trzeci

302 41 1
                                    

Przez kilka pierwszych tygodni Luke był zadowolony z takiego obrotu spraw. W końcu uwolnił się od, pewnego czasu irytującego, mężczyzny, który zabrał mu kilka ładnych lat.

Na początku ich związku wszystko było wspaniale. Kochali się, przeżywali wspólnie szczęśliwe chwile, ale w którymś małym momencie Luke zaczął dostrzegać, że w ich życie wkradła się typowa rutyna.

Mieszkanie razem. Wspólne dzielenie łazienki i sypialni. Poranna pobudka składająca się z krótkiego buziaka i parującego kubka kawy. Potem rozdzielenie na kilka godzin, by zająć się swoją pracą lub szkołą. Powrót do domu, zjedzenie obiadu i bezczynne siedzenie przed telewizorem, by oglądać kolejny odcinek Teorii Wielkiego Podrywu. Od czasu do czasu uprawianie seksu, który też gdzieś po drodze stracił całą swoją namiętność i magię.

Wszystko odbywało się automatycznie. Każdy pocałunek. Każdy dotyk czy ruch biodrami. Nawet każde spojrzenie wyglądało jak zaprogramowane. Gdzie podziali się ci nieśmiali nastolatkowie, którzy rumienili się gdy któryś z nich nie wiedział co zrobić i jak zabrać się do danej rzeczy?

Gdzie podział się ich mały, prywatny raj, który stworzyli i tylko oni mieli do niego dostęp? Gdzie podziała się namiętność? Gdzie zniknęło wszechogarniające uczucie szczęścia?

Te i wiele podobnych pytań zadawał sobie Luke od dłuższego czasu jego związku z Cliffordem. Miał dość tej bezczynności i bezużyteczności. Chciał od nowa poczuć pożądanie. Albo poczuć, że znowu ktoś o niego walczy i stara się.

Mimo tych myśli, gdzieś w najciemniejszej części umysłu po kilku miesiącach zrodziło się coś, co potocznie nazywają tęsknotą. Zaczął najzwyczajniej w świecie tęsknić za chłopakiem o niebieskich włosach i zielonych oczach.

Jednak nie zdawał sobie sprawy z tego, że w ciągu tego czasu gdy on cieszył się wolnością, Michael mógł już "ruszyć dalej" i przestać myśleć o Hemmingsie.

please, come back | mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz