Rozdział 4

1.9K 117 4
                                    

**Severus**
Obudziłem się o 4.00 w nocy. Nie mogłem spać. Moje myśli powracały do brązowowłosej dziewczyny z domu Lwa. Tak, do Hermiony Granger. Nie mogę o niej zapomnieć, mimo to, że czasami mnie denerwuję. Siedziałem w fotelu, popijając Ognistą. Dziś idę do Dumbledore'a wspomnieć o zachowaniu Weasley'a. Rozmyślałem o moim życiu, o Hermionie, o mojej misji, o Zakonie Feniksa, o Śmierciożercach i o Lily. To bardzo mnie męczyło...Rozmyślanie nie tylko nie dawało mi spać, ale też budziło we mnie strach. Przeniosłem się na kanapę, okryłem kocem i zasnąłem.
**Hermiona**
Otworzyłam oczy, które były wciąż zaspane. Spojrzałam na zegarek. Jest 8.20. Postanowiłam wstać i się ogarnąć. Dziś niespodziewanie obudziłam się w dobrym humorze i nikt ani nic mi tego nie zepsuje. Ubrałam granatowe jeansy i czerwoną bluzkę z krótkim rękawem. Rozczesałam włosy i szybko się pomalowałam. Zeszłam na dół i zauważyłam, że Severus gdzieś wychodzi. 
- Sev! - Krzyknęłam, za nim wyszedł.
- Nie mów tak do mnie! - Warknął.
- Gdzie idziesz? - Zapytałam.
- Do Dumbledore'a - Odpowiedział i zniknął za drzwiami.
Postanowiłam zrobić Severusowi niespodziankę. Poszłam do kuchni i rozejrzałam się dookoła. Chyba dawno nikt z niej nie korzystał, bo wszędzie aż roiło się od kurzu i pajęczyn. Zakładam, że Sev przed wyjściem do Albusa nic nie zjadł, więc zabrałam się za robienie śniadania i przy okazji trochę posprzątałam.
**Severus**
Szedłem do Dumbledore'a, długimi i opustoszałymi korytarzami Hogwartu. Jak mam mu powiedzieć o zachowaniu Weasley'a, skoro to, że coś między mną a Hermioną jest to prawda? Jak mam zaprzeczyć, prawdzie? Idąc zauważyłem Weasley'a i Pottera gadających na korytarzu. 
- Weasley, Potter, nie powinniście być na lekcjach?
- Nie powinien pan być z Hermioną? - Szepnął sarkastycznie rudzielec, po chwili zdając sobie sprawę, że to usłyszałem.
- Tak się składa, Weasley, że idę do dyrektora poskarżyć się na ciebie i na twoje skandaliczne zachowanie - Powiedziałem z pogardą w głosie.
- Co on takiego zrobił? - Zapytał, Potter wyprzedzając pytaniem kolegę.
- Zasugerował pannie, Granger, coś co jest bzdurą a na dodatek uczestniczyła w tych oszczerstwach moja osoba. - Odpowiedziałem.
Chłopcy skierowali wzrok w podłogę i przestali się odzywać.
- A teraz marsz na lekcję! - Rozkazałem.
- Tak jest profesorze, Snape - Powiedzieli chórem i odeszli.
Szedłem jeszcze kawałek, gdy doszedłem na miejsce. Stojąc pod drzwiami nie pewnie pociągnąłem za klamkę i wszedłem.
- Witaj, Severusie, co cię do mnie sprowadza? - Zapytał dyrektor uśmiechając się. Za pewne był dziś w dobrym humorze, chociaż Dumbledore zawsze uśmiecha się, gdy ktoś złoży mu wizytę.
- Chodzi o pana, Weasley'a.

- A konkretnie, Severusie?
- Mianowicie o jego zachowanie. Zasugerował pannie Granger, że między nami coś jest. A później dodał sarkastycznie, że pewnie będzie miała wybitny z eliksirów.
- Dziękuję, że do mnie z tym przyszedłeś. Oczywiście zajmę się tym, ale muszę Cię o coś zapytać...
- Słucham.
- Czy między wami, rzeczywiście coś jest? Nie zrozum mnie źle, ale muszę to wiedzieć zanim ukarze Weasley'a.
- Nie. Między nami nic nie ma - Odpowiedziałem po chwili. Oczywiście, że skłamałem, ale nie miałem wyrzutów sumienia. 
- Dobrze. Możesz już wracać do siebie. Zaraz się tym zajmę - Zapewnił starzec a ja skierowałem się do moich komnat.
Idąc z powrotem, korytarze były już zapełnione uczniami w różnym wieku i z różnych domów. Widziałem kilku moich wychowanków, którzy znęcali się nad młodszymi uczniami, ale nie zareagowałem, bo musiałbym to zgłosić dyrektorowi, albo odjąć punkty, a przecież oni muszą wygrać Puchar Domów w tym roku. Po wejściu do mojego gabinetu, zastałem coś, czego się w ogóle nie spodziewałem...

Always|SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz