,,Pomocna dłoń''

16 4 0
                                    

Wróciłam do domu,ale w nim nikogo nie zastałam może to lepiej tylko martwiłam się jedną rzeczą jak usprawidliwie się w szkole za moją nieobecność...A co będzie jak nauczycielka będzie chciała gadać z moją mamą?Co ja jej wtedy powiem że matka nie przyjdzie do szkoły bo codziennie chodzi na imprezy i chleje wódkę nie to nie wchodzi w gre...Poszłam na górę do swojego pokoju i nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu oczywiście słyszałam również śmiech nie tylko mojej mamy ale jakiegoś mężczyzny no będzie się działo matka ledwo na nogach się utrzymuje a facet trzyma wódkę dobrze że nie ona zmarnowało by się wszystko haha.usiadłam na krześle założyłam słuchawki i wsłuchałam się w muzykę i oglądałam zdjęcia z rodzinnych wakacji wtedy byliśmy szczęśliwi z oczu spływały mi łzy ale miałam uśmiech na twarzy dziwne przecież dobrze wiedziałam że to nigdy nie powróci Ehh.Usłyszałam jakiś huk z salony przyciszyłam muzykę ale nic nie było słychać może mi się zdawało,ale nie teraz słyszałam krzyk mamy zeszłam szybko na dół żeby zobaczyć co się stało.Mama leżała na podłodze oprócz mnie i jej nikogo nie było.Mama miała podbite oko a ja schyliłam się do niej i zaśmiałam się jej w twarz:

-A trzeba było się puszczać?!Zadrwiłam z niej byłam wściekła a jednocześnie martwiłam się o nią przecież za niedługo jakiś facet ją zabije przez to wszystko...

-Spieprzaj!Zajmij się lepiej sobą dobra!Ja ci kurwa dupy nie zawracam!Gadała jak typowa alkoholiczka co zdanie zaczeła czkać to co robiła było po prostu żałosne...Po chwili ona wstała o własnych nogach i patrzyła w moje niebieskie oczy myślałam że ona mnie przytuli i będzie przepraszać niestety tak nie było uderzyła mnie w twarz.Upadłam na ziemie i zaczęłam płakać szybko wstałam i uciekłam do mojego pokoju i się zamknęłam.Chciałam wyjść z tego domu!Ta wariatka próbowała dobić się do mojego pokoju ale po chwili przestała...Sięgnęłam po mój telefon i zadzwoniłam do cioci siostry mojego taty:

-Halo,ciociu mam pytanie czy mogłabym do ciebie przyjechać na jakiś czas?Zapytałam przerywanym głosem,ale zgodziła się cieszyłam się że w końcu podał mi pomocną dłoń do szkoły też nie chciałam wracać może za tydzień lub dwa tam wrócę,ale nie teraz.Spakowałam moje ciuchy do plecaka i czekałam aż mama pójdzie spać a ja spokojnie wyjdę z domu.Długo nie musiałam czekać ona po prostu wyszła z domu ciekawe gdzie,ale mnie to gówno obchodziło...Wyszłam z domu i wsiadłam w autobus oczywiście wybrałam puste miejsca założyłam sobie słuchawki bo podróż będzie trwała z dobrą godzinkę.Nagle wsiadł ten sam chłopak co widziałam w parku przez krótką chwile widziałam jego szare oczy.Usiadł na przeciwko mnie zadzwoniłam do cioci i powiedziałam jej że już do niej jadę.Usłyszałam głęboki wdech chłopaka po czym odezwał się do mnie:

-Cześć...Powiedział oschłym głosem po czym ściągnął kaptur miał czarne włosy mimo tego że wyglądał jak emo pomyślałam że może jest sympatyczny.

-Em...Cześć.Odpowiedziałam przerywanym głosem i nastała krótka cisza...

-Sorry że się wcześniej nie odezwałem,ale jak wracam do tego tematu mógłbym się ciebie czegoś zapytać?Hmm bałam się czego chciał się zapytać niestety nie mogłam odmówić zadanego przez niego pytania.

-Tak...Jasne,mów...Za nim cokolwiek powiedział usłyszałam z jego strony wielkie ,,Ehh''.

-Em...Mógłbym wiedzieć dlaczego wtedy płakałaś?Oczywiście nie musisz odpowiadać jak nie chcesz...

-Bo...to przez matkę.Chleje od rana do wieczora nawet nie odwiedziła tate na cmentarzu no i jeszcze dzisiaj mnie uderzyła pod wpływem alkoholu oczywiście...Złapałam wielkiego doła wiedziałam że nie mam już nic do powiedzenia to wszystko mnie przerosło.

-Aha...rozumiem.Powiedział i założył kaptur na głowie,pożegnał się ze mną i wyszedł z autobusu.Jeszcze z pół godziny i będę u cioci jestem strasznie głodna,ale zainteresował mnie ten chłopak chciałabym znowu go zobaczyć i z nim pogadać...

Po Lepszej StronieWhere stories live. Discover now