13

827 152 47
                                    

Mam zjebane pomysły, pa

~~~

Gdy opowiedziałem Kaiowi o wszystkim, on bez słowa przytulił mnie i schowaliśmy się pod kołdrą, żebym mógł sobie popłakać. Jego ciało działało uspokajająco - w końcu znałem je jak własne. Poza tym, idealnie wpasowywałem się w objęcia Jongina i wiedziałem jak leżeć, żeby przez długie godziny snu żadnemu z nas nie zdrętwiały kończyny bardziej, niż to konieczne. Pasowaliśmy do siebie pod tym względem idealnie i żaden z nas nie mógł temu zaprzeczyć, jednak nie tylko wykrycie naszego związku przez Exo-L doprowadziło nas do zerwania.

Kiedy w końcu łzy przestały lecieć, zacisnąłem dłonie mocniej na koszulce mężczyzny i przycisnąłem się do niego całym ciałem. Tęskniłem za kimś, kogo mógłbym tak codziennie tulić do snu. Obecna atmosfera bezpieczeństa, choroba, wyczerpanie płaczem i ogólne zmęczenie spowodowane ostatnimi treningami sprawiły, że poczułem sję bardzo senny. To było dobre wyjście - przespać się, zamiast pogrążać w rozpaczy.

Niestety, nie było mi dane choćby odrobinkę się zdrzemnąć. Nini po kilku kolejnych minutach poruszył się niespokojnie i musnął ustami moje czoło.

- Już ci lepiej? - spytał niepewnie. Pokiwałem głową, nie mając siły się odzywać. - Bo wiesz... Pisałem z Taetae.

- I co? - mruknąłem słabym głosem, jedynie odrobinkę zainteresowany.

- My... Ostatnio... - Kaiowi mocno plątał się język. - Eh, pamiętasz, że się w nim kochałem?

- Oh, bardzo trudno jest o tym zapomnieć - zapewniłem swojego byłego z pewną dozą jadu w głosie. Nie to, żeby po zawarciu związku ze mną nadal oglądał się za swoim przyjacielem, ale musiałem poświęcić naprawdę dużo czasu i energii, żeby Jonginnie zauważył cokolwiek poza Taeminem.

- Uh... W każdym razie... Ostatnio byłem u nich w dormie, pamiętasz, prawda? No i byłem wstawiony... Dość mocno... A Minho zaproponował grę w papier, kamień, nożyce. Ja ze swoim talentem oczywiście przegrałem... I Żabcia kazał mi pocałować Minniego. Było dużo śmiechu i w tamtej chwili naprawdę nie byłem w stanie choćby powiedzieć, który mamy dzień tygodnia, więc myśl o Krystal nawet nie zastukała mi do tej pustej łepetyny... Pewnie gdyby nas Minho nie powstrzymał, skończylibyśmy w łóżku. I nawet bym dominował...

Nie wiadomo czemu zacząłem się cicho śmiać, słuchając opowieści Kaia. On zawsze miał słabą głowę do alkoholu, ale był jak wierny piesek i gdyby nie durna gra, nigdy nikogo by nie zdradził.

- Krystal się dowiedziała i jest zła? - próbowałem zgadnąć, czemu mówi mi o tym właśnie teraz.

- Nie, nie, nie o to chodzi. Powiedziałem jej gdy tylko sobie o tym przypomniałem i od razu mi wybaczyła. Po prostu... Taemin był chory w dzień po tym. Myśleliśmy, że to po prostu wina kaca, ale chyba już wiemy, skąd się wszyscy pozarażaliśmy...

Nie mogłem się już dłużej powstrzymywać i po prostu wybuchnąłem głośnym śmiechem, odsuwając się na bezpieczną odległość i chowając twarz w poduszkę. Nini jęknął protestująco i zaczął łaskotać mnie po plecach.

- No ej, ja tu trudne sprawy opowiadam, a ty się śmiejesz?! - niemal krzyknął, chyba również rozbawiony. - Ja ci dam...

W akcie zemsty usiadł mi na tyłku i podciągnął moją koszulkę, żeby wygodniej mu było wciąż mnie łaskotać. Wierzgałem jak idiota, krzycząc i śmiejąc się. Moja kochana podusia z pingwinem tłumiła odgłosy, ale i tak zagłuszyłem pukanie do drzwi.

- Hyung, Baekhyun pyta, czy... O kurwa, sorry, chłopaki, nie spodziewałem się - wykrztusił Sehun. Wychyliłem twarz z pościeli w chwili, gdy czerwony na policzkach maknae zamykał za sobą drzwi. Obaj z Kaiem zamarliśmy, zupełnie zaskoczeni tym nagłym wtargnięciem.

D.O. you love me? // ChansooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz