4.

175 13 3
                                    

W środę obudziłam się o 11.00 rano. Jadłam właśnie śniadanie przy kolejnym odcinku "Przyjaciół", gdy zabrzęczał telefon. Spojrzałam na ekran:

Masz nową wiadomość

Nacisnęłam na ikonkę wiadomości na moim telefonie i zobaczyłam wiadomość od Bartka.

Bartek

"Pamiętasz o dzisiaj? 14.00 koło w naszej pizzerii :)"

O cholera. Zapomniałam, że umówiłam się z Bartkiem na naszą co-dwu-tygodniową pizzę. To taka nasza wakacyjna tradycja.

Lusia

"Tak, oczywiście. Do zobaczenia ;)"

Jest 12.30. Nie wiem, jakim cudem zdążę. Pobiegłam na górę się ubrać. Po dłuższej chwili zdecydowałam się luźną bluzkę na ramkach, której przód włożyłam w moje ulubione jeansowe, krótkie spodenki i czarne slip-on'y na platformie. Poszłam do łazienki się umalować. Postanowiłam wytuszować rzęsy i pomalować usta błyszczykiem. Włosy splotłam w dobieranego warkocza. Spojrzałam na zegarek. 13.20- nie wiem jakim cudem się wyrobiłam tak szybko. Mniejsza o to... Biegałam po domu i chowałam do mojej lnianej torby ostatnie rzeczy. Już miałam wychodzić, gdy przypomniało mi się o ostatnim wypadzie z Bartkiem. Wracaliśmy do domów ok.23.00, więc było na dworze cholernie zimno. Oczywiście byłam wtedy w szortach i jakimś t-shircie. Uśmiechnęłam się mimowolnie na myśl o poprzednim spotkaniu z Bartkiem. Ale nie chcę znowu leżeć po trzema kocami i dwoma kołdrami z powodu przemarznięcia. Więc chwyciłam mój ukochany długi zielony sweter, który był idealny na późne powroty i wyszłam z domu, zamykając drzwi na klucz. Podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam piosenkę: Disclosure- You & Me feat.Eliza Doolittle (Flume remix) (w mediach, warto posłuchać do reszty rozdziału :)). Uwielbiam ją i słucham jej chyba bez przerwy przez pół roku, raczej nigdy mi się nie znudzi.

Po jakichś 20 minutach i kilku piosenkach doszłam do "naszej" pizzerii. Oczywiście nie należała do mnie, czy do Bartka. Po prostu zawsze zamawiamy tam pizzę, bo jest najsmaczniejsza.

Zauważyłam, że Bartek jest w środku i rozmawia z jakąś dziewczyną. No tak, czego ja się spodziewałam? Bartek zawsze, gdzie by nie był kokietuję jakieś dziewczyny. Nie dziwię się, że ulegają. Mój przyjaciel jest bardzo przystojny na tle innych chłopaków w naszym wieku. Ma już męskie rysy twarzy, niebieskie oczy i brązowe włosy, a teraz jest jeszcze opalony, co jeszcze bardziej uwydatnia jego oczy. Oczywiście jest wyższy ode mnie, jak większość ludzi, ale u niego to już przesada. Nawet na platformach sięgam mu do klatki piersiowej.

Weszłam do lokalu i stanęłam za dziewczyną pochłoniętą rozmową z Bartkiem. Gdy on tylko mnie zauważył uśmiechnął się jeszcze szerzej.

-Wiesz co, Karolina? -skupił w tym momencie wzrok na dziewczynie.- Właśnie przyszła moja koleżanka i chciałbym z nią spokojnie porozmawiać, zgadamy się później.

-Oo... No, okej- obdarzyła mnie morderczym spojrzeniem i odwróciła się z powrotem do chłopaka.- Dasz mi swój numer?

-Myślę, że to nie będzie konieczne- wstał i objął mnie ramieniem. Wczułam się w rolę, w którą tym gestem mnie wcielił.

-Twój chłopak to świnia!- krzyknęła,a mnie zamurowała, ale po chwili miałam już odpowiedź.

-Nie byłabym tego taka pewna. To że chciał być miły nie znaczy, że cię podrywał. To TY sobie za dużo wyobrażałaś- wypowiedziałam te słowa na jednym tchu i uśmiechnęłam się ironicznie.- A teraz zmykaj. Chcę pobyć ze swoim chłopakiem na osobności, aby móc opowiadać mu słodkie świństewka i ocierać się o zazwyczaj zakryte miejsca - stanęłam na palcach i skierowałam głowę w górę. Bartek zrozumiał i opuścił głowę tak, abym sięgnęła ustami jego policzek. Cmoknęłam go i oboje spojrzeliśmy się na tą całą Karolinę, gdyż ta zaczęła coś mówić.

Internetowa przyjaźńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz