.6.

639 34 4
                                    

Następnego dnia po tym jakże nie miłym incydencie, Sara wstała rano i jak gdyby nigdy nic zeszła na śniadanie... ubrana była w długą czarną suknie a jej twarz oraz włosy zakrywał czerwony kaptur.

-kochanie wszystko dobrze?-spytał zaniepokojony Palpatine

-tak ojcze...-odpowiedziała dziewczyna

-martwie sie o ciebie...twoje zachowanie jest coraz dziwniejsze...-

-o czym ty mówisz?-

-o twoim wczorajszym wyjściu z pokoju...Jedi powinni sie tym zająć-

-nie poradzili by sobie! jestem od nich lepsza!- uniosła się dziewczyna

-uspokuj sie... oni są przeszkoleni a ty nie...-

-ty mnie szkoliłeś! mówiłeś że jestem najlepsza...-mówiąc to Sara wstała i zaczeła zbliżać sie do swego ojca

-mówiłeś że jestem...idealna, że jestem nie zwyciężona i że żaden Jedi nie jest mi równy...-gdy była bardzo blisko zaczeła używać mocy i podnosić wszystkie przedmioty w jadalni włącznie z kszesłem imperatora

-przestań...-wycedził przez zęby.

-tylko na tyle cie stać?zwykłe przestań- mówiła prowokatorskim głosem brunetka.

-Wystarczy!!!opuść mnie natychmiast!!-zezłościł sie Palpatin na co dziewczyna posłusznie wykonała polecenie

-spokojnie tatku...-powiedziała uradowana siadając na swoim miejscu...

...

Po paru godzinach dziewczyna i młody jedi byli gotowi do podróży na Naboo...

-Anakinie...pilnuj jej jak oka w głowie-rzekł palpatine

-jak sobie życzysz imperatorze...-odrzekł blondyn

-Nie jestem już małą dziewczynką z Tatooine ojcze...przez ludzi pustyni nauczyłam sie co to prawdziwe życie.-do oczu brunetki zaczęły napływać łzy.

-Saro...wszytko dobrze?-spytał niebieskooki 

-t..tak-powiedziała opanowując emocje.

tak-powiedziała opanowując emocje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-ślicznie ci w czerwieni...-powiedział cicho Anakin gdy siedzieli już w statku transportowym

-dziękuje...-odpowiedziała oblewając się rumieńcem.

-tobie za to świetnie w szacie Jedi...ciesze się że nim zostałeś.-

-również dziękuje...-

Podróż mineła im szybko... Gdy dotarli do pałacu Amidali rozgościli się

niestety wielki dom był w remoncie i wolny był tylko jeden pokój...z tylko jednym wielkim łóżkiem...

-ehh...to musi być pomyłka...-powiedziała nerwowo brunetka...

Gwiezdne Wojny: Ostatnia NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz