♡Rozdział 1♡

69 5 0
                                    

Obudziłam się, a wokół mnie rozciągała się czarna otchłań. Śniłam? Nie. Pewnie to podróż do Świata Fantasy.
Czekałam aż coś się wydarzy. Nagle przede mną pojawił się tunel z niebieskich, świecących kółek i zaczął mnie wciągać. Leciałam z prędkością światła przez tunel i krzyczałam w niebogłosy. Po kilku minutach zobaczyłam okrągły otwór i chwilę później tunel mnie przez niego wyrzucił.
Wylądowałam w rzece. Prąd był silny, ale ja świetnie radziłam sobie w wodzie. Pff. Świetnie to za mało powiedziane. Jednakże tutaj byłam elfem, więc nie mogłam używać mocy. Beznadziejnie.
Prąd pchał mnie dalej, pewnie w stronę wodospadu. Ale chwila! Cóż widzą moje oczy! To jakiś elf biegnie w moją stronę! Przywiązuje linę do strzały i wysrzela w moją stronę. Strzała trafia tuż koło mnie.
- Złap się liny! - krzyknął elf - tylko mocno się trzymaj!
Posłusznie wykonuję jego polecenie, a on ciągnie linę, żeby wyciągnąć mnie na brzeg. Nawet sprawnie mu to idzie.
W końcu jestem już blisko brzegu. Elf wyciąga do mnie rękę, a ja bez wahania ją chwytam.
- Dziękuję - zdejmuje swój płaszcz i mnie nim okrywa.
- Masz szczęście, że byłem w pobliżu - patrzy na mnie karcąco. Dziwne - jak ty się w ogóle znalazłaś w tej rzece?! - jego głos jest spokojny, ale widzę, że się denerwuje.
- Yyy... chciałam popływać - serio Kath?!
- Chciałaś POPŁYWAĆ? - pyta z niedowierzaniem w głosie.
- No... tak - myśl Katherine! Musisz się jakoś wyplątać.
- I jak się pływało? - ej, teraz to on już się że mnie nabija.
- Świetnie - odpowiadam bez wahania.
- Cieszę się - zauważam jego promienny uśmiech i gapię się na niego jak pięciolatka. Cholera! - jestem Legolas, a tobie jak na imię piękna? - No teraz to flirtuje.
- Kathlyn.
- Kathlyn - powtórzył - piękne imię dla pięknej dziewczyny. Wziął moją dłoń i pocałował. Poczułam jak się rumienię - jesteś taka słodka, gdy się rumienisz.
Powiedz mi Kathlyn, skąd jesteś? - zapytał nie puszczając mojej dłoni.
O kurde... i co ja mam powiedzieć?
- W sumie to nie mam domu - czemu ja to powiedziałam? Zawsze potrafiłam panować nad sytuacją. I czemu do cholery czuję takie dziwne coś w brzuchu? I czemu serce bije mi jak oszalałe?! Może mam gorączkę? O jejusiu...
- To może chciałabyś zamieszkać że mną w krainie Ithilien? Mieszka tam dużo elfów. Mógłbym nauczyć cię walki, jazdy konno...będziesz tam szczęśliwa - mówił to z takim entuzjazmem, że nie miałam serca mu odmówić.
- No dobrze. W takim razie prowadź - wziął mnie za rękę i ruszyliśmy do mojego nowego domu.
Był już zmrok, a droga jak trwała tak trwała.
- Daleko jeszcze? - spytałam zmęczonym głosem.
Mój towarzysz cicho się zaśmiał.
- Tak w sumie to zaraz będziemy.
Tak jak powiedział, tak też się stało. Staliśmy nad piękną krainą elfów - moim tymczasowym domem. Coś mi się wydaje, że trochę tu posiedzę.
- I jak? - zapytał elf.
- Tu jest... cudownie - odparłam z nieukrywanym podziwem.
Legolas chwycił moją dłoń i poprowadził w stronę pałacu. Zaraz... PAŁACU?! Postanowiłam jednak nie zadawać na razie pytań. Na pewno wszystkiego się dowiem.
Doszliśmy do ogromnej pałacowej sali. Na środku, na tronie siedział elf. Król. Zmierzył mnie wzrokiem, przez co przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Legolas to zauważył i ścisnął mocniej moją rękę.
- Witaj Legolasie. Miło, że w końcu postanowiłeś się zjawić. Zastanawiam się tylko kogóż ty przeprowadziłeś.
- To jest Kathlyn. Będzie tu mieszkać.
- Mieszkać powiadasz? - uniósł brew. Wyglądał... mrocznie i przerażająco. Powinnam się bać?
- Tak. Dobrze słyszałeś. A teraz wybacz, ale idę zaprowadzić ją do pokoju - już miał mnie pociągnąć i odejść, ale król elfów wstał.
To chyba nie jest dobry znak...?
- Zaczekaj. Gdzie ona będzie spać? - zapytał władca.
- Ze mną - CO PROSZĘ?! Czy ja dobrze słyszałam?
- Z tobą? - ja i król zapytaliśmy równocześnie. Wygląda na to, że nie tylko ja zostałam zaskoczona.
- Tak że mną. Chodź Kathlyn - pociągnął mnie za rękę, ale ja nie drgnęłam, ponieważ czułam na sobie wściekłe spojrzenie monarchy.
- Posłuchaj synu - SYNU?! - jesteś księciem - KSIĘCIEM?! - i nie pozwolę abyś przebywał z jakimiś przypadkowymi kobietami - poczułam się urażona - a już na pewno nie pozwolę ci z takimi spać! - uniósł się.
Wiecie co? Ja chyba przeniosę się już do następnego Świata.
- Wybacz ojcze, ale wydaje mi się, że to raczej ja decyduję z kim się zadaję. A teraz wybacz , ale ja i Kathlyn idziemy do naszej komnaty, bo jesteśmy zmęczeni podróżą - pociągnął mnie,  tym razem mocniej. Nie opierałam się już, bo co by to dało? A poza tym mina króla była bezcenna. Nie mogłabym dać mu tej satysfakcji i poprzeć jego zdania.

Do komnaty szliśmy w ciszy. Książę jednak cały czas nie puszczał mojej ręki. Ale mi to nie przeszkadzało. Gdy dotarliśmy na miejsce Legolas otworzył mi drzwi i przepuścił mnie przodem. Komnata była wielka. Po prawej stronie stało ogromne łóżko, które pomieściłoby pięć osób, obok łóżka stała duża szafa. Na ścianie, na przeciwko wejścia znajdowały się drzwi na balkon. W lewym boku pokoju były drzwi, zapewne do łazienki. Wszystko było białe i zapierało dech w piersiach.
Z podziwu wyrwał mnie głos Legolasa.
- Podoba Ci się?
- Tak - uśmiechnęłam się do niego najpiękniej jak potrafiłam co odwzajemnił.
- To świetnie. Możesz iść do łazienki się umyć. Zaraz przyjdzie do ciebie służba i przyniesie ci świeże ubrania - poinformował mnie i wyszedł.
Postanowiłam zgodnie z jego zaleceniem udać się do łazienki. Rozebrałam się i weszłam do ogromnej wanny. Kilka minut później przyszły dwie elficzki. Jedna wsypała mi do wody płatki róż i zaczęła robić mi masaż pleców. Miałam chwilę na relaks. To było cudne uczucie. Po skończonym masażu elficzka wyszła. Ta druga trzymała rozłożony ręcznik, więc wyszłam z wanny. Ona owinęła mnie ręcznikiem i wytarła dokładnie moje ciało. Potem wysmarowała mnie jakimś olejkiem, a na koniec podała mi świeżą białą bieliznę oraz także białą sukienkę. Ubrałam to wszystko i po chwili elficzka wskazała na mały stołek, więc na nim usiadłam, a ona zajęła się moimi włosami. Po kilku minutach skończyła i tak po prostu wyszła. Spojrzałam w lustro i byłam zachwycona. Delikatna, biała suknia u góry była idealnie dopasowana i podkreślała mój niewielki biust. W pasie ozdobiona była złotym paskiem, a potem zwiewnie rozchodziła się w dół. Z przodu mojej głowy był warkocz, który prowadził w prawą stronę i kończył się przy uchu. Reszta włosów była rozpuszczona i lokami opadała na moje plecy. Efekt był niesamowity. Wyglądałam naprawdę ładnie.
Gotowa wyszłam z łazienki. Na środku komnaty stał stolik z dwoma krzesłami po obu stronach. Na jednym z nich siedział Legolas. Kiedy mnie zobaczył jego usta rozchyliły się w wielkim uśmiechu i podziwie. Wstał i podszedł do mnie. Chwycił moją dłoń i pocałował ją delikatnie po czym spojrzał mi w oczy i powiedział.
- Jesteś taka piękna - na te słowa oblałam się rumieńcem.
Usiedliśmy przy stole i po chwili podszedł do nas elf z talerzami z jedzeniem. Życzył nam smacznego, a my zaczęliśmy jeść. Przez cały posiłek czułam na sobie wzrok przystojnego elfa. Po skończonym posiłku elf-kelner zabrał nasze talerze i postawił przed nami kieliszki, do których nalał czerwonego płynu.
Mamusiu nie pogniewasz się jak wypiję trochę wina?
Książę uniósł swój kieliszek, więc ja zrobiłam to samo.
- Za nasze zdrowie - stuknęlismy się kieliszkami i wzięliśmy pierwszy łyk. Ej, nawet dobre.
Rozmawialiśmy do późna, popijając wino. Fajnie nam się rozmawiało, ale po jakichś dwóch godzinach zrobiliśmy się zmęczeni, dlatego też postanowiliśmy się w końcu położyć. Poszłam do łazienki przebrać się w koszulę nocną, która tam na mnie czekała. Gdy wyszłam z łazienki skierowałam się do łóżka, w którym czekał już na mnie Legolas. Miał nagi tors, a ja wlepiłam w niego wzrok nie mogąc nasycić się tym widokiem. WOW! Jaką on ma klatę! Jestem pewna, że każda dziewczyna na moim miejscu zareagowałaby tak samo.
Z transu wyrwał mnie śmiech Legolasa. Co za drań! Zrobił to specjalnie!
- Z czego się śmiejesz? - spytałam lekko zirytowana.
- Z ciebie skarbie. Tak ci się podoba moja klata? Hmm? Bo twoja mina mówi sama za siebie - i znowu wybuchł śmiechem. Co on sobie myśli?
Zignorowałam go i polożyłam się jak najdalej od niego. Po chwili jednak poczułam jak się do mnie przybliża.
- Dobranoc piękna - szepnął mi tuż przy uchu i pocałował w skroń. Jego umięśnione ramię objęło mnie w talii, a chwilę później czułam już równy oddech na szyi. Zasnął. Ja również postanowiłam odpłynąć w sen.

                         ♡♡♡

Proszę o gwiazdki⭐ i komentarze💬! 😙
Do nextu :)

Córka WszechświataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz