Część 13

463 20 1
                                    

*Perspektywa Mariny* 


Dowiedziałam się od chłopaków, że imprezę robimy w barze przy basenie o godzinie 22. Dlatego właśnie poszłam się myć. Umyłam włosy, które po umyciu zostawiłam tak jak zawsze czyli proste i rozpuszczone. Zrobiłam sobie dość mocny makijaż, bo pomalowałam usta bordową szminką, nałożyłam tusz do rzęs, dałam brązowe cienie na powieki oraz trochę różu na policzki. Wyszłam tylko w ręczniku z łazienki, bo zapomniałam ubrań... 

Obym nie spotkała Bartka... 

*Perspektywa Bartka* 

Siedziałem właśnie przy stole w kuchni i czekałem aż Marina wyjdzie z łazienki, a ja będę mógł wejść. 

Nagle drzwi od łazienki się otworzyły, a ja zobaczyłem wychodzącą z łazienki Mari w samym ręczniku. 

Jej długie czarne włosy były proste jak zawsze i miała dość mocny makijaż, a do tego ten ręcznik który przylegał do jej pięknego ciała. 

Szła w kierunku swojego pokoju czyli do mnie tyłem, a ja jak jakiś zboczeniec patrzyłem się na jej tyłek, a ona chyba to wyczuła bo powiedziała: 

-Wiem, że mam ładny tyłek, ale nie musisz się na niego gapić... 

Po czym zamknęła drzwi do swojego pokoju, a ja nadal patrzyłem się w tamtą stronę...

 *Perspektywa Mariny* 

Chyba podnieciłam mojego drogiego kolegę... 

Czułam, że chciał wtedy zobaczyć mnie bez tego ręcznika, ale pewnie sam się do tego przed sobą przyznać... 

Dobra Mari przestań o tym myśleć i lepiej wybieraj sukienkę... 

Stałam przed szafą i starałam się wybrać sukienkę. W końcu wybrałam czarną obcisłą sukienkę na ramiączkach z małym dekoltem, do połowy uda i czarne szpilki. 

Po ubraniu się na złotym zegarku, który jest ze mną prawie 4 lata była godzina 21.55 więc stwierdziłam, że wyjdę z pokoju i poczekam na Bartka po czym razem pójdziemy na imprezę. 

Jednak okazało się, że on już na mnie czekał oparty o ścianę. Kiedy wyszłam Bartek spojrzał na mnie po czym głośno przełknął ślinę i powiedział: 

-Ślicznie wyglądasz.

Po tych słowach popatrzyłam na niego, był ubrany w dżinsowe spodenki przed kolano oraz czarny podkoszulek opinający jego mięśnie i czerwono-czarną koszulę w kratkę przewiązaną w pasie. Wyglądał bardzo pociągająco. 

-Dzięki, ty też niczego sobie... 

Uśmiechnął się i powiedział: 

-Weź, bo się zarumienię...  

Również się uśmiechnęłam i poszliśmy na dół, na imprezę... 

~~~

Impreza trwała już 3 godziny, a chłopaki jeszcze pili. Byli tak pijani, że już nie dało się z nimi gadać... 

Nie mówię, ja też trochę wypiłam, ale nie przesadzajmy. 

Nagle obok mnie przy barze usiadł Bartek. 

Boże, żeby on nie był pijany...

Po chwili przysunął się bliżej i powiedział mi na ucho: 


-Nie martw się nie jestem pijany... Aż tak jak oni... 

-To dobrze.

-Chodźmy stąd... 

Po tych słowach złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę basenu. 

Kiedy tam doszliśmy, zobaczyliśmy olbrzymi basen gdzie na około był piasek więc oboje zdjęliśmy buty i ruszyliśmy w stronę basenu.

-Jutro z nich będą trupy.-powiedział w końcu Bartek.

-Też tak myślę... Ale w życiu nie widziałam jeszcze tak pijanego Roberta... 

Po moich słowach nagle z głośników dobiegła wolna muzyka.

-Mogę panią prosić do tańca?-zapytał Bartek, a mnie obeszło przerażenia.

-Ale ja nie umiem tańczyć...-powiedziałam.

-To cię nauczę... No zgódź się- nalegał.

-No dobra.-odpowiedziałam w końcu, a już po chwili Bartek złapał mnie w talii, a ja instynktownie położyłam swoją rękę na jego ramię. 

Już po chwili zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki... 

Serce biło mi z prędkością światła. Byliśmy tak blisko siebie, że dzieliły nas pięć centymetrów. Kiedy piosenka się skończyła, Kapustka zabrał rękę z mojej talii i położył ją na moje plecy, a drugą rękę pod moje kolana i zaczął mnie nieść w stylu panny młodej. 

-Co ty chcesz zrobić?-zapytałam. 

 A kiedy zobaczyłam, że idzie w kierunku basenu...Coś czarno to widzę...

-Nie! Proszę... Bartek nie rób mi tego!-to były moje ostatnie słowa zanim zostałam wrzucona do wody.

-O ty małpo jak mogłeś?!-wykrzyknęłam, a on się zaczął śmiać.

-Haha bardzo śmieszne, a teraz może chociaż pomożesz mi wyjść?-zapytałam i podpłynęłam bliżej brzegu, a on złapał mnie za rękę lecz ja byłam szybsza i pociągnęłam go do wody. 

I już po chwili razem siedzieliśmy w wodzie, a ja się śmiałam lecz Bartek miał na początku zdziwioną minę, ale po chwili też zaczął się śmiać. 

Podpłynęliśmy do miejsca gdzie ja miałam wodę do pasa i Bartek popatrzył się na moje ciało.

-Wyglądasz bardzo seksownie.-powiedział Bartek i zaczął się niebezpiecznie zbliżać, kiedy dzieliły nasze twarze centymetry i obydwoje mieliśmy zamknięte oczy Bartek zapytał: 

-Mogę?

A mi się zapaliło czerwone światełko... 

Nie dla tego, że nie chcę tego pocałunku tylko dlatego, że... 

-Tak...Bartek, ale ja jeszcze nigdy...-nie dokończyłam, bo on mi przerwał.

-Ciii... Wszystkiego można się nauczyć...-powiedział, a nasze twarz dzieliło;

5 centymetrów 

4 centymetry 

3 centymetry 

2 centymetry 

i kiedy już miało się to wydarzyć usłyszeliśmy: 

-Ej wy gołąbeczki wychodzić z tej zimnej wody i idziemy dalej się bawić-powiedział pijany bóg fryzur-Pazdan, a my odsunęliśmy się od siebie w ekspresowym tempie i wyszliśmy z wody, a Pazdan wtedy poszedł.

-Wiesz ja już pójdę do pokoju... Idziesz?-zapytałam nieśmiało.

 -Nie, ja pójdę pozbierać chłopaków i dopiero wtedy przyjdę.-powiedział po czym mnie przytulił. 

-Dobranoc.-powiedziałam.

-Dobranoc.-odpowiedział i po chwili każdy poszedł w swoją stronę... 

Kiedy doszłam do apartamentu to tam umyłam się, a następnie położyłam się spać z myślą o tym co by się wydarzyło gdyby nie przyszedł Pazdan...

~~~~~~~~~~~~~~

Hejka

Dzisiaj trochę romantycznie...

Chcielibyście żeby Bartek i Mari się w końcu pocałowali?

Dzięki za gwiazdki i komentarze:-*

~Roksen21

Girl with representation|B.KWhere stories live. Discover now