#12 "Niezręczność"

2.4K 190 23
                                    

*Z perspektywy Wojtka*

O matko, czuję jak moja głowa dosłownie woła o pomoc. Woda - to jest to, czego właśnie potrzebuję.

"Co ja wczoraj robiłem?" - myślę schodząc po schodach. 

Chwila! Co Magda robi o szóstej rano w mojej kuchni? Przecież pracę zaczyna od ósmej.

*Z perspektywy Magdy*

- Umm... cześć - mówi skacowany Szczęsny.

Muszę mu kiedyś zwrócić uwagę z tym jego "umm... cześć". I mimo, że powinnam być na niego zła to reaguję uśmiechem.

- Trzymaj - podaję mu mój odwieczny sposób na kaca. Skoro na Filipa działa to na niego też musi. A uwierzcie mi kac Filipa to miliard razy większy kac niż Szczęsnego. Co wy na to żebym została lekarzem kaca? Mam całkiem niezłą praktykę, haha.

- Co to? - pyta zdziwiony.

- Spokojnie, nie chcę Cię otruć, a potem uprowadzić - śmieje się.

- Przez Ciebie to nawet bym chciał zostać uprowadzony - mówi wpół poważnie.

- Mówiłam Ci już żebyś przestał.

- Co? Kiedy mówiłaś? - pyta całkowicie poważnie.

- Wczoraj.

- O matko, to co ja wczoraj robiłem? Totalnie urwał mi się film.

- Poza tym, że przystawiałeś się do mnie i krzyczałeś na cały dom, że mnie kochasz to chyba nic ciekawego.

- Boże, przepraszam Cię... - mówi próbując przypomnieć sobie ten moment - ale my nic nie... - ciągnie patrząc na mnie ubraną w jego koszulę.

- Co?! Nie! Pożyczyłam ją, bo nie miałam w czym spać, a musiałam Cię pilnować.

- Mhm... - bramkasz nadal usilnie próbuję przypomnieć sobie wczorajszy wieczór.

- Słuchaj, musimy ustalić warunki. Nie możemy nic do siebie czuć, nie rozumiesz? Ja tutaj pracuję, a poza tym mam męża. Przeżyjmy jakoś resztę tego miesiąca i o sobie zapomnijmy, dobrze?

- Okej, skoro tego właśnie chcesz...

Chuja chce. Akurat to czego ja chcę jest najmniej istotne w tym momencie. Ale niech myśli, że chcę.

*Z perspektywy narratora*

Nasza dwójka właśnie ogląda razem jakąś głupią komedię i poznaję się na nowo. Rozmawiają o swoich rodzinach, dzieciństwie i przeszłości jak starzy, dobrzy przyjaciele.

- Tak, słucham? - Szczęsny odbiera telefon od Krychowiaka. - Mhm... o której? Dobra, postaram się być.

Cisza.

- Mag... - bramkarz próbuję zacząć temat.

- O której i gdzie? - tak, to pytanie zadała jak zwykle bezpośrednia Magda.

- Naprawdę?! - Szczęsny cieszy się jak głupie dziecko.

I tak wylądowali na imprezie u Grześka. Tłumy ludzi, alkohol lejący się strumieniami i głośna muzyka - Magda dopiero się z tym wszystkim poznaję.

- Cześć, stary! - Krychowiak krzyczy z końca pomieszczenia do naszej dwójki. - Oo, a ta ślicznotka to pewnie Magda o której opowiadałeś, tak?

Bramkarz zawstydził się gdy kumpel przyznał się Magdzie, że o niej rozmawiali. Dziewczyna tylko się uśmiechnęła.

Butelka. Grupa znajomych Szczęsnego zaproponowała naszej dwójce, by do nich dołączyli w pokoju na górze i zagrali w tą słynnà grę.

Po tym gdy dziewczyna Krychowiaka musiała zaatwerkować, a Grzesiek przebiec przez tłum ludzi nago nadszedł czas na Szczęsnego.

- Pocałuj osobę po Twojej prawej stronie. - powiedziała Celia.

Tak, zgadliście - osoba po prawej stronie Szczęsnego to Magda.

Niezręczność.

Szczęsny patrzy na Magdę jakby pytał, czy może, bo przecież coś sobie obiecali. Przecież już wczoraj wieczorem uznali, że nic z tego nie będzie. Nie można jednak winić dziewczyny Krychowiaka, bo nie wiedziała w jakich stosunkach żyje nasza dwójka.

W końcu zadanie to zadanie. Trzeba je wykonać. Dla reszty to przecież tylko zwykła gra, zwykłe zadanie i zwykły pocałunek, szkoda tylko, że dla naszej dwójki nie.

*Z perspektywy Magdy*

Czy on zamierza mnie pocałować przy wszystkich? Czy on NAPRAWDĘ zamierza mnie przy wszystkich pocałować?

O MATKO. O MATKO. O MATKO. O MATKO. O MATKO. O MATKO. O MATKO. O MATKO. O MATKO.

Szczęsny przysuwa się do mnie bliżej powodując, że robię się czerwona. Już zdążyłam zapomnieć jak smakują jego usta. W pierwszej chwili odwracam twarz, ale gdy słyszę jak inni skandalują moje imię postanawiam nie psuć im zabawy i pozwalam Szczęsnemu działać.

To pierwszy raz, gdy całuję mnie przy innych. To nie jest zwykły pocałunek. Szkoda jednak, że wiem to tylko ja i Szczęsny. Nie trwa to długo, ale ja czuję jakbyśmy całowali się jakąś wieczność. Albo i jeszcze dłużej.

Gdy kończymy nastaję niezręczna cisza. Ja właściwe nie wiem czy powinnam coś powiedzieć czy  siedzieć cicho, widzę tylko jak reszta patrzy z uśmiechem na naszą dwójką. I chętnie opowiedziałabym Wam jaka była reakcja Wojtka, ale nie zdobyłam się na odwagę, by na niego spojrzeć.

*Z perspektywy narratora*

Magda może Wam nie opowie, ale ja tak. Otóż Szczęsny był tak samo sparaliżowany tym wszystkim jak ona. Bo dla niego to również nie był zwykły pocałunek. Obydwoje siedzieli obok siebie zaczerwienieni i usilnie chcieli wierzyć w to, że nikt nie zauważył jak ważny był dla nich ten pocałunek.

Do Szczęsnego kolejno podchodzą jakieś wymalowane panienki i usilnie proszą o taniec - ten jednak przystaję na rozmowie z Magdą.

- Hej piękna, zatańczymy? - pyta jakiś nawalony facet podchodząc do Magdy. Dziewczynie nie podoba się sposób w jaki to robi.

- Nie widzisz, że jest zajęta?! - bramkarz krzyczy.

- Ale zaraz może nie być... - chłopak klepie dziewczyne po tyłku po czym odchodzi.

Szczęsny nie wytrzymuję. Jednym, silnym ruchem odwraca delikwenta i celuję w jego szczękę. Boom.

*Z perspektywy Wojtka*

Japierdole. Jaki ja jestem o nią zazdrosny. To nie był pierwszy facet, który zżerał ją wzrokiem, ale pierwszy który wykazał do niej brak szacunku - dlatego dostał.

- Wojt... - dziewczyna próbuję go uspokoić, gdy siedzą razem na łóżku w pokoju na górze.

- Przepraszam, ale tak mnie wkurwił, że nie wytrzymałem. Wiem, wiem, musimy o sobie zapomnieć, ja to na serio rozumiem. Tylko, że ja wcale tego nie chcę. Jedyne czego chce to Ciebie i wiem, że też nie jestem Ci obojętny. Kurwa no, przecież czuję jak mnie całujesz. Czuję jak reagujeaz gdy jesteśmy blisko siebie... do cholery przecież ja to wszystko czuję!

- Ehh... - wzdycha dziewczyna.

- Kochasz mnie? - pyta Szczęsny.

***

Uff, ale się starałam nad tym rozdziałem. Podoba się?
Jak myślicie - co Magda odpowie bramkarzowi?

Aha, i jeżeli to czytasz to pamiętaj o lakierze, haha.

Przed miłością się nie obronisz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz