.8.

628 33 3
                                    

Następnego dnia Sara po przebudzeniu zauważyła że nie ma przy niej Anakina. Postanowiła wyjść na balkon gdzie ujrzała swego ukochanego medytującego. Nie chciała mu przeszkadzac wiec zaczela sie kierować spowrotem do sypijalni.
-nie...zostań, działasz na mnie kojąco- odrzekł Anakin, na co Sara podeszła do niego bliżej i przytulila go. Zrobiła cos czego nie powinna, zajrzała mu do umysłu.
Cierpiał, wszystkie jego myśli były przy matce,z którą nie wiedzial co się stało.
-Saro...Ja przepraszam, ale nie mogę wypełnić danej mi misji, wybacz ale muszę jechac do matki.-oznajmił zaniepokojony blondyn. Brunetka od razu zrozumiała jego obawy i odpowiedziała
-jadę z tobą -
-nie!to niebezpieczne!-
-Anakinie! Poradzilam sobie z ludźmi pustyni, więc uwierz ze nic mi nie będzie- uspokajała go.

...

Lecieli w ciszy statkiem z Naboo, byli już blisko.
Sara ubrana była w kombinezon u którego Góra była biała i nie zakrywała całego ciała, a dół był czarny i oplatał całe nogi.
Włosy upieła w kok.
Tak jak na zdjęciu.



W końcu dolwcieli tam gdzie obydwoje się kiedys wychowywali.
Na planecie Tatooine, wszystko wydawało się szorstkie i nie przyjemne.
Anakin i Sara kierowali się w stronę Watto, czyli dawnego włAściciela Anniego .
-Gdzie jest Shimi? !-blondyn spytał bez żadnego przywitania.
-a kto pyt...chwila...te oczy...Anakin?! Kope lat!dawno ja żem Cię nie widział! -
-przejdź do rzeczy! Gdzie moja matka!-
-więc... Nie miałem pieniędzy, bo przestałem więc pojawił sie u mnie rolnik który kupił ode mnie Shimi. Mieszka teraz na jego farmie-
-Gdzie to jest?-spytał niebieskooki, a Watto od razu podał mu miejsce jej zamieszkania.

Gdy wylądowali przy podanej farmie, Anakin wybiegł ze statku.
Razem z Sarą przywitali się się mieszkającym tam ludźmi.
...

-Shimi była moją żoną...-odezwał się niepelnosprawny człowiek
-Gdzie ona jest? !-dopytywal się Anakin.
-ludzie pustyni...pewbego dnia ona poprostu wyszła nazbierac grzybów, ale w tedy porwali ją oni. Tyle razy obwinialem siebie..gdybym tylko mógł chodzic- gdy blondyn to usłyszał wściekł się. -Annie...tak mi przykro- Sara natychmiast go przutuliła .
-on jeszcze żyje...Ja to wiem...jadę to ich wioski!-
-nie...Anakinie uspokuj się...czy my możemy tu przenocować...mieliśmy ciężką podróż. -odezwała sie brunetka.
-oczywiście...moja Córka pokaże wam sypialnie-odpowiedział inwalida.
...

Wieczorem Sara ubrala się w błękitną zwiewną suknie i rozpiscila  Włosy.
-Anakinie wiem jak się czujesz...-chciała dokończyć, ale Anakina nigdzie nie było.
Spanikowana dziewczyna natychmiast wybiegla z pokoju i kierowała się w stronę statku.
Szybko wyciągnęła swój strój Jedi ze skrytki i ubrala go. Wzięła również miecz, gdy byla już gotowa zaczęła biec w stronę wioski ludzi pustyni...wiedziała że jej ukochany będzie właśnie tam...

Gwiezdne Wojny: Ostatnia NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz