(od au.: rozdział zawiera scenę delikatną scenę +16, a także scenę +18. Jeśli nie chcesz czytać sceny +18, to możesz ją pominąć. Bd zaznaczona)
Coś ciepłego przylegało do mojego ciała. Czyjeś włosy łaskotały mnie po szyi. Odgarnąłem je i skrzywiłem się. Chciałem się rozciągnąć, ale nie wyszło. Ktoś bardzo mocno przytulał się do mnie.
Otworzyłem delikatnie oczy i spojrzałem w dół. Karmelowe włosy Louis'a były praktycznie wszędzie. Uśmiechnąłem się. To było naprawdę przyjemne, budzić się przy jego boku. Mógłbym tak wiecznie, ale czy byłem na to gotowy? Czy byłem gotowy powiedzieć całemu światu, że jesteśmy ze sobą blisko?
Jednak żaden z nas nic nie deklarował. Taki układ powinien mi odpowiadać, przecież się nie angażowałem. Teraz cholernie tego chciałem. Chciałem stworzyć z nim parę.Miłość...
Ona zmuszała mnie do takiego myślenia. To było jednak dobre. Na samą myśl, że mógłbym budzić się przy jego boku codziennie, robiło mi się przyjemnie.
Poczułem delikatny dotyk na brzuchu. Musiałem się powstrzymać, aby nie jęknąć. Poranna erekcja plus dotyk Lou równała się z silnie bolącym kroczem. Jeśli nie przestanę o tym wszystkim myśleć, to zgwałcę go tu zaraz, albo będę musiał gnać do łazienki i pojechać na ręcznym.
- Dzień dobry - szepnąłem i zacisnąłem zęby, aby nie jęknąć, kiedy jego noga otarła się o moje krocze.
Nie myśl o tym. Nie myśl o tym. Nie myśl o tym!Nawet mi nie pomógł jego senny szeroki uśmiech. Cholera!
- Mamusiu... - teraz już się nie powstrzymałem, kiedy ponownie się o mnie otarł. - Nie ruszaj się... - Poczułem, jak ciało chłopaka sztywnieje. - Jeśli nie chcesz, abym zszedł z powodu tego, co dzieje się poniżej mojego pasa to leż spokojnie, proszę.
Louis spojrzał w moje oczy, a później w miejsce, gdzie był mój penis, przez co mój przyjaciel ponownie boleśnie drgnął. Uśmiech, który mi posłał, kiedy spojrzał na mnie ponownie nie wróżył nic dobrego. Chciałem coś powiedzieć, ale przyłożył mi palec do ust, dając mi do zrozumienia, że mam nic nie mówić.
O mało nie dostałem zawału, kiedy głowa Louis'a wylądowała między moimi nogami.
- Lou, nie... - słowa ugrzęzły mi w gardle. Mój penis właśnie został uwolniony z bielizny - O Boże... - Zacisnąłem dłonie na prześcieradle. Poczułem ciepły język Lou u nasady mojego członka. - Louis, nie musisz... - Przegrałem, kiedy poczułem jego usta. W pewnym momencie czułem jego dłonie i usta wszędzie. Nie miałem szans wytrzymać długo. Musiałem zagryźć pięść, aby nie krzyknąć. Po moim ciele przeszedł silny dreszcz. Prąd, który dźgał moje mięśnie, wywołał całkowite zesztywnienie. Orgazm był tak silny, że na chwilę odebrało mi możliwość mowy.
Louis zawisł nade mną. Na jego ustach widniał szeroki uśmiech. Nie wiem, co mną kierowało, ale zrobiłem coś czego wcześniej nigdy nie zrobiłem. Wpiłem się w jego usta. Nie interesowało mnie nic. Chciałem go tylko całować.
Oderwaliśmy się od siebie. Oczy Louis'a świeciły. Wyglądał pięknie. Nie wiem jakim cudem dopiero teraz się w nim zakochałem.
- Pierwszy raz... - zacząłem, ale nie było mi dane dokończyć.
- Cokolwiek tam robicie zejdźcie na śniadanie. - Oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi. Głos Gemmy brzmiał jakby była rozbawiona. Nie no, cudownie. - Mówię do was...
- Zaraz... - mruknąłem w odpowiedzi.Louis zszedł ze mnie i stanął na środku pokoju. Zaczął się rozciągnąć, co oczywiście mi się podobało. Mógłbym tak na niego patrzeć i patrzeć, ale musiałem wstać i się ogarnąć.
- Wyjdziesz pierwszy, kotku, a ja się spóźnię. Jak zawsze.
I tak się stało. Louis poszedł na śniadanie, a ja pojawiłem się dziesięć minut później. Dostałem oczywiście kazanie na temat spóźniania się. Chciało mi się śmiać, ale powstrzymywałem się od tego. Nie chciałem mieć na głowie jeszcze dodatkowego gadania mamy.
- Dziękuję. - Uśmiechnąłem się w stronę Louis'a, który położył na moim talerzu kanapkę. Chciałem zacząć już jeść, kiedy chłopak szturchnął mnie w ramię. Między nami na stole leżał telefon z otwartą wiadomością. Zmarszczyłem czoło, ale przeczytałem ją.
CZYTASZ
silent love • larry stylinson☑
FanfictionHarry jest królem szkoły. Nie szanuje nikogo i nic. Myśli, że wszystko mu się należy, dlatego często znęca się nad młodszymi i słabszymi. Ostatni rok szkolny jednak jest inny, bo los stawia na jego drodze pewną osobę, która spróbuje go nauczyć mówić...