Gwiezdne Wojny: Ostatnia Nadzieja

.3.

-Kanerzu Palpatine mam do ciebie wielką proźbe...

-Czy mógłbyś zaopiekować się pewną 14 letnią dziewczyną ma na imię Sara i jest bardzo inteligentna.-
-no nie wiem... wiesz że jako kanclerz mam wiele obowiązków -
-o...ona została poczęta przez midichloriany-
-na prawde? Dobrze więc chce najpierw jej próbkę krwi.-
- wiedziałen że to będzie ci potrzebne więc zrobiłem testy już jakiś tydzień temu...-
-tydzień temu? Po co skoro moja matka zginęła dzisiaj!? To ty nasłałeś pustelników?! Jak mogłeś?!!Ufałam Ci!!-
Gdy Sara usłyszała o probkach krwi wybuchła
-kochanie spokojnie...wytłumaczę ci to. Twoja Matka chciała ci wynagrodzic to że nie moglas sie pozegnac z Anakinem wiec poprosiła mnie bym pojechał z tobą na Courscant ale niestety nie mogłem więc pomyślałem że skoro mam kontakty to załatwie ci na jakiś czas mieszkanie u kanclerza. Ona chciaŁa żebyś spotkała się z Anakinem i została na parę miesięcy a potem wróciła, ale był jeden kłopot wiedziałem że kanclerz może mieć wątpliwości co do ciebie...bo musiałabys być ważna. Więc twoja mama dała mi próbkę twojej krwi bym zbadał stężenie midichlorianów w twojej krwi okazało się być bardzo ale to bardzo duże można by powiedzieć że zamiast krwi w twoich żyłach płyną midichloriany.-
-dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś??-zaczęła płakać
-to miała być niespodzianka-
-pokaż mi te wyniki- nagle do rozmowy wtrącił się kanclerz. Fogo pokazał mu wyniki a ten starzec zrobił wielkie oczy.
-Mam wysłać po nią statek?-
-dobrze by bylo-
-będą jutro na Tatooine. Niech będzie gotów i odzieje sie w coś porządniejszego  nie chłopięce spodnie dobrze?-
-tak jest-
Po zakończonej rozmowie Sara zaczęła się pakować przez resztę dnia żegnała się z rodzinną planetą poszła odwiedzić Shimi którą również pożegnała...
Wróciła do domu gdzie czekała już na nią suknia na jutro.
Położyła się spać.

____________________________________Rozdział krótki,ale zaraz po nim wstawiłam następny o wiele dłuższy 😉

~Lady_Skywaker😘