24

797 137 14
                                    

Zapraszam na ShiteuTranslation, gdzie opublikowałam już pierwsze przetłumaczone ff. ^^ Przy okazji - jeśli ktoś chciałby dołączyć do teamu tłumaczy, wystarczy napisać na priv. :3

Z góry przepraszam za ten rozdział, jest do kitu. xD

~~~

- Chanyeol - jęknąłem, obejmując Parka mocniej w pasie i zwieszając się na nim całym swoim ciężarem.

- Wiem, Kyungsoo - stęknął. - Ale nie możemy.

- Jongin...

- To tylko kostka, sam wiesz. To co zawsze. Już dawno powinien był zrezygnować z tańca, tylko pogarsza sytuację...

- Nie mów tak - powiedziałem ostro, robiąc krok do tyłu. - Zrezygnowałbyś ze śpiewania czy grania na gitarze?

- Gdybym ryzykował poważnym urazem? Chyba tak.

Westchnąłem zirytowany i potrząsnąłem głową.

- Nini taki nie jest. Nie zrezygnowałby z tego, co kocha, nawet gdyby miał zapłacić za to wysoką cenę.

- Kyungie, wiem, że musiałby odejść z Exo, ale powiedz mu, żeby się nad tym zastanowił. Jesteście przyjaciółmi. Ja też go kocham, zresztą tak jak my wszyscy, dlatego właśnie chcę dla niego jak najlepiej. Każ mu się przynajmniej oszczędzać.

- Chwila. Czy ty chcesz, żeby odszedł z Exo?

- Nie, nie! Chcę tylko, żeby zastanowił się, czy to, co robi, jest dla niego dobre.

Prychnąłem i odwróciłem się w stronę okna. Jongin wiedział, co jest dla niego dobre, a Chanyeol z kolei wiedział, że on wie. Miałem wrażenie, że Yeol mnie w jakiś cholerny sposób sprawdza, chociaż jego spojrzenie mówiło co innego. Chyba wierzył we własne słowa.

- Po prostu chcę do niego pojechać, hyung - powiedziałem szorstko. Chan położył dłoń na moim ramieniu, wywołując tym dziwny skurcz mojego żołądka. Jak zawsze.

- Wiesz, że nie bardzo masz jak. Byliście razem, fanki odkryły związek, nadal was shipują... A ktoś na pewno zrobi ci zdjęcie, jak będziesz wchodził do szpitala.

- Fanki wiedzą, że jesteśmy przyjaciółmi, a Jongin jest z Krystal. Może i jakieś zatwardziałe shipperki uznają to za akt miłości, ale co z tego? Zresztą, myślę, że to będzie dobrze wyglądało. Ktoś musi wspierać Jongina w szpitalu, wszyscy uznają to za miłe i słodkie. Dlaczego więc nie mogę to być ja?

Usłyszałem westchnięcie Chanyeola, który chyba powoli poddawał się moim argumentom. W końcu miałem rację, więc dlaczego nie miałby mi jej przyznać?

- No dobra, masz rację. - Ha, wiedziałem! - Ale musisz namówić menagera.

- Z nim pewnie pójdzie mi łatwiej - oznajmiłem, wyciągając telefon, żeby zadzwonić do hyunga. Yeol wymamrotał pod nosem coś, co brzmiało jak przekleństwo, po czym wyszedł z pokoju. Nie miałem pojęcia, czemu tak bardzo protestował przed tym, żebym odwiedził Jongina. Co mu w tym przeszkadzało? Jakoś wątpiłem, żeby naprawdę aż tak przejmował się tym, że fani po raz milionowy uznają nas za parę.

Nie lubił Jongina? Nie no, przecież to niemożliwe... To znaczy, niby możliwe, ale znałem ich obu i wiedziałem, że bardzo się lubią. Nawet mimo tego, że Kai często wyzywał Chanyeola od niewidomych idiotów, którzy nie widząc uczuć bliskiej im osoby.

- Halo? - Sygnał połączenia został zastąpiony przez głos naszego menagera.

- Hyung, czy mógłbym pojechać do Jongina? - wypaliłem bez zbędnych powitań, przygryzając usta i modląc się o twierdzącą odpowiedź. Do Kaia nie mogłem nawet zadzwonić, bo w szpitalu zasięg umierał, więc nie wiedziałem, czy wszystko z nim w porządku. Zresztą, na żywo będę mógł sam to sprawdzić, bo przez telefon mógłby mnie okłamać.

D.O. you love me? // ChansooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz