Rozdział 2

287 36 1
                                    

W samochodzie panowała cisza. Nie miałam odwagi się odezwać... Od zawsze byłam nieśmiała. Tabi cały czas na mnie zerkał. Pewnie chciał wiedzieć, czy wszystko dobrze... Unikałam jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego. Wiedziałam,że skończy się to czerwonymi policzkami. Nagle samochód stanął,a ja zerknęłam na światła. Było czerwone...

- Tooo... Nazywasz się Amanda, tak? - powiedział raper, tym samym przerywając panującą ciszę.

- Tak... - powiedziałam cicho.

- Masz piękne imię. - uśmiechnął się.

- Dz-dziękuję... - zająknęłam się.

- Ale nie brzmi zbyt Koreańsko. Jesteś ze Stanów Zjednoczonych?

- Tak... Moja mama była Amerykanką, a tata był Koreańczykiem...

- Wow...

- Mówię też w paru językach, bo mam dość obszerne korzenie...

- Ooo, a jakich?

 - Po koreańsku, angielsku, japońsku, polsku i trochę po chińsku...

- Wow... Nieźle...

- Lata praktyki. - uśmiechnęłam się do siebie pod nosem.

- A powiesz coś po Polsku?

- A co na przykład?

- Hmm... Cześć?

- To będzie: "Cześć". - kiedy to powiedziałam raper spojrzał na mnie z rozszerzonymi oczami.

- To niewymawialne. - zaśmiał się.

- Nie dowiesz się, póki nie spróbujesz.

- Czeżsć. - parsknęłam śmiechem, ale zaraz się opamiętałam, ale on patrząc na mnie zaraz zaczął się śmiać.

- Może kiedyś Cię nauczę, Oppa.

- Dobrze, a teraz... Chciałabyś pojechać coś zjeść?

Pomasowałam burczący brzuch i pokiwałam głową. - Tak.

- Lubisz włoską kuchnię?

- Tak... Najbardziej lubię spaghetti.

- Znam taką dobrą, chcesz tam pojechać?

- No jasne!

Kiedy dojechaliśmy do restauracji oboje zamówiliśmy spaghetti.

- Opowiesz mi coś o sobie? - spytał T.O.P przyglądając mi się.

- A co chciałbyś wiedzieć? - powiedziałam, odwracając wzrok, bo wiedziałam, że już jestem albo zaraz będę miała czerwone policzki.

- Hmm... Czym się interesujesz?

- Lubię tańczyć... Lubię też rapować, ale nie wychodzi mi to tak dobrze jak chciałam pomimo tego, że dużo ćwiczyłam... - powiedziałam, cicho wzdychając.

- Ty pouczysz mnie Polskiego, a ja Ciebie rapu, układ? - uśmiechnął się miło.

- Układ. - pokiwałam głową.

- Pokaż mi chociaż raz swój pełny uśmiech, proszę...

- Nie... - mruknęłam.

- Dlaczego? - posmutniał.

- Nie chcę... Nie lubię się szeroko uśmiechać...

- No dobrze, już nie będę naciskał... - westchnął cicho i pogłaskał mnie po ramieniu, a ja odwróciłam wzrok, czując, że mam czerwone policzki. Usłyszałam, że cicho śmiał się z mojej reakcji.

- Smacznego. - odezwał się po chwili już jedząc, a ja wróciłam wzrokiem na stolik, gdzie stały dwa pełne makaronu talerze.

- Wzajemnie. - powiedziałam, biorąc się za jedzenie. Po pysznym obiedzie pojechaliśmy do jego domu.

Adopted... II Choi Seung-Hyun (T.O.P) [PL]Where stories live. Discover now