So... Goodbay Niall.| Rozdział V

363 12 0
                                    

Całą wczorajszą noc spędziliśmy na wygłupach w trakcie naszego pożegnalnego seansu. Nie dziwi mnie to,że usnęliśmy przytuleni do siebie na kanapie w salonie. W pokoju panował nieporządek. Wszędzie były porozrzucane opakowania po ciastkach,napojach itd. Telewizor był włączony przez całą noc,ale mi to jakoś szczególnie nie przeszkadzało. Zostałam obudzona przez mojego brata,który wychodził na spotkanie o pracę. Gdy tylko zobaczył nas śpiących i ten bałagan zaśmiał się tak głośno,że udało mu się mnie obudzić. Od razu spojrzałam na Nialla,który tak słodko wyglądał,jak spał.

- Wstawaj blondasku... - powiedziałam i usiadłam Irlandczykowi na brzuchu.

- Jeszcze chwilka...Jeszcze chwilka. - odpowiedział marszcząc swoje brwi i przewracając się na drugi bok tak,że momentalnie spadłam z kanapy na podłogę. Chłopak popatrzył na mnie i wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Na początku patrzyłam na niego ostrzegawczo,ale później dołączyłam do blondyna.

- Która godzina? - zapytał przecierając twarz.

- Już trzynasta, chyba musimy się powoli zbierać, przecież o piętnastej wyjeżdżasz. - oznajmiłam i uśmiechnęłam się smutno.

- Obiecuję,że się spotkamy za niedługo. Obiecuję. Teraz jesteś moja i nie mogę cię stracić. - pocałował mnie w policzek,na co zachichotałam.

Zaczęliśmy sprzątać salon i się ubierać. Zjedliśmy razem śniadanie i rozmawialiśmy o przesłuchaniach. Chłopak bardzo się denerwował,dlatego próbowałam go podnieść na duchu,co poskutkowało. Zdążyliśmy jeszcze wyjść na spacer przed jego wyjazdem,ale nie trwał on długo,ponieważ musieliśmy wracać do domu.

*****

Wybiła piętnasta.

Niall stał już w przedpokoju,ze swoją walizką i snapbackiem na głowie. Staliśmy chwilę w niepewności,aż ja nie wzięłam sprawy w swoje ręce.

- No więc... - zaczęłam nieśmiało.

- Do zobaczenia kochanie. - uśmiechnął się i przytulił mnie jak najmocniej potrafił. Pożegnał się z moim bratem przybijając mu piątkę, ostatni raz pocałował mnie w policzek i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Od razu podbiegłam do okna od tarasu i patrzyłam jak blondyn powoli się oddala. Po moim policzku mimowolnie spłynęła samotna łza,którą starł Joshua.

- Za niedługo się zobaczycie,nie martw się. - przytulił mnie od tyłu kładąc swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi. Staliśmy tak do póki mój telefon nie zaczął wibrować. Odsunęłam się od chłopaka i odblokowałam urządzenie.

Od Soph: Jak się trzymasz? :/

Do Soph: Średnio, jest mi przykro,że mieliśmy tylko 3 dni razem :'(

Od Soph: Ale przynajmniej mieliście swój pierwszy pocałunek, pewnie był taki romantyczny! :)

- Pocałunek! Zapomniałam. - wypowiedziałam na głos. I tak, jak w tych wszystkich romantycznych filmach pognałam za blondynem. Byłam już przy przystanku,jednak moja historia nie zakończyła się happy endem. Autobus odjechał,a ja stałam jak wryta,bo nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Zapomniałam o najważniejszym momencie pożegnań! O pocałunku,do tego naszym pierwszym pocałunku. Odwróciłam się w stronę domu i jak najszybciej pobiegłam w tamtą stronę. Nie byłam smutna, byłam zawiedziona. Zawiedziona tym,że mogłam zapomnieć o tak ważnej w związku chwili. Zatrzymałam się przed moim pokojem i rzuciłam się na łóżko.

- To tylko parę miesięcy, nic wielkiego. - pomyślałam i zamknęłam swoje oczy.

****

Minęły ponad trzy miesiące od wyjazdu Nialla. Chłopak bez problemu dostał się dalej i coraz mniej czasu miał dla mnie. Mogłam się tego spodziewać,że przez to show oddalimy się od siebie. Nie rozmawialiśmy prawie w ogóle. Przez parę dni zastanawiałam się czy nie zakończyć naszego związku,aby blondyn mógł się rozwinąć. Żeby spełnił swoje marzenia,bez poczucia winy,że olewał mnie przez dłuższy czas. Może powinnam zacząć od początku? Niall stanie się sławny,a ja znajdę osobę,która mnie pokocha. Nie było to dla mnie łatwe.,bo naprawdę zakochałam się w tym Irlandczyku, a teraz muszę się z nim rozstać,ale tak będzie lepiej dla niego. Niepewnie sięgnęłam po telefon i zaczęłam pisać.

Do Niall : Myślę,że muszę ci coś powiedzieć... To nie jest dla mnie łatwe i głupio mi,że nie mogę ci tego wytłumaczyć na żywo,ale muszę to zrobić. Niall... Teraz staniesz się sławny. Masz coraz więcej prób i coraz mniej czasu. Prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Oddaliliśmy się od siebie,ale uwierz mi nie mam ci tego za złe. Chcesz spełniać marzenia i mam nadzieję,że się tak stanie. Że zrobisz coś o czym bardzo długo marzyłeś. O występach dla tysiąca osób, o fanach, o sławie,karierze,życzę ci tego z całego serca,. Chcę,żebyś nie miał wyrzutów sumienia,że zostawiłeś mnie samą,dlatego lepiej będzie jak się rozstaniemy. Tak będzie lepiej...Dla ciebie. Rozwiniesz się. Kto wie, może będziesz światową gwiazdą? Może będziesz miał kupę kasy i każda laska będzie się do ciebie ślinić? Może przyjadę kiedyś na twój koncert,jako twoja wielka fanka i stara przyjaciółka? Chcę abyś się spełnił,abyś zrobił coś o czym tak długo marzyłeś,a ja nie chcę ci w tym przeszkadzać. Uwierz mi to nie jest dla mnie łatwe. Pisząc to płaczę jak bóbr,ale i tak myślę,że podjęłam dobrą decyzję. Tylko wiedz,że zawszę cię kochałam. Że od tego głupiego koncertu, tak się w tobie zakochałam. Te wszystkie wiadomości i nie liczne spotkania,godziny rozmów,że...że to miało dla mnie sens. Że przez durnego Justina Biebera mogłam poznać tak cudowną osobę i ją pokochać. Mam nadzieję,że zostaniesz wielką gwiazdą,że znajdziesz miłość swojego życia i że mimo wszystko zapamiętasz taką jedną, blondyneczkę,którą kiedyś darzyłeś jakimiś uczuciami. Życzę ci wszystkiego dobrego! Kocham cię, mimo wszystko... Trzymaj się blondasku.

Więc trzeba zacząć nowy rozdział w życiu....

--------------------------------------------------------------

Więc czas pożegnań. W następnym rozdziale wrócimy do teraźniejszości (w tym ff rok 2013). Mam nadzieję,że się spodobał. Tak średnio mi się podoba,ale postanowiłam,że go dodam.


Last First Kiss|| N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz