Nie wiem jak to się dzieje, ale Simon jest jedyną osobą, która potrafi mnie tak szybko i skutecznie uspokoić, bez względu na to jak bardzo wkurzona jestem. Po rozmowie z Aną byłam tak wściekła, że mogłabym kogoś zabić gołymi rękami, a po niecałych 20 minutach spędzonych z brunetem, stałam się spokojna.
Znaczy istnieje możliwość, że to dzięki naszemu wcześniejszemu wyznaniu. To jest w ogóle całkowicie popieprzone, gdybym mogła się cofnąć w czasie i powiedziałabym dziewczynie, którą byłam jeszcze rok temu, że będę członkinią gangu, mordercą i dillerem, a do tego zakochana w "koledze z pracy", to mogę się założyć, że stara ja by mnie wyśmiała.
Ale prawda jest taka, że mimo, iż nigdy nie wierzyłam w miłość, to ona jednak istnieje, a ja sama jestem jej "ofiarą". Mam nadzieję, że nigdy nie pożałuję tego, jakim uczuciem obdarzyłam Simona i że on nigdy mnie nie zrani. Kocham go i to jest najszczerszą prawdą. Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez niego i nic na to nie poradzę.
- Zrób coś dla mnie, mała. - jęknął brunet, gdy całowałam go po szyi, siedząc mu okrakiem na kolanach.
-Hmm?- mruknęłam nie przerywając swojego dotychczasowego zajęcia.
Gdy przejechałam językiem po szyi chłopaka, ten warknął gardłowo, na co promiennie się uśmiechnęłam.
- Jeśli nie chcesz, abym zaraz Cię zarżnął na tym biurku, to radzę Ci przestać. A mogę Ci obiecać, że Luke, nie będzie zbyt szczęśliwy, jak się dowie, że pieprzyliśmy się na jego biurku.- na słowa chłopaka, wypowiedziane seksownie zachrypniętym głosem, poczułam dreszcz podniecenia przechodzący po moim ciele.
- A kto powiedział, że się dowie?- zapytałam lekko odrywając się od chłopaka.
- Nie boisz się, że ktoś wejdzie?
- I tak wszyscy pukają, bo kiedyś oznajmiłam, że gdy ktoś otworzy drzwi, bez mojego wyraźnego pozwolenia, to bez zastanowienia strzelę. - wyjaśniłam, a chłopak zachichotał.
Po chwili byłam już trzymana przez Simona za uda, a po chwili położył mnie na biurku, wcześniej zwalając stamtąd wszystkie papiery.
- Ej.- jęknęłam - Będziesz to sprzątać.
Brunet zignorował moją uwagę, a swoje zainteresowanie okazał jedynie mojej szyi, którą obdarowywał pocałunkami.
- Wiesz, że Cię kocham?- zapytał
- A wiesz, że ja ciebie też?- na moje słowa chłopak głośno warknął.
- Nie mogłaś po prostu odpowiedzieć tak?- zapytał, patrząc mi w oczy. W jego widziałam podniecenie, ale i rozbawienie. - Oczywiście, że nie. Bo Maya Marks zawsze musi trochę popyskować.
- To jeszcze nie było pyskowanie. Popyskować dopiero mogę zacząć.
- A ty myślisz, że jedynie ty umiesz pyskować?- zapytał rozbawiony. - Ja też potrafię.
- No ta dawaj.- oznajmiłam i ze śmiechem założyłam ręce na piersi.
Musiało to wyglądać komicznie, bo w dalszym ciągu leżałam na biurku, które swoją drogą, było cholernie nie wygodne, a Simon w tym czasie nachylał się nade mną, stojąc między moimi nogami.
- Dać to ty mi zaraz możesz. - powiedział z błyskiem pożądania w oczach.
- A jeśli Ci nie dam?- zakpiłam. - Chyba będziesz musiał wziąć długi i zimny prysznic.
- Nie zrobisz mi tego?- jęknął autentycznie przerażony, przez co zaczęłam chichotać jak idiotka. chłopak widząc, że żartowałam, spojrzał na mnie gniewnie, ale i tak w jego oczach widziałam miłość. - Ty mała, wredna...
CZYTASZ
To jest teraz mój świat
ActieDruga część książki: Nowe Życie. Po śmiercie Mark'a wszystko się zmienia. Jak ze stratą poradzi sobie Maya? Czy dalej będzie w gangu? A może zacznie zupełnie nowe, spokojne życie? Czy da szanse sobie i Simonowi? Jak się trzyma Ana? Czy jej związek z...