,,Niech mi ktoś pomorze''

20 3 0
                                    


Byłam już prawie na miejscu,ale nie byłam pewna w którym bloku mieszka ciocia chciałam się kogoś zapytać,ale nie było nikogo w pobliżu...W oddali widziałam jakąś starszą kobietę na oko wyglądała na jakieś 60 lat i sprzątała pod jakimś blokiem.Zbliżałam się w jej kierunku,ale ona patrzała na mnie jak na jakąś obcą osobę i po chwili weszła szybko do klatki.Próbowałam ją jakoś zatrzymać ale akurat przed moimi drzwiami z bloku się zamknęły.Cholera jasna dlaczego ja muszę mieć takiego pecha...Usiadłam na ławce i próbowałam się dodzwonić do cioci...Niestety ona nie odbiera i co ja mam teraz zrobić?!W sumie...To może jest jeszcze w pracy kiedyś mówiła że pracuje jako adwokat i pracuje dosyć długo...Tylko nawet nie wiem o której ona wyszła do tej pracy i o której wróci...Kurwa...Jestem strasznie wściekła przecież ciocia odebrała ode mnie telefon gdy byłam w autobusie może miała przerwa albo coś w tym stylu...Tylko dziwi mnie fakt że mi nie powiedziała że jest w pracy nawet sama o tym nie wiem czy gdzieś nie wyszła na zakupy,ale przecież by odebrała albo akurat jej się telefon rozładował sama nie wiem co myśleć najlepiej będzie jak poczekam na jakąś osobę i wtedy się zapytam.Tak to będzie dobre rozwiązanie...O widzę dwóch mężczyzn,ale chyba to nie będzie dobry pomysł żebym do nich podeszła jeszcze mi coś zrobią albo coś...Ahh Rei ogarnij się może oni nie są tacy źli może są sympatyczni a ty masz takie podglądy a co jeśli oni wiedzą gdzie mieszka moja ciocia...Cholera co robić,co robić...Spojrzałam w kierunku tych mężczyzn widziałam tylko tyle że ze sobą rozmawiali lekko patrząc na mnie co kilka sekund może miałam racje że to jacyś pedofile najlepiej będzie jak sobie pójdę gdzieś,gdzie jest jakiś człowiek.Wstałam z ławki a oni szli w moim kierunku kierowałam się w stronę przystanku autobusowego widziałam na nim parę osób z ciekawości chciałam zobaczyć czy za mną nie idą odwróciłam się a nikogo nie było zdałam z sobie racje że ja mam strasznie myśli za długo byłam w tym domu z matką pod jednym dachem...Gdy odwróciłam się ponownie stali na przeciwko tak się wystraszyłam że upadłam na ziemie.Stali na de mną i wpatrywali się we mnie a ja siedziałam na ziemi jak słup soli.Uśmiechali się,ale co było w tym kurwa śmiesznego?!:

-No,no jaka ładna dupa nam się trafiła co nie Botan?Miał ryj tak uśmiechnięty jak by był w jakimś burdelu...Bałam się co oni chcą ode mnie ja tylko siedziałam i płakałam chowając głowę w kapturze.

-No ależ oczywiście mój drogi przyjacielu.O a co nasza księżniczka taka zapłakana i siedzi na chodniku jeszcze wilka dostaniesz a szkoda zdrowia na takiej ślicznej dziewczynce.Sama nie wiem,który z nich był gorszy czy ten ,,Botan'' czy ten co miał pedofilski wzrok aż mu ślina z ust leciała,ale Rei nie jesteś tchórzem! musisz wstać i uciec jak najdalej,ale przecież nie mogłam się ruszyć byłam sparaliżowana:

-Izo,kurwa co tak stoisz?!Weź podnieś naszą księżniczkę nie będzie tak siedziała przez cały dzień jeszcze tyle atrakcji ją czekają.Powiedział to i ten drugi mężczyzna mnie podniósł wierciłam się jak nie wiem co on był jednak silniejszy zatkał mi usta ręką i nie mogłam krzyczeć ten Botan zaczął mnie obmacywać i nazywać ,,Świeżym towarem'' to było obrzydliwe płakałam wierciłam się ale nikt mi nie chciał pomóc co ja takiego zrobiłam?!Z ich ust słyszałam śmiechy a ten drugi co mnie trzymał mówił żeby on coś dla niego zostawił to było ohydne próbowałam go kopnąć ale nie miałam żadnych szans...

Po Lepszej StronieWhere stories live. Discover now