyłam szok. Mam odrosty!  Ale ja jestem naturalną blondynką!  Ostatnie kilka tygodni było pełne pracy i nawet nie pamiętam dużo,  to chyba z przepracowania,  ale pamiętałabym malowanie włosów.  Coś tu nie gra.  Muszę je znowu przefarbować.
Naszczescie u fryzjera nie było dużo osób.  Korzystając z okazji zrobiłam sobie grzywkę na lewe oko.

Mam nadzieję,  że rodział się podoba!  Od teraz będę je dodawać co weekend bo nie mam tyle wolnego w czasie tygodnia.

Kolizja Światów#Bucky Barnes#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz