Jeszcze 9 dni. ¹²-⁸

339 15 11
                                    

10.00
Jaki on ma kuźwa nieprzyjemny budzik! "Niko Niko Niiii~~"
Oszaleć można!
"Gdzie Michał?!" - jego pierwsze słowa po otworzeniu oczu, a ja akurat wszedłem do pokoju z dwoma kubkami kakao.
"Dzień dobry śpiochu" - na te słowa lisek się zarumienił. OMojaBabciu on się rumieni! Kyaaa! Chłopak wyszedł z łóżka i od razu skierował się do biurka, o nie tam leży ten rysunek (odsyłam do artbooka) i wziął go do ręki.
"To ja?" - popatrzył na mnie, a ja z burakiem na mordzie kiwnąłem łbem na tak.
"Jaki słodziak! Dziękuję!" - przytulił mnie. Jest taki ciepły. W chuj.
"Wiesz co? Muszę cię na godzinkę wygonić z pokoju." - powiedział z uśmiechem. Jak ci wredni lekarze. Pacjent mu umarł na stole, a on podchodzi do rodziny i ze stoickim spokojem, a czasem i nawet wrednym uśmieszkiem mówi: Przepraszamy, ale pacjent nie przeżył operacji.
"Czemu?" - prawie miałem łzy w oczach.
"Miałem ci coś powiedzieć prawda? Muszę to ułożyć w głowie, a ja głośno myśle. Idź najzbieraj róż dla mojej mamy. Proszę." - uśmiechnął sie do mnie, a ja jak ostatni idiota odwzajemniłem gest.
"J-jasne" - zbiegłem do ogrodu.

✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝

12.30
Od 1.5h ganiam po ogrodzie w poszukiwaniu najlepszych róż. Czuje się jak u ciotki, tylko to robię z przyjemnością.

✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝

13.00
Przyniosłem mamie Kacpra bukiet (50) róż. Była zachwycona. Zaraz potem pobiegłem do pokoju chłopaka. Zapukałem.
"Wejdź proszę" - jego melodyjny głos to ukojenie dla głowy. Wszedłem niepewnie, a on stał w swojej najlepszej koszuli, dżinsach i z rumieńcem.
"Coś się stało?" - podszedłem bliżej, ale on zaraz zerwał się z miejsca i mnie pocałował. Jego malinowe, ciepłe usta zetknęły się z moimi. Taka krótka chwila, a była taka niesamowita. Gdy oderwaliśmy się od siebie, ja stałem lekko sparaliżowany, ale szczęśliwy, a on ze spuszczoną głową.
"Gej, homoś, tęcza, homoseksualista, pedałek, tym właśnie jestem" - stałem jak wryty. On też? Jak to?
"To źle?" - gdybym mógł cofnąc czas, jak babcie kocham odjebał bym se ten język.
"Nie, ale... To nie tak, że ja nie lubię być zakochany, ale wiem, że przez tę orientacje nie znajde sobie kumpla..." - co on pierdoli? Ja mam mnóstwo kumpli, jedni wiedzą, inni nie, a i tak sie ze mną zadają.
"Nie mów tak. Razem damy radę. Patrz, masz kumpla. Mnie. Masz mnie." - jakie to głupie słowa. Jaki głupi jestem ja.
"Nie. Nie mam kumpla. Nie chcę ciebie jako kumpla. Chcę... Więcej." - kocha mnie? Czy to tylko podniecenie?
"Więcej... Czyli?" - dla mnie więcej wypowiadane przez chłopaka niekoniecznie oznaczają uczucia.
"Nie wiem. Wyjdź. Proszę. Później do ciebie wpadnę." - zabolało, ale zrobiłem jak kazał. Wyszedłem z jego domu, może nawet z jego życia. A co jeśli nie przyjdzie?

✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝

15.09
Błąkałem się, ale miałem dość. Postanowiłem wrócić do "domu" i siedzieć w tym "pokoju". Kurwa co ja gadam. Chlew nie pokój! Wchodzę przez bramę, a tam ciotka zalana w 3 dupy leży przy jabłoni, myślałem, że wybuchnę śmiechem. Wszedłem do "pokoju" i położyłem się na łóżku. Zaraz potem odpłynąłem.

✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝

22.03
Usłyszałem pukanie. Jak na zawołanie wyskoczyłem z łóżka, bo jeśli to ciotka to miałbym przejebane gdyby zobaczyła, że śpie to miałbym dodatkowe combo. Do pokoju wszedł Kacper.
"Co ty tu..." - miałem łzy w oczach.
"Obiecałem, że przyjdę prawda?" - uśmiechnął się.
"Dziękuję" - podszedłem do niego i go objąłem, on zrobił to samo, poczym pocałował w czoło.
"Proszę" - podał mk kartkę, a ja o mało nie wyskoczyłem z siebie

No śliczne to jest, prawda? "Wybacz trochę nie wyszło" - zarumienił się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No śliczne to jest, prawda?
"Wybacz trochę nie wyszło" - zarumienił się.
"Jest taki cudowny!" - położyłem rysunek na szafce i dałem mu buziaka w polik, wtedy on zrobił coś niespodziewanego. Ujął moje dłonie, uklęknął.
"Czy zostaniesz moim chłopakiem?" - zapytał z miną niepewności.
"Oczywiście, że tak!" - także uklękłem i go przytuliłem. Potem on wyciągnął z torby bukiecić (10) róż, a ja jak debil odłożyłem go na parapet. Potem leżeliśmy wtuleni w siebie.

22.40
"Oglądajmy film!" - krzyknął nagle mój lisek.
"Niby na czym bucu?" - popatrzyłem na niego, a on stracił entuzjazm.
"To nie widziałeś, że przytargałem laptopa?" - wyciągnął urządzenie z torby i położył na łóżku.
"Co oglądamy?" - spytałem.
"Coś fajnego..." - odpowiedział.

✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝

24.36
Film obejrzany, bardzo fajny, podobał mi się. Nie, nie zdradzę tytułu.
"Chodź ze mną." - pociągnąłem go na zewnątrz.
"Co robimy?" - spytał.
"Wspinaj sie!" - krzyknąłem i zacząłem gramolić się na dach niskiej stodoły pana Mariusza.
"Cooo..." - z miną cierpiętnika czołgał się za mną.
Gdy byliśmy na górze, usiedliśmy obok siebie, on objął mnie i dał buziaka w polik.
"Będą spadać gwiazdy" - powiedziałem.
"Łał! Super! Za każdym razem gdy jakąś zobaczę będę mówił jedno życzenie." - powiedział z entuzjazmem.
"Jakie?" - spojrzałem na niego.
"Abym już na zawsze był z moim kotkiem." - spojrzał mi w oczy, mimo, że było ciemno, widziałem w nich miłość.
Potem oglądaliśmy gwiazdy, on naprawdę za każdym razem gdy widział spadającą mówił to życzenie, a ja się uśmiechałem, bo sam w duchu powtarzałem a ja chcę zostać z moim liskiem.

✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝✝

1.22
Nie mogę w to uwierzyć. Mam chłopaka. Aktualnie leżymy na materacu w moim "pokoju", tyle, że lisek śpi, a ja piszę to i zerkam na niego. Może pojawi się nocno-ranny wpis, może nie. A teraz odkładam telefon i idę spać, w końcu to grzech nie spać gdy obok pochrapuje ukochana osoba.

Z Pamiętnika NiewolnikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz