piąty

282 37 1
                                    

Luke cholernie bał się tego, że Mike zmienił numer telefonu, by dostatecznie odciąć się od przeszłości, ale jednocześnie zastanawiał się czy może jednak został przy starym i jeszcze będzie mógł się z nim skontaktować.

Z jednej strony, tej lepszej, Hemmings cicho tęsknił za tym farbowanym chłopakiem i chciał do niego zadzwonić, ale natomiast z tej drugiej, mniej optymistycznej, strony bał się, że chłopak nie odbierze lub, co gorsza, odbierze i wypranym z emocji głosem powie, że nie chce mieć nic do czynienia z blondynem. Ta wizja przerażała dwudziestodwulatka najbardziej. Bardziej niż nawet wizyta u dentysty, którego mężczyzna tak się bał odkąd jakaś nieumiejętna pani doktor znieczuliła mu pół twarzy na dwa dni.

Luke potrafił pół dnia po powrocie z uczelni siedzieć i tępo wpatrywać się w czarny i cichy ekran swojej komórki, by ostatecznie głośno przeklnąć i odrzucić urządzenie na drugą stronę pokoju. Zaczynała tłamsić i irytować go ta przenikliwa cisza w mieszkaniu.

Zaczynało mu brakować głosu Michaela narzekającego na upierdliwych bądź niefrasobliwych klientów księgarni. Zaczynał tęsknić za spojrzeniem zielonookiego, za dotykiem jego zimnych dłoni, które Hemmings grzał między swoimi. Zaczynał mu doskwierać brak delikatnych pocałunków wzdłuż lini jego szczęki, którymi Clifford raczył go często obdarowywać.

Zaczynał cholernie mocno tęsknić za dwudziestotrzylatkiem.

Dopiero teraz, powoli i opornie docierało do niego, że spieprzył i że chce swojego byłego chłopaka z powrotem. Że chce jego, całego tylko dla siebie.

Postanowił go odzyskać. Jeszcze nie wiedział jak, ale wiedział, że musi to zrobić.

please, come back | mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz